Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Kult, który trwa
W Krakowie na Stradomiu u sióstr bernardynek w kościele św. Józefa znajduje się cudowna figurka Dzieciątka Jezus Koletańskiego. Mała, ale z bogatą historią i słynąca z niezwykłych cudów, o których mówią wierni.
Kult Dzieciątka Jezus rozwinął się kilka wieków temu. „Wielu świętych praktykowało go w codziennej modlitwie i pragnęło kształtować swoje życie na Jego wzór” – powiedział papież Franciszek podczas jednej z audiencji generalnych. Współcześnie także staje się powszechny.
W bocznym ołtarzu krakowskiego kościoła znajduje się figurka Dzieciątka Jezus Koletańskiego. Figurka wykonana jest z drewna. Przedstawia małe dziecię Jezus, które siedzi na tronie i ubrane jest w królewskie szaty. Na głowie ma koronę, w lewej rączce trzyma jabłko – symbol królewskiej władzy, prawą rączkę ma zaś podniesioną do błogosławieństwa.
Dzieciątko Jezus Koletańskie
Pierwszy dokument, który wspomina o figurce pochodzi dopiero z XVIII wieku. Został spisany na polecenie o. Bonawentury Świerklińskiego, ówczesnego prowincjała oo. bernardynów.
Historia znalezienia figurki jest niezwykła. Została wyłowiona z Wisły przez jedną z sióstr koletek (reguła św. Franciszka z Asyżu). Zakonnica zaniosła ją do klasztoru. Gdy umieszczono ją na ołtarzu zakonnego refektarza, zaczęły dziać się cuda.
Istnieje również legenda, która wiąże się z czasami potopu szwedzkiego, gdy Kraków został zajęty przez Szwedów. Jeden z barbarzyńców po złupieniu dóbr klasztornych chciał wyrzucić figurkę Dzieciątka do rzeki. Nie mógł jednak tego zrobić, bowiem figurka silnie przylgnęła do jego ręki.
Odkupienie figurki zaproponował pewien Żyd. Po pewnym czasie, gdy czas wojen nieco się uspokoił, sprzedał ją za 50 zł siostrom bernardynkom. Koletki dowiedziały się o tym fakcie, jednak bernardynki nie chciały oddać figurki. Wtedy też miało się im objawić Dziecię Jezus, mówiąc: „Jeśli mnie nie oddacie tam kędy mnie się miejsce upodobało, tedy wszystkie ciężko zachorowawszy wymrzecie!”. Siostry kolejnego ranka obudziły się chore. Zaniosły więc figurkę do kościoła koletek.
Wpływy polityki cesarstwa austro-węgierskiego, które dotarły również nad Wisłę, w połączeniu z rozwojem ruchów oświeceniowych, skutecznie doprowadziły do wymarcia zakonu w 1823 roku. Pozostałe siostry przeniesiono do klasztoru św. Józefa sióstr bernardynek. Zakonnice zabrały ze sobą figurkę, jedyny skarb, który posiadały. Około 1850 roku figurkę umieszczono w bocznym ołtarzu kościoła św. Józefa.
Cudowna pomoc Dzieciątka
Na murze klasztoru widnieje napis: „Wstąp i odmów modlitwę”. Tego wezwania posłuchała Aneta Zagrajek, która wraz z mężem starali się o upragnione potomstwo. Kobieta czterokrotnie poroniła i nie wierzyła, że kiedykolwiek zostanie mamą. O słynącej z cudów figurce dowiedziała się od przyjaciół, którzy mieszkają w Krakowie. Długo się modliła, wielokrotnie odmawiała litanię i specjalną nowennę do Dzieciątka Jezus Koletańskiego.
Po roku od tamtej wizyty dowiedziała się, że jest w ciąży bliźniaczej. „Wierzę, że to maleńkie Dzieciątko Jezus wysłuchało moich próśb i uleczyło moje rany, których doznałam po kliku poronieniach” – mówi Aneta.
Kobieta nie jest jedyną, która otwarcie dzieli się swoim świadectwem. Do sióstr dociera wiele listów z podziękowaniami za otrzymane łaski. Ludzie doznają łaski uzdrowienia i daru potomstwa i są przekonani, że Dzieciątko Jezus nie pozostawiło ich bez opieki.
Kardynał Karol Wojtyła, gdy przebywał w Krakowie często mawiał: „Idźcie do bernardynek, ile razy prosiłem o modlitwę, zawsze byłem wysłuchany”.
Niezwykła historia figurki i świadectwa wiernych zostały opisane w książce „Cudowne Dzieciątko Koletańskie”, oprac. K. Pytlarz, Kraków 2017.