Kamil Stoch nie przestaje zadziwiać. Pokazuje, że w życiu liczy się rodzina, przyjaciele i oczywiście sport.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Za co kochamy Kamila Stocha? Oczywiście za to, jak skacze i za to, że dzięki niemu jesteśmy dumni. Ale nie tylko.
1. Dream team. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego
Sportowe wyniki – ważna rzecz. Zwłaszcza, gdy polscy skoczkowie wracają z Pjongczang z olimpijskimi medalami na piersi. Ale nie wszyscy. Piotr Żyła na zimowych igrzyskach pełnił rolę rezerwowego. Miał wskoczyć do turniejowej czwórki w przynajmniej jednym z konkursów. Ostatecznie nie wystąpił w żadnym z trzech. Jako jedyny wrócił bez żadnego krążka.
Gdy jednak na lotnisku w Warszawie fotoreporterzy poprosili skoczków o pozowanie do zdjęć z medalami, Kamil Stoch, który stał obok Piotrka Żyły, wyciągnął swój medal drużynowy w kierunku kolegi i „podzielił” się z nim swoim medalem. Piękny gest od razu zauważyli kibice. Od czegoś przecież są przyjaciele.
2. Stoch: moja żona to mój największy sukces
Gdy okazało się, że na igrzyskach w Pjongczangu zdobył złoto i obronił tytuł mistrza olimpijskiego – czego wcale nie był pewny i chwile oczekiwania na ogłoszenie wyników kosztowały go sporo nerwów – poszedł od razu do strefy wywiadów. Po to, by podziękować żonie, Ewie Bilan-Stoch, która kibicowała Kamilowi razem z innymi dziennikarzami. Pojechała na igrzyska jako dziennikarka Eurosportu.
Chciałem jej podziękować za to, że po prostu jest. Dobrze jest wiedzieć, że jest blisko i zawsze będziemy razem. Ona jest najwspanialszym, co mnie w życiu spotkało.
Sport. Pl
Czytaj także:
Kamil Stoch: najpiękniejsze, co mnie w życiu spotkało, to Ewa
3. Z wdzięcznością mu do twarzy
Chciałbym podziękować przede wszystkim za wsparcie kibiców po pierwszym konkursie. Ono pomogło się nam bardzo szybko podnieść.
Kamil Stoch nie zapomina o kibicach. Tak dziękował im w czasie powitania na warszawskim Okęciu zaraz po powrocie z Korei.
Noszony na rękach skoczek bardzo często używa słowa „dziękuję”. Bo ludzie, którzy go otaczają, są dla niego ważni.
Tajemnica sukcesu jest w ludziach, Stefan Horngacher stworzył niesamowity zespół trenerów, a moi koledzy wykonują zadania powierzone przez trenerów. Każdy z nas uwierzył, że jesteśmy w stanie wiele razem osiągnąć.
Czytaj także:
Czy Kamil Stoch spodziewał się takich gratulacji od Piotra Żyły? Zobaczcie!
4. Stoch potrafi się przyznać do błędu
Super gość, świetny sportowiec – piszą o nim internauci. Po swoim złym skoku przyznaje się do popełnionych błędów, a nie zgania winy na warunki albo na inne rzeczy. Nie chce być drugim Adamem Małyszem, tylko pierwszym Kamilem Stochem.
Czytaj także:
Kamil Stoch – po prostu dobry człowiek. Kilka życiowych lekcji od mistrza
5. Nie wstydzi się wiary
Szczególnie ważna przed każdym skokiem jest dla Kamila Stocha modlitwa.
Znak krzyża to jest wynik mojej wiary. Nie wstydzę się wiary w Pana Boga, nie wstydzę się wiary w Jezusa. Tak zostałem wychowany, tak sam się ukształtowałem.
To, że się przeżegnam przed skokiem, nie znaczy jednak, że Bóg mi ześle zwycięstwo. Wynik w 99% zależy ode mnie.
Czytaj także:
Kamil Stoch: Nie wstydzę się wiary w Jezusa. Tak zostałem wychowany