Pamiętacie panią Marię – zadłużoną 83-latkę rozdającą ulotki pod jednym z warszawskich sądów? Jej los wzruszył internautów na tyle, że postanowili ją wesprzeć finansowo. Dzisiaj można obserwować konkretne owoce tej pomocy! Ale po kolei…
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
O historii pani Marii po raz pierwszy napisała redakcja natemat.pl, która podjęła się także zorganizowania zbiórki na jej wsparcie.
83-latka rozdawała ulotki promujące jedną z warszawskich kancelarii, dorabiając do głodowej emerytury oraz zbierając na spłatę długu, w który popadła przez oszusta. Od 12 lat warszawiacy mogą ją spotkać pod budynkiem sądu przy al. Solidarności. Stoi tam bez względu na temperaturę i warunki pogodowe.
Czytaj także:
Oszukana 83-latka rozdawała ulotki na spłatę długu. Internauci nie wytrzymali
Pani Maria już bez zadłużenia
W internetowej zbiórce udało się zebrać 11 012 złotych. Pozwoliło to już spłacić komornika – na ten cel przeznaczono 3 587,68 złotych.
W tej chwili piszemy postanowienie i odwołanie do ZUS. Wkrótce pani Maria otrzyma pismo o braku zadłużenia – przekazał w rozmowie z natemat.pl Jacek Bogiel, komornik sądowy.
Po kilku dniach z kancelarii komorniczej nadeszła niespodziewana wiadomość. Okazało się, że jednak powstała nadpłata rzędu 492,28 złotych, która natychmiast została zwrócona.
Jak czytamy na stronie natemat.pl, wyjaśniono to w następujący sposób:
Od wpłaty osoby trzeciej bezpośrednio u komornika nie została pobrana żadna opłata egzekucyjna, a jedynie została rozliczona należność dla wierzyciela. Odwołanie zajęcia do ZUS zostało już wysłane, a postanowienie o zakończeniu postępowania i kosztach egzekucji zostanie wysłane dłużniczce dziś.
Internauci byli na tyle hojni, że po uregulowaniu formalności u komornika do wykorzystania przez panią Marię pozostała jeszcze pokaźna kwota w wysokości 7 424,32 złotych.
Czytaj także:
„Jałmużna musi zaboleć”. Zabrał bezdomnego do restauracji, a ten wkurzył go jednym pytaniem
„Zaczynam widzieć na lewe oko”
Kobieta odpowiedziała od razu, że chce, by pieniądze zostały przekazane potrzebującym dzieciom.
Dziennikarze przekonywali jednak, że internauci wpłacali swoje pieniądze właśnie dla niej. Wtedy przyznała, że ma problem ze wzrokiem – na jedno oko wręcz nie widzi. Zależało jej na tym, by był to jednodniowy zabieg, ponieważ nie chciała, by jej dwa psy – Reks i Skubi pozostawały bez opieki.
Okazuje się, że pani Maria jest już po pomyślnie przeprowadzonej operacji usunięcia zaćmy! Jak czytamy w natemat.pl, wszyscy lekarze, którzy przeprowadzali kilkugodzinny zabieg, zrezygnowali ze swoich honorariów. Jedyny koszt, jaki trzeba było ponieść to cena za soczewkę oraz materiały potrzebne do wykonania zabiegu – łącznie wyniosło to 3 000 złotych.
Dziennikarze towarzyszyli staruszce podczas wizyty u lekarza. 83-latka przy zakrytym prawym (zdrowym) oku była w stanie odczytywać wyświetlane litery.
Wie pani, że ja już dziś zaczynam widzieć na lewe oko..? – zapewniała w rozmowie z dziennikarką 83-latka.
Reszta pieniędzy dla Gabrysi
Spłata komornika i koszt operacji nie wyczerpał funduszu. Pani Maria nie chciała wykorzystywać jednak pozostałej kwoty.
Co zostanie, to dajcie Gabrysi z Fundacji “Krwinka”. Mnie niczego więcej nie potrzeba – zaznaczała staruszka.
Tak też się stało. Na rzecz 10-letniej Gabrysi Chojeckiej – podopiecznej Fundacji dla Dzieci z Chorobami Nowotworowymi „Krwinka” przekazano w imieniu pani Marii 4 153, 04 złotych.
Dziewczynka choruje na Neuroblastomę IV stopnia z licznymi przerzutami do szpiku kostnego i kości.
Jak czytamy na łamach natemat.pl, pani Maria poprosiła dziennikarkę, która jest autorką tekstów na jej temat oraz koordynatorką zbiórki, by pomogła jej w wyrażeniu wdzięczności personelowi medycznemu, który wykonał operację:
I pani wybierze jakieś ładne kwiaty dla tego pana profesora, co mnie operował. Ja to nie wiem, jakie teraz są modne. A ja kupię pielęgniarkom cukierki i kawę. Tak przy mnie skakały.
Dziennikarze portalu przyznają, że od pani Marii także otrzymali coś cennego – wiele życiowych rad oraz… zasoby jej szafy, które zapewne pomogą w przygotowaniu niepowtarzalnych hipsterskich stylizacji.
Czytaj także:
Internauci nie szczędzą pieniędzy na wiejskie hospicjum. „Wypruję sobie dla tego pomysłu flaki”
Źródło: Na Temat