Co roku w święta nie tylko bijemy rekordy obżarstwa, opowiadania sucharów przy stole i słuchania kiczowatej muzyki, ale także… wspierania organizacji pozarządowych. Jak wybrać te godne uwagi i wsparcia? Radzę w paru krokach.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Darowizna to inwestycja
Choć istnieje wśród organizacji pozarządowych przekonanie, że nie ma nic dalszego od nich niż świat wielkiej finansjery, to jednak podobieństw jest zdecydowanie więcej, niżby się to mogło wydawać. Przede wszystkim trzeba pamiętać o tym, że darowizna jest po prostu inwestycją. Inwestycją w zmianę świata.
Organizacja pozarządowa to zespół ludzi zarażonych jedną misją. Mają z reguły wiedzę na temat tego jak tę misję realizować, mają też na to czas. To, czego zwykle nie mają, to pieniądze, narzędzia i wiedza na poboczne tematy.
Darczyńcy z kolei, to ludzie zarażeni tą samą tęsknotą, jednak nie mający zwykle ani czasu, ani wiedzy na temat tego, jak ją należy realizować. Pomiędzy nich wchodzi fundraiser, który łącząc obie strony sprawia, że misja może być realizowana – z korzyścią dla świata i satysfakcją dla organizacji oraz jej Darczyńców.
Czytaj także:
Ta wskazówka sprawi, że Twoja pomoc już zawsze będzie trafiona
Przed świętami mamy większe serca
Każda organizacja pozarządowa wie, że święta to – paradoksalnie – najlepszy czas na zbieranie. Wbrew wszystkiemu, a wbrew nadmiernym wydatkom aprowizacyjnym i prezentowym przede wszystkim. Dlatego też to w tym okresie dostaniemy najwięcej ofert… zmiany świata. Z każdej nie da rady skorzystać, jednak można ułatwić sobie selekcję następującymi krokami.
Krok 1: na czym mi zależy?
Przede wszystkim musisz zdać sobie sprawę z tego, jak wygląda świat Twoich wartości. Czy priorytetem dla Ciebie będzie wyzwolenie psów spod opresji agresywnych właścicieli, homoseksualistów spod opresji kogokolwiek aktualnie uważają za homofoba czy raczej pomoc osobom po amputacji kończyn. Opcji jest wiele i musisz sobie uświadomić na czym zależy Tobie. Nikt za Ciebie tego nie zrobi i nikt za Ciebie nie dokona hierarchizacji tych celów.
Czytaj także:
Szef organizacji pomocowej z Libanu: Polska wie, jak pomagać uchodźcom
Krok 2: kto realizuje moje cele?
Gdy już wiesz, jak chcesz zmieniać świat, zastanów się kto zmienia go w pożądanym przez Ciebie kierunku. Może będzie to lokalne stowarzyszenie (wbrew pozorom tych realnie działających jest mało), a może okaże się, że jeśli masz silny priorytet pomocy charytatywnej – najlepszą opcją będzie zaprzyjaźnienie się z sąsiadem, któremu zmarła żona i spalił się garaż – i wspieranie go w biedzie.
Krok 3: czy to na pewno dobry wybór?
Jeśli masz już kogo wspierać, pora sprawdzić jego reputację. Poguglaj, popytaj ludzi, zadzwoń do organizacji i umów się na spotkanie (dotyczy też sąsiada). Pamiętaj, że papier wszystko przyjmie, dlatego ważniejsza w zasadzie jest Twoja intuicja. Jeśli dobrze się z tymi ludźmi czujesz, dobre im z oczu patrzy i ludziom naokoło nich – to będzie lepszy prognostyk, niż w sytuacji, gdyby tego zabrakło, ale na papierze wszystko się zgadzało.
Krok 4: zasada 3 x G
Jeśli już wsparłeś organizację, to nie kończ na jednorazowym zaangażowaniu swojej przygody. Pamiętaj o starej amerykańskiej zasadzie trzech G. Opisuje ona idealnego Darczyńcę: give, get or get out. Give – daj pieniądze. Get – przynieś pieniądze od innych. Trzeciego nie tłumaczę, bo pewnie już rozumiesz o co chodzi.
Najwięcej problemów może być z tym drugim G – z przynoszeniem pieniędzy do organizacji, czyli bycia jej ambasadorem w swoim środowisku. Jeśli czujesz, że masz z tym problem, to radzę dwie rzeczy. Obserwuj tych, którzy problemu nie mają i ucz się od nich (Janina Ochojska, ks. Stryczek i wielu, wielu innych) albo… przeczytaj moją książkę na ten temat. „Fundraising. Pierwszy polski praktyczny podręcznik” – to już w zasadzie klasyk, ale wciąż pomaga pojedynczym osobom i organizacjom pozarządowym.
Czytaj także:
Anna Dymna: Pomaganie to jest zwykła rzecz [wywiad]