Franciszek przywołał dziś na audiencji postać św. Maksymiliana Kolbego.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
„Aby być prawdziwie wolnymi czy też szczęśliwymi, nie wystarcza możliwość czynienia tego, na co mamy ochotę. Prawdziwa wolność to znacznie więcej” – mówił papież Franciszek podczas środowej audiencji. Publikujemy obszerne fragmenty papieskiej katechezy:
Przykład św. Maksymiliana
Drodzy bracia i siostry, dzień dobry! W dzisiejszej katechezie powracamy do trzeciego przykazania, mówiącego o dniu odpoczynku. Dekalog, ogłoszony w Księdze Wyjścia, powtarza się w Księdze Powtórzonego Prawa w sposób niemal identyczny, z wyjątkiem tego trzeciego słowa, gdzie ma miejsce cenna różnica: podczas gdy w Księdze Wyjścia motywem odpoczynku jest błogosławieństwo stworzenia, to w Księdze Powtórzonego Prawa upamiętnia on koniec zniewolenia. W tym dniu niewolnik musi odpoczywać tak, jak pan, aby uczcić pamięć Paschy wyzwolenia.
Zobaczcie nasze zdjęcia z dzisiejszej audiencji:
Niewolnicy z definicji nie mogą bowiem odpoczywać. Ale istnieje wiele rodzajów zniewolenia, zarówno zewnętrznego, jak i wewnętrznego. Istnieją naciski zewnętrzne, takie jak uciemiężenie, życie porwane przemocą lub inne rodzaje niesprawiedliwości. Są też niewole wewnętrzne, którymi są na przykład blokady psychologiczne, kompleksy, ograniczenia charakterologiczne oraz inne. Czy w tych warunkach istnieje odpoczynek? Czy człowiek uwięziony lub uciskany może pozostać mimo to wolny? Czy osoba dręczona trudnościami wewnętrznymi może być wolna?
Rzeczywiście, istnieją ludzie, którzy nawet w więzieniu żyją wielką swobodą ducha. Pomyślmy na przykład o św. Maksymilianie Kolbe czy kardynale Van Thuanie, którzy przekształcili mroczne prześladowania w miejsca światła.
Czytaj także:
Papież: wieczorny rachunek sumienia pomoże ci odróżnić Ducha Bożego od ducha świata
Czym jest prawdziwa wolność?
Są też ludzie naznaczeni wielką słabością wewnętrzną, którzy jednak zaznają odpoczynku miłosierdzia i potrafią go przekazywać. Boże miłosierdzie nas wyzwala, a kiedy spotykasz się z Bożym miłosierdziem masz wielką wolność wewnętrzną, i jesteś także zdolny, aby ją przekazywać innym. Dlatego bardzo ważne jest otwarcie się na miłosierdzie Boga, by nie godzić się na bycie niewolnikiem nas samych.
Czym jest zatem prawdziwa wolność? Czy polega na możliwości wyboru? Z pewnością jest to jeden z elementów wolności, i staramy się, aby każdemu mężczyźnie i kobiecie była ona zapewniona. Dobrze jednak wiemy, że aby być prawdziwie wolnymi czy też szczęśliwymi, nie wystarcza możliwość czynienia tego, na co mamy ochotę. Prawdziwa wolność to znacznie więcej.
Istnieje bowiem zniewolenie, które więzi bardziej niż więzienie, bardziej, niż atak paniki, bardziej niż jakikolwiek rozkaz: to niewolnictwo własnego „ja”. Ci ludzie, którzy zdają się przez cały dzień patrzeć na siebie w zwierciadle, by zobaczyć swoje „ja”. Własne ego jest większe od swego ciała. Są niewolnikami własnego „ja”. Ego może stać się oprawcą torturującym człowieka gdziekolwiek się znajdzie i powodującym u niego najgłębszy ucisk, który nazywa się „grzechem”, niebędący trywialnym naruszeniem jakiegoś kodeksu, ale porażką życiową i stanem niewolników (por. J 8,34).
Ego i grzech
Grzech jest w ostatecznym rachunku realizowaniem własnego „ja”. Chcę robić to, tamto, czy jeszcze co innego i nie obchodzi mnie, czy są jakieś ograniczenia, przykazania. Nie obchodzi mnie nawet, czy jest miłość. Istnieje tylko „ego”, a taka postawa jest grzechem.
Pomyślmy na przykład o ludzkich namiętnościach: człowiek zachłanny, pożądliwy, chciwy, porywczy, zazdrosny, leniwy, pyszałek są niewolnikami swoich wad, które ich tyranizują i dręczą. Nie ma wytchnienia dla obżartucha, bo obżarstwo to obłuda żołądka, który jest pełen, ale chce nas przekonać, że jest pusty. Obłudny żołądek czyni nas obżartuchami. Jesteśmy niewolnikami obłudnego żołądka.
Nie ma wytchnienia dla zachłannych i pożądliwych, którzy muszą żyć przyjemnością; gorąca chęć posiadania niszczy skąpca, który nieustannie gromadzi pieniądze, wyrządzając zło innym; ogień gniewu i robak zawiści niszczą relacje międzyludzkie. Pisarze mówią, że zawiść zalewa żółcią ciało i duszę.
Kiedy jakaś osoba ma zapalenie wątroby, to staje się żółta, natomiast ludzie zazdrośni mają żółtą duszę, bo nigdy nie mogą mieć zbawiennej świeżości duszy. Zawiść niszczy. Lenistwo, które unika wszelkiego wysiłku, czyni ludzi niezdolnymi do życia; zarozumiały egocentryzm wykopuje przepaść między nami a innymi.
[Do wiernych z Polski]
Pozdrawiam serdecznie pielgrzymów polskich. Dzisiaj w liturgii obchodzimy wspomnienie Najświętszego Imienia Maryi. Tak wiele ludzkich losów, nadziei i łez splatało się z Jej imieniem w historii świata. Także dzisiaj łączy Ona w modlitwie miliony serc, które oddają Jej hołd, błagają o wstawiennictwo, pomoc i ratunek.
Matka Boża w niebezpieczeństwach zawsze broni wiary i Kościoła. Oddając cześć Imieniu Maryi, dziękujmy za Jej obecność w życiu Kościoła i każdego z nas. Zawierzając was Matce Bożej, z serca wam błogosławię.
Czytaj także:
Papież: Istnieje odpoczynek fałszywy i prawdziwy. Jak je możemy rozpoznać?