Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Lubię św. Franciszka Salezego i nie tylko dlatego, że jest patronem dziennikarzy. Oprócz tego ma wiele innych zasług i zalet: jako pierwszy opracował język migowy, całe życie zmagał się z wybuchowym charakterem i tak nad nim zapanował, że słynął z łagodności. Był współzałożycielem wizytek, a jego stolicą biskupią była Genewa – w tamtym czasie centrum protestantyzmu w Szwajcarii. Był tam tak niemile widziany, że musiał urzędować w innym mieście.
Mnie ujął jednak przede wszystkim tym, że już w XVII w. dostrzegł, że bycie osobą świecką wcale nie kłóci się z dążeniem do świętości: „Jest błędem przeciwko wierze – owszem, i kacerstwem – chcieć wygnać życie pobożne ze wspólnoty małżeńskiej, z domów rzemieślniczych, z obozów [wojskowych] i dworów książąt”.
Właśnie dla tych, którzy rozpoznali jako swoje powołanie życie w świecie, biskup Genewy napisał poradnik duchowy Filotea (gr. Miłująca Boga). Ma formę listu-rzeki pisanego do fikcyjnej bohaterki, która pragnie świętości. Franciszek ukrył pod jej imieniem ludzką duszę, więc tekst jest skierowany także dla panów (zabieg ten nie do końca się powiódł, bo we wstępie do późniejszego Teofila Salezy pisze, że wielu czytających Filoteę mężczyzn narzekało, że z powodu żeńskiej formy nie byli w stanie korzystać z porad – cóż, wymówka jak wymówka, najważniejsze, że poręczna…).
Przez wieki Filotea pełniła rolę podręcznika i źródła inspiracji dla kolejnych pokoleń katolików, a choć w założeniu jest przeznaczona dla świeckich, korzystali z niej także konsekrowani i duchowni. Zapraszam do lektury dziesięciu rad zaczerpniętych z tego tekstu, a jeśli się spodobają, zachęcam do sięgnięcia po całość.
Porady św. Franciszka Salezego:
Źródło: Franciszek Salezy, "Filotea, czyli droga do życia pobożnego", tłum. A. Jełowicki, Kraków 2001.