Jeżeli opierasz swoje działania na tym micie to jesteś z góry skazana na porażkę. Żaden mężczyzna i żadna kobieta nie da Ci absolutnego szczęścia.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Marzysz o spotkaniu drugiej połówki?
Posłuchaj opowieści:
Wyszła z pracy i postanowiła udać się do parku. Rzadko to robiła, ale dziś coś ją ciągnęło w tamtym kierunku. Pomyślała, że spacer alejkami może być bardzo relaksujący. Przechadzając się po parku, nagle zobaczyła go. Ich wzrok się spotkał i poczuła się niezwykle. Uśmiechnęli się do siebie, on podszedł i zaczęli rozmawiać. Umówili się na spotkanie. Później następne. Po krótkim czasie byli razem i planowali ślub. Oboje od razu czuli, że znaleźli swoją drugą połówkę.
Brzmi trochę kiczowato, ale spójrz w swoje serce – czy Ty sama nie marzysz o spotkaniu swojej drugiej połówki? Kogoś kto będzie do Ciebie pasował? Tego jednego Pana Idealnego dla Ciebie?
Jeżeli tak jest, to dałaś się złapać w jedną z najpoważniejszych i najniebezpieczniejszych pułapek w relacjach damsko-męskich – w mit o istnieniu drugiej połówki.
Bóg nie przeznaczył dla Ciebie jednej osoby!
Mark Gungor w książce Więcej śmiechu dla dobra małżeństwa pisze, że koncepcja bratniej duszy, czyli istnienia drugiej połówki idealnie dopasowanej do Ciebie, pochodzi z mitologii greckiej. Według jednego z mitów, ludzie pierwotnie mieli cztery ręce, cztery nogi i głowę o dwóch twarzach. Zeus, traktując ludzi jako zagrożenie, przepołowił ich i tym samym skazał na szukanie utraconej drugiej połówki siebie. Przesłanie tego mitu mówi jasno: istnieje tylko jedna osoba, która stanowi uzupełnienie Ciebie, tylko z tym jednym człowiekiem będziesz całkowicie szczęśliwa.
Jeżeli opierasz swoje działania na tym micie to jesteś z góry skazana na porażkę. Żaden mężczyzna i żadna kobieta nie da Ci absolutnego szczęścia. Skoro jesteś chrześcijanką, to wiesz, że prawdziwe szczęście da Ci tylko zjednoczenie/komunia z Bogiem. Co więcej, Bóg nie przeznaczył dla Ciebie jednego, konkretnego mężczyzny. On może pokierować Twoim życiem tak, abyś spotkała kandydata na męża, ale pozostawia Ci wolny wybór. To Ty decydujesz, z kim staniesz na ślubnym kobiercu i w absolutnej wolności ślubujesz mu miłość, wierność i że nie opuścisz go aż do śmierci.
Być może znasz pary, które są wręcz idealnie do siebie dopasowane. Oni mogą czasem mówić, że to Bóg ich połączył. I może tak być, ale to, co obserwujesz jest owocem ich ciężkiej pracy nad związkiem, a nie znalezienia idealnej drugiej połówki. Nawet jeżeli to Bóg ich spotkał, to oni musieli włożyć bardzo dużo pracy, okupionej łzami i wysiłkiem, w zbudowanie szczęśliwej relacji.
Czytaj także:
Singielko, masz za duże wymagania? A może wręcz przeciwnie?
Nie daj się zwieść romantycznemu mitowi!
Nie zrozum mnie źle. Uważam, że każda (i każdy) z nas powinna szukać kogoś wyjątkowego, z kim będzie mogła nawiązać tę niezwykłą nić porozumienia. Jednak musisz pamiętać, że udana relacja i dobre małżeństwo to efekt mądrych działań i ciężkiej pracy. Nie daj się zwieść romantycznemu mitowi drugiej połówki.
W zamian za to podejdź do sprawy rozsądnie. Określ swoje wartości oraz wspomnianych już wcześniej kilka cech, których oczekujesz u swego wybranka, i poznawaj mężczyzn. Być może z niektórymi poczujesz od razu chemię, z innymi nie. Jednak nie kieruj się pierwszym wrażeniem i emocjami. Pamiętaj o swoim schemacie wybierania mężczyzn i przez ten pryzmat weryfikuj swoje emocje.
Psychologowie już jakiś czas temu odkryli, że np. dorosłe dzieci alkoholików instynktownie znajdują inne DDA i czują się przy nich świetnie, czy osoby, które były ofiarami przemocy, bardzo łatwo wchodzą w relację z osobami dominującymi i stosującymi przemoc. Przecież na początku one też czują się świetnie w tych związkach. Dlatego zastanów się, czy przypadkiem nie weszłaś w jakiś swój stary schemat.
Pierwsze wrażenie może być mylne – możesz zachwycić się kimś zupełnie dla Ciebie nieodpowiednim, ale też skreślić kogoś z kim mogłabyś zbudować świetną relacje. Dlatego warto dawać drugą szansę. Gdy pierwszy raz spotkałam mojego męża, to wcale nie czułam, że spotkałam bratnią duszę. Moje odczucia bliższe były drugiej skrajności. Jednak drugie i kolejne spotkania pozwoliły mi odkryć, jak wiele nas łączy i uświadomić sobie, że spotkałam mężczyznę, z którym mogę próbować zbudować małżeństwo oparte na skale.
Zachęcam Cię, postępuj rozważnie. Emocje są potrzebne. Jednak bez roztropnego sprawdzenia, czy łączą Was też wspólne wartości, zainteresowania i upodobania możesz wpakować się w związek bez przyszłości, stracić czas i zyskać kolejną dawkę frustracji.
Czytaj także:
Mężczyźni to zdobywcy, nie dawaj siebie “na tacy”
Czytaj także:
Singielko, co łączy mężczyzn, z którymi się wiązałaś?