Podczas jednej z rozmów z faryzeuszami Jezus mówi, że wszystkie bluźnierstwa i grzechy będą odpuszczone, poza bluźnierstwem przeciwko Duchowi Świętemu. Jak należy rozumieć te trudne słowa?
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Anna Gębalska-Berekets: Jak można wytłumaczyć grzech przeciwko Duchowi Świętemu?
Ks. Piotr Śliżewski*: Pan Bóg jest Osobą. W związku z tym ma swoją hierarchię wartości i pomysł na funkcjonowanie świata (w tym życia duchowego za czasu życia ziemskiego jak i wieczności). W ramach Jego koncepcji odnośnie stworzenia mieści się również kwestia „grzechu przeciwko Duchowi Świętemu”. Pokazuje ona kolejną granicę, którą dla nas zakreślił.
Czytaj także:
Grzechy, które wołają do samego Boga. Są takie cztery [Katecheza 18+]
Zamieszczenie jej w Ewangelii ma na celu jeszcze lepsze wytłumaczenie, czego od nas oczekuje. Aby trafić w sedno tego pojęcia, warto sięgnąć do Pisma Świętego i zobaczyć, co było przed urywkiem traktującym o tym grzechu, jak również wziąć pod uwagę to, co po nim następuje.
Czym jest to bluźnierstwo, o którym mówi Jezus? Czy mógłby ksiądz podać przykłady?
Długo można by było wymieniać. Aby lepiej to zrozumieć, sięgnijmy do prawdy katechizmowej, nauczającej, że wyróżniamy 6 grzechów przeciw Duchowi Świętemu.
1. Grzeszyć zuchwale w nadziei Miłosierdzia Bożego. Wchodzą w to wszystkie klasyczne argumenty typu: „Na starość będę chodził do kościoła, a teraz sobie jeszcze pogrzeszę. Bóg jest przecież miłosierny”. To jawne plucie w twarz dobremu Bogu. Poprzez takie podejście mówimy, kiedy Bóg ma przebaczać. A przecież przebaczenie jest zawsze darem!
2. Rozpaczać albo wątpić o łasce Bożej. „Dla mnie nie ma już ratunku!”. Taki okrzyk świadczy o tym, że stawiamy się w miejscu Boga. Tak nie można! To nie od naszego odczucia zależy Jego miłosierdzie. Nie wolno nam czynić z siebie sędziów, kiedy Bóg nam przebaczy, a kiedy nie. Jeśli nasze wątpienie zamyka nas na nawrócenie, to jest to grzechem.
3. Sprzeciwiać się uznanej prawdzie chrześcijańskiej. Tutaj mamy kłopot. Nie można jednak tego przemilczać. Ten podpunkt pokazuje, że grzech przeciw Duchowi Świętemu nie dotyczy tylko niewielkiej grupy „z marginesu” chrześcijaństwa. Każdy, kto twierdzi, że może nagiąć prawo do siebie i żyć po swojemu w grzechu ciężkim, to czyni grzech przeciwko Duchowi Świętemu. Jeśli ktoś „zamknął się na nawrócenie” i zgodził się na grzech śmiertelny, i nie planuje nic z nim zrobić, to może go w takim stanie zastać śmierć, a po niej może czekać go piekło.
4. Bliźniemu Łaski Bożej nie życzyć lub zazdrościć. W skrócie: „duchowy pies ogrodnika”. Zamiast sam otwierać się na łaskę Bożą, to patrzy na innych i im jej zazdrości lub nie chce, by ją dalej mieli.
5. Przeciwko zbawiennym natchnieniom mieć zatwardziałe serce. Zamknięte sumienie i serce. Pomimo tego, że Bóg wysyła do takiej osoby ludzi i czyni w jego życiu znaki, to i tak jest zamknięta.
6. Odkładać pokutę aż do śmierci. Niezbyt sensowne rozwiązanie. Dlaczego? W Ewangelii dowiadujemy się, że Bóg przychodzi jak złodziej. Nie wiemy, kiedy przyjdzie nam umrzeć. Dlatego powinniśmy być ciągle gotowi do spotkania z Panem. Gorzej, gdy uporczywie oddalamy w przyszłość nawrócenie i oczekujemy na łut szczęścia, że jeszcze nam się uda w ostatniej sekundzie życia. Taka postawa oznacza traktowanie Boga „biznesowo”, a nie jako Kogoś, z kim chcę mieć relację. Bóg potrzebny jest nam wtedy tylko do tego, co będzie miało miejsce w życiu pozagrobowym.
