Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Czołowym reprezentantem nowej gałęzi turystyki – turystyki zrównoważonej – jest voluntourism, czyli wolonturystyka, spokrewniona z wolontariatem, ale osadzona na półce z nieco innymi wartościami. Ile w niej z altruizmu, a ile egoizmu?
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Potrzeba przemieszczania się i poznawania nowych miejsc towarzyszyła człowiekowi niemal od zawsze. Kiedyś kierowani koniecznością przetrwania, dzisiaj w większości traktujemy podróże hedonistycznie. W 2014 roku Światowa Organizacja Handlu (WTO) ogłosiła, że turystyka generuje ponad 10% światowego produktu brutto i odpowiada za co dwunaste miejsce pracy na świecie. Choć pandemia z pewnością odmieniła ten gospodarczy krajobraz.
Obecnie jej prężnie rozwijającą się częścią jest turystyka zrównoważona, która ma na celu przyniesienie korzyści obu stronom, odwiedzającym i odwiedzanym. Czołowym reprezentantem tej gałęzi jest voluntourism, czyli wolonturystyka, spokrewniona z wolontariatem, ale osadzona na półce z nieco innymi wartościami. Ile w niej z altruizmu, a ile egoizmu?
Wolonturystyka, czyli „zwiedzam i pomagam”
„Przyjemne z pożytecznym”. „Wakacje połączone z pomocą innym”. „Pracuj i pomagaj”. Takimi hasłami kuszą agencje zajmujące się organizacją tego typu wyjazdów. Na tak zwany wolontariat międzynarodowy na ogół decydują się młodzi ludzie, którzy nie mają dużych środków finansowych, a chcą podróżować i doświadczyć czegoś niezwykłego. Ale nie tylko, wakacje „all inclusive” powoli przestały być ekscytujące.
Powstanie wolonturystyki związane jest poniekąd z odczuwaniem wstydu z bycia jedynie turystą w miejscu, które ewidentnie potrzebuje pomocy. Altruistyczne odruchy wzmagają chęć dokonania czegoś więcej, przeobrażenia zwykłych wakacji w czas poświęcony potrzebującym. Dzięki temu wolonturysta poznaje również odwiedzane miejsce dużo wnikliwej niż podczas tradycyjnej wycieczki, zbliża się do mieszkańców i ich problemów. Co więcej, ma realny wpływ na poprawę ich sytuacji. Etycznym problemem jest natomiast poukładanie priorytetów wolonturysty, zwiedzanie czy jednak pomoc? A może marketing własnej osoby w dobie social media? Wyprawa i pomoc ubogim to zabieg nie tylko wartościowy moralnie, ale i nasze wizerunkowe morale podnoszący.
Czytaj także:
Turystyka prokreacyjna? Czemu nie!
Gap year
Zacznijmy jednak od tych pozytywnych stron. Słynny „gap year” może oznaczać dla młodego człowieka znaczne wzbogacenie charakteru. Może być nawet bardziej wartościowy niż niejeden płatny staż w dużej firmie. Jest to szansa na poznanie pewnej lokalnej społeczności i pracę z nią. Niezależnie od tego, czy będziemy uczyć angielskiego w sierocińcu w Kambodży, czy budować szkoły na Filipinach albo pracować w szpitalu w Etiopii, pomimo braku kwalifikacji mamy szansę nauczyć się pracy w trudnych warunkach i zostawić po sobie widoczny ślad.
Pomoc i kontakt z osobami jej potrzebującymi kształtuje charakter i dostarcza wiedzy o miejscu, o którym ma się jedynie pozorne wyobrażenie. To praca nad samym sobą, wykształceniem umiejętności poświęcenia i bezinteresowności. Należy zaznaczyć, że wyjazdy tego typu znacząco różnią się od wolontariatu. Uczestnicy nie muszą wykazywać określonych kompetencji, a także sami decydują o czasie trwania i programie wyjazdu. No i oczywiście, wolontariat to przede wszystkim praca. Powinien być to też wyjazd na dłużej. W ciągu przykładowych dwóch tygodni wyprawy turystycznej nikt nie jest w stanie zrozumieć nowego otoczenia i jego problemów.
