separateurCreated with Sketch.

Milion złotych zadośćuczynienia dla ofiary księdza-pedofila. Jest odpowiedź zakonu

WYROK SĄDU
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Redakcja - 17.09.18
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Ofiara księdza-pedofila ma otrzymać milion złotych zadośćuczynienia oraz comiesięczną, dożywotnią rentę w wysokości 800 złotych – zdecydował Sąd Okręgowy w Poznaniu. Odszkodowanie ma wypłacić nie sprawca, a Kościół – w tym przypadku Towarzystwo Chrystusowców, którego członkiem był duchowny. Zakon wystosował odpowiedź w tej sprawie.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Wyrok w Sądzie Okręgowym w Poznaniu zapadł już 22 stycznia br., jednak dopiero teraz został nagłośniony przez media.

 

Odszkodowanie ma zapłacić pracodawca

Wypłacającym odszkodowanie ofierze – Katarzynie ma być nie sam sprawca – Roman B., ale Kościół. Sędzia Anna Łosik uzasadnia, że odpowiedzialność powinna ponieść instytucja, która wówczas była pracodawcą duchownego, zatem w tym przypadku Towarzystwo Chrystusowe.

Fragment uzasadnienia wyroku brzmi:

Gdyby ksiądz nie uczył religii, gdyby nie był księdzem, to do jego spotkania z pokrzywdzoną w ogóle nie doszłoby.

Sędzia Łosik wydając wyrok, powołała się na artykuł 430 kodeksu cywilnego odnoszący się do odpowiedzialności, jaką zwierzchnik powinien ponosić za swojego podwładnego.

Art. 430 kodeksu cywilnego:
Kto na własny rachunek powierza wykonanie czynności osobie, która przy wykonywaniu tej czynności podlega jego kierownictwu i ma obowiązek stosować się do jego wskazówek, ten jest odpowiedzialny za szkodę wyrządzoną z winy tej osoby przy wykonywaniu powierzonej jej czynności.



Czytaj także:
„Kasiu, wierzę Ci”. List do ofiary ks. Romana B.

 

Towarzystwo Chrystusowców odpowiada

Adwokat Krzysztof Wyrwa – pełnomocnik Towarzystwa Chrystusa wystosował w imieniu zakonu oświadczenie, w którym podkreśla, że czyny pedofilskie duchownego są haniebne i powinny być ścigane, a sprawca ukarany. Zaznacza jednak, że polskie prawo nie przewiduje przenoszenia odpowiedzialności za czyny „ze sprawcy na kościelne osoby prawne”.

Publikujemy pełną treść oświadczenia:

Oświadczenie:

W sprawie czynów karalnych, których dopuściły się osoby duchowne należy podkreślić, że stanowisko Kościoła i podejście prawne nie zmieniły się. Takie czyny są haniebne i winny być ścigane, a ich sprawcy ukarani.

Osoby te, w ramach wewnętrznych kościelnych postępowań prawnych – zgodnie z Kodeksem Prawa Kanonicznego i innymi normami prawnymi – są konsekwentnie zawieszane w czynnościach kapłańskich lub wydalane ze stanu duchownego.

Na gruncie obowiązujących przepisów prawa w Polsce, nie można przenosić odpowiedzialności za te czyny (w tym cywilnej odszkodowawczej) ze sprawcy na kościelne osoby prawne. Sprawcy tych czynów dopuszczają się ich na własny rachunek i ponoszą osobistą odpowiedzialność przed ofiarami, które skrzywdzili oraz przed prawem.

Adwokat Krzysztof Wyrwa,

Pełnomocnik Towarzystwa Chrystusowego

Zasądzony w Poznaniu wyrok nie jest prawomocny. Adwokat Krzysztof Wyrwa przyznaje, że taka decyzja sądu jest precedensem na skalę krajową i już złożył apelację. Rozprawa apelacyjna została wyznaczona na 20 września br.



Czytaj także:
Kasia, ofiara ks. Romana B., doznała ogromnej krzywdy. Jak nie dopuścić do takich sytuacji w przyszłości?

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!