Skąd się w ogóle wziął ten grzech przeciwko Duchowi Świętemu i od czego zależy, czy grzech ten jest wybaczony, czy też nie?
Grzech przeciwko Duchowi Świętemu wziął się (jak zresztą każdy inny grzech) z wolnej woli człowieka. Możemy wybrać w życiu dobro i zło. Fenomenem tego grzechu jest jego całkowite zamknięcie nas na to, co pochodzi od Pana Boga. A skoro sami zadecydowaliśmy, że na pewno nie chcemy Boga, no to jak możemy żądać odpuszczenia od Niego grzechów? To nielogiczne.
Gdyby Bóg odpuścił nam grzechy, które oznaczają całkowite zamknięcie się na Jego dobroć i wypowiedzenie Mu naszej miłości, to oznaczałoby, że nie szanuje naszej wolnej woli.
Czytaj także:
Czy trzeba spowiadać się z tzw. grzechów cudzych? Czym one są i jak je rozumieć?
Czy słowa Jezusa mówiące o tym, że bluźnierstwo przeciwko Duchowi Świętemu nie zostanie wybaczone nie stoją w sprzeczności z miłosierdziem Bożym i łaską przebaczenia każdemu grzesznikowi? Co Jezus miał na myśli wypowiadając te słowa?
Boże miłosierdzie ma swoje zasady. Niestety my, chrześcijanie, bardzo często patrzymy na nie przez palce. Chcemy uczynić z Bożego miłosierdzia wygodny argument usprawiedliwiający swawolę i brak miłości względem Stwórcy. Każdy może robić co chce i jak chce, bo i tak zostanie mu to przebaczone.
Tak nie jest! Bóg może się poczuć zraniony! Czym innym jest uczynić coś ze słabości, a czym innym być wyrafinowanym i grzeszyć, bo „i tak mi się upiecze”. Takie podejście jest nieuczciwe. Musimy zrozumieć, że każdy chrześcijanin powinien być zawsze „na tak” dla łaski i „na nie” dla grzechu. Gdy mimo prób i tak będą upadki, to wtedy możemy liczyć na miłosierdzie. Dopiero wtedy. Miłosierdzie jest dla starających się.
Czy łatwo popełnić ten grzech i jak go sobie uświadomić? Czy jego popełnienie zamyka już naszą drogę do nawrócenia, a w konsekwencji do zbawienia?
Po pierwsze, trzeba podkreślić jedno: jeśli czegoś sobie nie uświadamiamy, to nie jest to grzechem. Grzech zawsze jest świadomy i dobrowolny. Dana czynność staje się więc grzechem dopiero wtedy, gdy uzmysławiamy sobie, że jest ona niemiła Bogu. W wypadku grzechu przeciwko Duchowi Świętemu sprawa dobrowolności i świadomości jest jeszcze pełniejsza. Nie bez powodu potocznie jest on nazywany „grzechem faryzeuszy”.
Skracając długi wywód, który trzeba by było rozpisać, aby precyzyjnie ująć cały koloryt tego przewinienia, grzech przeciwko Duchowi Świętemu to w pełni świadome zadufanie i twierdzenie, że jest się ważniejszym od Boga. Nie można oczywiście tego mylić z klasyczną pychą ludzką. Czym innym jest „zbyt częste twierdzenie”, że ma się rację i inni są głupi, a czym innym czynienie z siebie Boga i zamknięcie się na nawrócenie.
To wytłumaczenie odpowiada na drugą część tego pytania. Jeśli ktoś nie chce się nawrócić, bo wie lepiej, to jak ma sobie to bardziej uświadomić, by chcieć się nawrócić? To pętla. Ten grzech jest zatem zamknięciem drzwi od strony człowieka. Taki grzesznik nie dopuszcza do głosu miłości Boga, ponieważ ma całkowitą pewność, że jego opcja jest niezaprzeczalnie najlepsza. Smutna zatwardziałość.
* Ks. Piotr Śliżewski – autor religijnych książek, założyciel kilku portali internetowych (m.in. gregorianka.pl umożliwiającego zamówienie przez internet intencji mszalnych). Prowadzi kanał na YouTube (ewangelizuj.pl). Głosi rekolekcje i organizuje warsztaty ewangelizacyjne.