Wizja niesienia dobra
Wolonturystyka odnotowała duży wzrost zainteresowania w ciągu ostatnich lat, jednak jako gałąź turystyki powstała o wiele wcześniej. O wakacjach połączonych z pracą ochotniczą słyszało się już w latach 70. Początkowo pieczę nad takimi wyjazdami sprawowały różnego rodzaju organizacje zajmujące się również wolontariatem. W miarę wzrostu popularności przejęły je biura podróży. Obecnie ten sposób podróżowania wybiera rocznie setki tysięcy osób, co ma swoje wady i zalety.
Istotą wolonturystyki jest utrzymanie subtelnej, ale jakże ważnej równowagi między korzyściami dla obu stron, pomagających i korzystającymi z pomocy. Od czasu, gdy stała się ona istotną częścią turystyki, niestety nabrała cech komercyjnych. Za odpowiednią opłatą firmy dostosowują tego typu wyjazdy pod potrzeby zainteresowanego, nie dbając o odpowiednie przygotowanie. Firma często kieruje się chęcią zysku, stawiając ją przed niesieniem pomocy.
Pośrednicy wolonturystyczni nie wymagają od uczestników żadnych certyfikatów zawodowych ani językowych. Zamiast gruntownego przygotowania zainteresowani otrzymują wizję atrakcyjnego, bezproblemowego wyjazdu, który oznacza świetny wypoczynek i samospełnienie. W Kambodży zarejestrowano znaczący wzrost liczby programów wolonturystycznych, głównie dotyczących nauki języka w sierocińcach. Co ważne, nie wiąże się to z analogicznym wzrostem liczby sierot. Coraz częściej w ośrodkach znajdują się dzieci, których rodzice myślą, że ten typ nauki jest po prostu nader korzystny dla dziecka, nie bacząc na odseparowanie go od rodziny.
Czytaj także:
7 dowodów na to, że wolontariat się opłaca
Wolonturystyka: pułapki dobroczynności
Biura podróży nie sprawdzają swoich ochotników ani ich kompetencji. Niedoświadczony wolontariusz często nie umie nawiązać kontaktu z dziećmi, jak i odpowiednio przekazać im wiedzy. Inną kwestią jest fakt, że dzieci szybko przywiązują się do takiej osoby, a wolonturyści na ogół równie szybko wyjeżdżają, co powoduje wyrwę emocjonalną wśród ich podopiecznych. W odróżnieniu do wolontariuszy, wolonturyści często są nieprzygotowani i nie mają wiedzy na temat danego miejsca. Nie znają kultury czy pewnych mechanizmów społecznych, co może wywołać spory zgrzyt.
W czarniejszych scenariuszach niekontrolowany woluntaryzm stał się źródłem dostępu do ofiar dla pedofilów. Najczęstszym i największym problemem wolonturystyki jest wpajanie zainteresowanym, że łatwo można połączyć pomoc z wakacjami, co zawiera się w hasłach typu: „Pracuj i odpoczywaj!”.
O ile przyszły wolonturysta już na wstępie przemyśli tę kwestię i odpowiednio przygotuje się na zderzenie z kulturą i problemami miejsca, zda sobie sprawę z tego, że nie jest to takie proste. A wtedy być może uniknie przykrości po czyjejś i własnej stronie.
W odpowiedzi na rosnący problem wolonturystyki, Fundacja Planeterra we współpracy z International Ecotourism Society (TIES) opublikowała w 2012 roku zestaw wskazówek dla operatorów turystycznych przygotowujących wyjazdy wolontarystyczne. Wydaje się, że to niewiele, ale być może uzdrowi to ten typ podróżowania, maksymalizując przede wszystkim jego niewątpliwe zalety. Nie bez znaczenia jest również postawa samych zainteresowanych, którzy przed takim wyjazdem powinni zadać sobie tytułowe pytanie o jego cel, czy kierują nimi pobudki altruistyczne, czy może jednak egoistyczne?
Czytaj także:
Tajlandia: seksturystyka przyciąga tu tysiące turystów