Jeżeli wybierzesz się na speed dating, to staniesz przed wyborem: albo przełamiesz swoją nieśmiałość i zaangażujesz się w rozmowę przez pięć minut, albo będziesz siedzieć w kokonie lęku i pozwolisz, aby potencjalne szanse mijały bezpowrotnie. Zachęcam cię do zaryzykowania otwartości.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Kilka lat temu uznałam, że spotkanie tego Jedynego jest dla mnie naprawdę ważne. I choć wiedziałam, że nie mam gwarancji na happy end, to obiecałam sobie, że zrobię wszystko co w mojej mocy, aby spełnić to marzenie. Dlatego też zaczęłam wychodzić w nowe miejsca, opuszczać moją strefę komfortu oraz działać pomimo lęku. Chciałam mieć poczucie, że ze swojej strony zrobiłam 100%. I właśnie dlatego pewnego wieczoru wybrałam się na speed dating, czyli szybkie randki.
Jak przebiega speed dating?
Speed dating jest organizowany w większości dużych miast. Niektóre szybkie randki mają określony charakter np. podróżnicze, chrześcijańskie, dla wysokich czy dla aktywnych, inne nie. Wszystkie mają taki sam przebieg, czyli w ciągu około półtorej godziny poznajesz około 15 mężczyzn. Każda osoba dostaje swój numerek, następnie siada przy wskazanym stoliku. Tak tworzą się pierwsze pary do rozmowy.
Na konwersacje masz około pięciu minut. Po tym czasie dzwoni dzwonek i panowie przesiadają się do następnego stolika. Speed dating kończy się, gdy zatoczy się pełne kółko, czyli każdy chłopak porozmawia z każdą dziewczyną. Na koniec (lub w trakcie) wypełniasz ankietę, w której zaznaczasz, z którym/którymi mężczyznami chciałabyś się spotkać ponownie. W czasie szybkich randek nie wymieniasz się numerami telefonu. To organizatorzy udostępniają kontakty tym uczestnikom, którzy wskazali siebie nawzajem (czyli ty w swojej ankiecie zaznaczyłaś, że chcesz się spotkać z chłopakiem nr 5 i on w swojej zaznaczył ciebie).
Speed dating – moje doświadczenia
Na speed dating wybrałam się dwa razy. Były to ogólne, a nie tematyczne spotkania. Oba były ciekawymi doświadczeniami. Gdy wybierałam się na pierwszy, to czułam się bardzo zestresowana. Miałam myśli w stylu: świetnie, zaraz wyjdę na desperatkę lub matko, co ja tu robię! Jednak gdy rozejrzałam się po sali, zobaczyłam normalnych chłopaków i dziewczyny. Łączyło nas to, że szukaliśmy kogoś, z kim moglibyśmy wejść w relację na poważnie i byliśmy zestresowani. Było to pokrzepiające. Nie czułam się sama.
Za pierwszym razem miałam możliwość porozmawiania z 17 mężczyznami, za drugim chyba z 12. Pamiętam, że po około 10 rozmowie zaczynałam się gubić, o czym z kim rozmawiałam, ale wtedy pomocne okazywały się krótkie notatki, które robiłam w trakcie i po każdej rozmowie.
Każdy z moich rozmówców był inny, niektórzy byli bardziej, inni mniej zestresowani. Większość z nich mówiła, że przychodzą na szybkie randki, bo to jeden ze sposobów na poznanie dziewczyny. Na co dzień czas spędzają w pracy, domu, wśród starych znajomych, a przecież jeżeli chcą coś zmienić, to muszą zacząć wychodzić i poznawać nowe osoby. Jeden z nich dodał, że speed dating jest dla niego łatwiejszy, bo na ulicy, w autobusie czy nawet podczas lunchu w czasie pracy trudno jest zagadać do obcej dziewczyny. Na szybkich randkach nie boi się, że jak zacznie rozmowę, to zostanie uznany za dziwaka.
Czego się nauczyłam?
Nie jestem mistrzem prowadzenia tzw. small talków i dlatego speed dating był dla mnie świetnym treningiem konwersacji. Dodatkowo dzięki tym dwóm spotkaniom umówiłam się na randkę z trzema chłopakami (z tyloma się nawzajem wskazaliśmy w ankietach), a z jednym z nich spotkałam się kilka razy. Mimo że nie zaiskrzyło między nami, to wszystkie te spotkania dobrze wspominam.
Jeżeli miałabym wskazać, co jeszcze dało mi uczestnictwo w szybkich randkach, to wymieniłabym większą odwagę i łatwość w rozmowie z mężczyznami oraz zobaczenie, że nie tylko ja się stresuję. Spotkanie ludzi w takiej samej sytuacji jak ja dało mi też nadzieję i przekonanie, że nie tylko ja borykam się z problemem samotności. W pewnym sensie było to pokrzepiające.
Jeżeli wybierzesz się na speed dating,to staniesz przed wyborem: albo przełamiesz swoją nieśmiałość i zaangażujesz się w rozmowę przez pięć minut, albo będziesz siedzieć w kokonie lęku i pozwolisz, aby potencjalne szanse mijały bezpowrotnie. Zachęcam cię do zaryzykowania otwartości.
Czytaj także:
Nie możesz znaleźć męża? Może szukasz nie tam, gdzie trzeba…
Czytaj także:
Singielko, czy naprawdę musisz chodzić na randki?
Czytaj także:
Wiesz, że w randkowaniu nie chodzi o znalezienie męża? To o co chodzi?