separateurCreated with Sketch.

Bezdomni posprzątają groby ubogich i tych, o których nikt nie pamięta

BEZDOMNI PODCZAS PRACY NA CMENTARZU
Katarzyna Matusz - 20.10.17

Na co dzień bezdomni skupieni są na walce o przetrwanie. W przypadku tej akcji, to oni się kimś opiekują i coś z siebie dają. To daje im nadzieję, że jak przyjdzie ten ostatni moment, to i nimi się ktoś zaopiekuje. Dostają komunikat – nie jesteś sam na tym świecie

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

W sobotę, 21 października bezdomni posprzątają groby nieznanych zmarłych na Cmentarzu Południowym w Warszawie. Akcję, podczas której sprzątanych jest około 200 grobów, poprowadzi po raz piąty Fundacja Kapucyńska im. bł. Aniceta Koplińskiego.

Sprzątanie grobów: jak to się zaczęło?

Sześć lat temu na Cmentarzu Południowym pochowany został jeden z podopiecznych Fundacji – Krzysztof. Na jego pogrzebie było sporo osób zaangażowanych w działalność fundacji, braci kapucynów i sióstr misjonarek.

„To oni zaobserwowali, że nie ma osób, które dbałyby o groby osób bezdomnych, ubogich i tych których imiona i nazwiska nie są znane. Wtedy pojawił się pomysł, żeby zaopiekować się tymi mogiłami” – mówi Edyta Foryś z Fundacji Kapucyńskiej.

Rozpoznany dzięki nieśmiertelnikowi

Krzysztofa, bezdomnego związanego z warszawskimi kapucynami policja zidentyfikowała tylko dlatego, że miał na szyi nieśmiertelnik. Jest na nim napis: „Jezu zbaw mnie”, kontakt do klasztoru na Miodowej 13 w Warszawie oraz wyznanie: katolik.

„To chroni bezdomnych przed tym, żeby nie leżeli w mogiłach z tabliczkami NN. Wtedy rozdaliśmy ich prawie tysiąc. Nieśmiertelniki świadczą o tym, że dusza jest nieśmiertelna i że może tutaj na ziemi nie znajdą domu, ale tam na górze mają dom. Są też symbolem przynależności do naszej wspólnoty na Miodowej” – dodaje Foryś.

Na grobach jako rodzina zastępcza

„Pożegnaliśmy ostatnio naszego podopiecznego – Janka. Sporo osób zaangażowanych w działania fundacji pojechało na pogrzeb, nie było natomiast nikogo z rodziny. To my tworzyliśmy taką rodzinę zastępczą. Nasi bezdomni mogli zobaczyć, że ten człowiek pochowany został z godnością, w ostatniej drodze towarzyszyło mu sporo osób” – opowiada Edyta Foryś.

Na grobie stanął krzyż z imieniem i nazwiskiem, zapalono znicze i położono wieńce. Wcześniej wszyscy zebrani uczestniczyli w mszy pogrzebowej. To daje bezdomnym nadzieję, że nie będą zapomniani po śmierci. O samej akcji bezdomni mówią, że to bardzo dobra inicjatywa i częściej można by tak pomagać. Mają poczucie, że robią dobry uczynek, uczynek miłosierdzia.

 

Jak to będzie wyglądało?

Rozpoczną mszą świętą o godz. 8:00 w kościele przy Miodowej. Na cmentarzu odmówią koronkę do miłosierdzia Bożego. Bezdomni i wolontariusze pod okiem br. Michała Gawrońskiego zaczną pracę od wymiany krzyży. W pierwszej kolejności zajmą się tymi zniszczonymi, które wymienione zostaną na nowe.

W zeszłym roku podczas akcji wymienili ponad 120 krzyży, w tym roku zabierają ze sobą blisko 90, większość z nich wykonali sami bezdomni w zaprzyjaźnionej stolarni. Jeśli gdzieś odpadła tabliczka, to ją umyją i przykręcą do krzyża. Zagrabią teren, posadzą kwiaty i zapalą znicze.

Cała sobotnia akcja na Cmentarzu Południowym jest zaplanowana od wpół do jedenastej do wpół do szóstej, w tym czasie planują posprzątać 200 grobów, a może uda się więcej? Nie zamierzają się oszczędzać.

Co to dla nich znaczy?

„Na co dzień bezdomni zwykle skupieni są na walce o przetrwanie. Muszą znaleźć jedzenie, ubranie, cały czas wszystko się kręci wokół ich potrzeb. W przypadku tej akcji, to oni się kimś opiekują i coś z siebie dają. Takie działanie mocno związuje, buduje społeczność, daje też poczucie satysfakcji. Oni często nie mają rodzin. To wspólne dbanie o czyjeś groby daje im nadzieję, że jak przyjdzie ten ostatni moment, to i nimi się ktoś zaopiekuje. Dostają komunikat – nie jesteś sam na tym świecie” – dodaje Foryś.