W bogatej ofercie speed datingów możemy znaleźć randkowanie dla katolików, podróżników, kinomanów, blondynek i brunetów, osób wysokich, a nawet dla seniorów!
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
15 randek w jeden wieczór
Dziś wieczorem mam 15 randek! – i choć brzmi to jak cytat rodem z amerykańskiej komedii romantycznej, to rzeczywistość z warszawskiego podwórka! Speed dating, bo o nim mowa, to seria kilkunastu krótkich randek (ok. 5-minutowych), po których na specjalnej karcie zaznacza się osoby, które wpadły nam w oko. Namiary do nich dostanie się tylko i wyłącznie wtedy, kiedy druga strona również nas zaznaczy. Co ciekawe, twórcą takiego randkowania jest amerykański rabin Yaacov Deyo.
W Polsce zjawisko stało się popularne w ostatnim czasie. Co więcej, zaczęły powstawać grupy tematyczne. I tak w ofercie możemy znaleźć randkowanie dla katolików, podróżników, kinomanów, blondynek i brunetów, osób wysokich, a nawet dla seniorów!
Czytaj także:
Jacy są dzisiejsi single?
Szalone singielki
Zaintrygowana zjawiskiem umawiam się z dwiema „bywalczyniami” takich miejsc. Każda na wstępie zastrzega, że mogę z nimi porozmawiać, ale pod warunkiem, że wywiad będzie anonimowy. Aha! Czyli speed dating to wstydliwy temat? – od razu próbuję od nich wyciągnąć. Dziewczyny wybuchają śmiechem i zaczynają się… tłumaczyć.
„Raz, jak poszłam na takie spotkanie – opowiada jedna – przed wejściem do budynku był wielki napis: «Upoluj singla». Krępowałam się, żeby wejść do środka, bo przecież wszyscy będą widzieli, że szukam faceta. Ale jak się rozejrzałam wokół, okazało się, że nie jestem jedyną zestresowaną osobą i od razu zrobiło mi się raźniej. Potem bałam się, że nikogo sobą nie zainteresuję, ale po spotkaniu nawet kilku chłopaków mnie wybrało i to było bardzo dowartościowujące! Bez wątpienia speed dating uczy wychodzenia do ludzi”.
Choć głównym celem takiego randkowania jest znalezienie drugiej połowy, dziewczyny wymieniają wiele innych korzyści z bywania na takich imprezach:
„Okazało się, że jest wielu bardzo fajnych i o dziwo wolnych facetów. Czyli ciągle mam szansę – żartuje sobie druga. – Z drugiej strony widzę, że wiele wartościowych dziewczyn jest w podobnej sytuacji co ja. Uff! Wszystko ze mną gra!
Speed dating można potraktować jak trening społeczny, dzięki niemu mam więcej odwagi w kontaktach międzyludzkich, mniej się krępuję. Takie spotkania uczą też efektywnej rozmowy. Od dzwoneczka do dzwoneczka masz tylko (i aż) 5 minut, żeby dowiedzieć się jak najwięcej o drugiej osobie. A teksty w stylu: Jesteś tu pierwszy raz? czy Jak ci się podoba? są raczej strategią na NIEpoznanie kogoś. No chyba, że jest to działanie celowe, kiedy na pierwszy rzut oka widać, że nic z tego nie będzie. Wtedy warto mieć kilka takich neutralnych tematów w pogotowiu, które pomogą nam przetrwać wolno płynące minuty” – śmieją się dziewczyny.
Czytaj także:
Bycie singlem to nie problem do rozwiązania!
Lista kandydatów
Choć mają za sobą wiele takich eventów, jak na razie najbardziej trwałym owocem tej zabawy jest… specjalna lista randkowiczów, z jakimi miały okazję się spotkać.
Zatem zdarzają się chłopcy tzw. „jajko z niespodzianką” – wszystko jest cudownie, aż do pewnego spotkania, kiedy to on postanawia oświadczyć, że tak naprawdę to od dawna kocha inną; „ultrakatolik” – na samym wstępie pyta o termin twojej ostatniej spowiedzi, a na wiadomość, że jeszcze nigdy nie byłaś na pieszej pielgrzymce do Częstochowy, postanawia nie kontynuować rozmowy; „zwyczajny chłopak” – bardzo sympatyczny i miły, ale na każdą próbę dowiedzenia się czegoś na temat jego zainteresowań usłyszymy: ja to taki zwyczajny chłopak jestem; „kopiuj wklej” – każdej dziewczynie sprzedaje te same teksty i dowcipy na podryw (ten typ miał pecha, bo trafił raz na jedną moją rozmówczynię, raz na drugą).
Mimo wszystko dziewczyny nie tracą nadziei i wierzą, że kategoria pt. „ten jedyny” wkrótce zostanie zapełniona. Tym bardziej, że na speed datingach zdarzają się szczęśliwe zakończenia…
Upolowani!
Terry Pratchet – to on połączył Monikę i Sławka na szybkim randkowaniu dla katolików. Bo kiedy w czasie 3-minutowej randki rozpoczęli rozmowę o swoich zainteresowaniach, okazało się, że lubią tego samego pisarza i był to pretekst do kolejnych spotkań.
Sławek w jednym z wywiadów w telewizji śniadaniowej opowiadał, że ten sposób randkowania to cudowna okazja dla wszystkich nieśmiałych facetów. W normalnej sytuacji wstydzę się podejść i zagadać do kobiety, a tu muszę, bo takie są reguły gry. I choć Monika i Sławek nie wierzą w miłość od pierwszego wejrzenia, te 180 sekund, jakie mieli podczas pierwszego spotkania, zachęciło ich do kolejnego randkowania. Już nie w trybie speed…
Sceptycy uważają, że speed dating jest mało romantyczny. Owszem, zgadzam się, bardziej liryczną jest historia o księciu pukającym do drzwi. Ale o takich czytałam tylko bajki.
Skoro tracimy sporo czasu na różne kursy i doszkolenia, żeby dostać ciekawą pracę, może warto też poświęcić czas i energię, by znaleźć to, co naprawdę ważne w naszym życiu?
Czytaj także:
List starszej singielki do młodszej. „Jesteś wspaniała. Jesteś pełna”