Ojciec Święty wyznał, że ma „szczerą nadzieję, że zostanie zrobione wszystko, co konieczne, by nadal ze współczuciem towarzyszyć małemu Alfiemu Evansowi”.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Papież Franciszek za pośrednictwem Twittera zabrał głos w sprawie małego Alfiego Evansa, 23-miesięcznego chłopca, który cierpi na niezdiagnozowaną chorobę mózgu. Według ostatnich doniesień aparatura podtrzymująca jego życie może być wyłączona już w najbliższy piątek.
Rodzice Alfiego, Tom Evans oraz Kate James toczyli prawną batalię z Alder Hey Children’s Hospital. Rodzice utrzymują, że leczenie Alfiego wykazuje postępy i chcą je kontynuować przy równoczesnym poddawaniu go sztucznej wentylacji. Wyczerpali już możliwości prawne, a eksperci medyczni uważają, że odłączenie Alfiego od respiratorów leży w jego interesie.
Mam szczerą nadzieję, że zostanie zrobione wszystko, co konieczne, by nadal ze współczuciem towarzyszyć małemu Alfiemu Evansowi i że ogromne cierpienie jego rodziców zostanie wysłuchane. Modlę się za Alfiego, za jego rodzinę i za wszystkie zaangażowane osoby.
— Papież Franciszek (@Pontifex_pl) April 5, 2018
It is my sincere hope that everything necessary may be done in order to continue compassionately accompanying little Alfie Evans, and that the deep suffering of his parents may be heard. I am praying for Alfie, for his family and for all who are involved.
— Pope Francis (@Pontifex) April 4, 2018
Czytaj także:
Sąd pozwolił odłączyć dwulatka od aparatury podtrzymującej życie. Wbrew woli rodziców
Żadne życie ludzkie nie jest bezwartościowe
Wiodąca organizacja bioetyczna w Wielkiej Brytanii opublikowała już oświadczenie na temat przypadku Alfiego kilka tygodni temu. Podkreślała w nim, że każde życie zasługuje na szacunek, jednak nie każde leczenie warto podejmować.
Każde życie ludzkie zasługuje na szacunek, a życie pacjentów nie powinno być umyślnie atakowane, choć nie każde leczenie warte jest podejmowania – przekazało w oświadczeniu Anscombe Bioethics Center, narodowe katolickie centrum bioetyki w Wielkiej Brytanii i Irlandii.
Lekarze nie powinni być zmuszani do kontynuowania leczenia, jeśli uważają, że przynosi ono niewielkie lub wręcz żadne korzyści w stosunku do obciążeń, jakie pociąga za sobą, ani też nie powinni być zmuszani do prowadzenia konkretnych terapii, które nie leżą w najlepszym interesie pacjenta – czytamy dalej.
W oświadczeniu tym zwrócono uwagę na prawa rodziców:
Rzeczywiście, pacjenci mają prawo do wydania drugiej opinii lekarskiej i ogólnego prawa do poszukiwania alternatywnego leczenia – głosi dalej oświadczenie. – W przypadku nieletnich to rodzice ponoszą główną odpowiedzialność za własne dziecko, a ta odpowiedzialność pociąga za sobą prawo do ochrony interesów ich dziecka, tak, jak one są postrzegane. Prawa rodzicielskie, które istnieją w pierwszej kolejności dla dobra dziecka, nie powinny być odbierane rodzicom, chyba że udowodniono, że działali nierozsądnie i narażają swoje dziecko na znaczne ryzyko. Lekarze nie zawsze mają rację w prowadzeniu leczenia czy sprawowaniu opieki, a rodzice tracą wiarę w lekarzy opiekujących się ich dzieckiem, dlatego mogą szukać leczenia i opieki nad swoim dzieckiem w innym miejscu. Jeśli dziecko może zostać przeniesione bez nadmiernego ryzyka lub szkody, rodzice powinni mieć możliwość przekazania opieki nad swoim dzieckiem innym odpowiednio wykwalifikowanym lekarzom – czy to w kraju, czy za granicą.
W przypadku Alfiego Evansa nie jest jasne, czy samo leczenie nie sprawia Alfiemu cierpienia, jak również nie wiadomo, czy Alfie jest wciąż zdolny doświadczać kilku prostych przyjemności, jak np. gładzenie jego ręki – podano w Anscombe.
Anscombe przestrzega przed decyzją o zakończeniu życia, ponieważ jest postrzegane jako „bezwartościowe” lub też z powodu choroby czy niepełnosprawności:
Żadne ludzkie życie nie jest bezwartościowe, a z leczenia można się wycofać tylko z właściwych powodów, takich jak brak zasobów czy nadmierne obciążenie niewspółmierne do korzyści.
Przypadek oraz międzynarodowe zainteresowanie nim przywodzą na myśl innego małego chłopca, który zmarł w zeszłym roku po podobnej batalii prawnej – Charliego Garda. Papież także zaangażował się wówczas w tę sprawę.
Czytaj także:
Papież zabiera głos w sprawie małego Charliego Garda