Uciekając przed różnymi sprawami, możesz doświadczyć niesamowitych zwrotów akcji, zbiegów okoliczności, a nawet poczuć się jak James Bond, który wychodził cało ze wszystkich opresji. Takie momenty to zastrzyk adrenaliny, ale sam wiesz, jakie koszta ponosisz.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Życie – jeden wielki pościg?
Mam lekką słabość do filmów sensacyjnych. Teraz co prawda rzadziej je oglądam, ale nadal z przyjemnością obserwuję dobrze nakręcone sceny pościgów. Tak naprawdę wszystkie mają ten sam przebieg. Ktoś ucieka, ktoś go goni, w międzyczasie są niesamowite zwroty akcji, zbiegi okoliczności i na koniec zazwyczaj wszystko dobrze się kończy.
W życiu też bardzo często bierzesz udział w pościgu. Tylko najczęściej to ty uciekasz, a goni cię lęk.
Uciekasz przed trudnymi rozmowami, niechcianymi zobowiązaniami, konfrontacją, wyjaśnianiem, odpowiedzialnością, własnymi marzeniami, niektórymi osobami itd. Uciekać możesz praktycznie przed wszystkim. I często to robisz. Tylko po co?
Te wszystkie rzeczy, których chcesz uniknąć, i tak cię w końcu dopadną. Trudnych rozmów nie możesz wiecznie odkładać. Podobnie będziesz musiał w końcu wywiązać się z niechcianych zobowiązań czy podjętych/narzuconych odpowiedzialności. Im dłużej uciekasz przed tym, co trudne, tym bardziej czujesz się, jakby ktoś lub coś na ciebie polowało.
Oczywiście, uciekając przed różnymi sprawami możesz doświadczyć niesamowitych zwrotów akcji, zbiegów okoliczności, a nawet poczuć się jak James Bond, który wychodził cało ze wszystkich opresji. Takie momenty to zastrzyk adrenaliny, ale sam wiesz, jakie koszta ponosisz.
Czytaj także:
Dlaczego tak trudno nam mówić o emocjach?
Zatrzymaj błędne koło ucieczek
Sama przez długi czas uciekałam np. przed trudnymi rozmowami. Wolałam przemilczeć niektóre sprawy niż podjąć konfrontację. Na przykład zamiast powiedzieć, że czuję, że czyjeś zachowanie było nie fair, milczałam i robiłam dobrą minę do złej gry. W końcu sytuacja stawała się na tyle trudna, że dochodziło do konfrontacji, a raczej mojego wybuchu. Zamiast w miarę spokojnej rozmowy fundowałam sobie i innym awanturę.
Albo gdy nie wiedziałam jak poradzić sobie z jakimś zadaniem lub nowy projekt mnie przerastał, uciekałam w seriale zamiast poszukać pomocy. W pewnym momencie terminy mnie już tak goniły, że nie mogłam dłużej ignorować tego problemu. Zwykle wyrabiałam się ze wszystkim na czas, ale wiązało się to z dużym stresem i brakiem odpoczynku.
We wszystkich tego typu sytuacjach pozwalałam, aby kierował mną lęk. Im częściej mu ulegałam, tym trudniej było mi nie uciekać w następnych sytuacjach.
Dopiero gdy przyjrzałam się moim lękom i zobaczyłam, co jest moim schematem ucieczki, byłam w stanie przerwać błędne koło pościgów.
Przyjrzyj się swoimi lękom i przestań uciekać
Zastanów się, czego tak naprawdę się boisz? Być może twój umysł produkuje straszne, ale nierealne scenariusze. Co tak naprawdę może się najgorszego stać?
Obserwuj, jak zachowujesz się w sytuacjach stresowych. Jaki jest twój mechanizm ucieczki? Seriale, słodycze, sen, media społecznościowe? Zidentyfikuj swój schemat działania, a następnie go zmień, czyli zacznij działać inaczej.
Uciekasz w seriale? Gdy znów będziesz chciał zatopić się w nich na kilka godzin, aby tylko nie robić tego, co powinieneś, zrób coś innego. Pójdź na spacer, poczytaj książkę. Jeżeli aktywował ci się tryb ucieczki, to od razu trudno będzie ci go zatrzymać. Ważne, abyś zrobił coś innego, niż masz w zwyczaju.
Im częściej będziesz podejmował wysiłek złamania schematu ucieczki, tym łatwiej będzie ci się z niego wyzwolić. Nie zrażaj się niepowodzeniami, ale wytrwale próbuj. Szybciej niż myślisz zaobserwujesz efekty.
Czytaj także:
Kiedy nie podejmujesz decyzji, nie żyjesz pełnią
Czytaj także:
Możesz zmienić swoje życie. 10 powodów, dla których warto przestać się bać