30 lat. 50 rozmów. Jedno pytanie. Dlaczego jesteśmy kreatywni? Odpowiadają najoryginalniejsze umysły ostatnich lat: Bowie, Björk, Wenders, Yoko Ono, Jolie, Lynch, Tarantino, Bono, Hawking, Dalajlama, Eco i wielu innych.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Reżyser filmu „Dlaczego jesteśmy kreatywni?” Hermann Vaske poświęcił aż trzydzieści lat swojego życia zadając tytułowe pytanie pięćdziesięciu najpopularniejszym i najbardziej utalentowanym artystom, naukowcom, politykom i pisarzom, laureatom Oscarów i nagród Grammy. O to, dlaczego są kreatywni i dlaczego robią to, co robią, pytał m.in. Davida Bowie, Björk, Wima Wendersa, Yoko Ono, Angelinę Jolie, Davida Lyncha, Quentina Tarantino, Bono, Nicka Cave’a, Stephena Hawkinga, Dalajlamę, Johna Cleese’a, Jimmy’ego Page’a, Vivienne Westwood czy Umberto Eco. Wszyscy mu odpowiedzieli.
Kreatywność – dar czy zadanie? A może i jedno, i drugie
Dla części rozmówców kreatywność jest czymś, co mamy od urodzenia. Kreatywne jest każde dziecko, ale później ta naturalna zdolność, potencjał jest niszczony. Dlatego najważniejsze, a właściwie jedyne, co możemy zrobić, to… postarać się, aby pozostać kreatywnymi. Z kolei dla innych kreatywność to dar, coś, co otrzymujemy. Ale to nie wystarczy, bo ten dar wymaga ogromnej pracy, konsekwencji, uporu, działania. Pielęgnowania go.
A skoro mamy to „coś” od dziecka, to w dużej mierze od rodziców (i od otaczającego środowiska) zależy, czy kreatywnymi pozostaniemy. I wątek rodziców także pojawia się w odpowiedziach rozmówców Vaske’go. Oto jednym rodzice pozwalali na afirmację swojego „ja”, bycie niemal „odmieńcami”, inni zaś mieli bardzo zasadniczych rodziców, dla których najważniejszy był… porządek.
Kreatywność zależy też od rodziców, bo – jak mówią bohaterowie filmu – jeśli dziecko jest zafascynowane mamą/tatą, tym, co oni robią, może po prostu zechcieć być takim, jak oni, robić to, co oni. Jeśli rodzic spełnia się w swojej pracy, jest ona jego pasją, to ma potencjał „zarazić” tą fascynacją dziecko.
W filmie pojawiają się genialni artyści, projektanci czy błyskotliwi bankowcy, którzy robią to, co robią, bo… to samo robili ich rodzice. Ale ważne jest też to, żeby rodzice… nie byli tacy sami. Jak mówi jeden z bohaterów, jeśli rodzice są różni, pochodzą z innych „światów”, to dziecko jest niejako zmuszone do połączenia sobie, w swojej głowie tych elementów, przez to ma większą przestrzeń poznawczą.
Kreatywność grozi… „twórczoholizmem”?
Dla jednych bycie kreatywnym wymaga skupienia się na jednym pomyśle, szlifowania go, poświęcenia się temu jednemu projektowi, by go „dopieszczać”. Ale z kolei dla innych jest to trzymanie, czy raczej noszenie w głowie kilkunastu(dziesięciu) pomysłów, jednoczesne pracowanie nad nimi wszystkimi, nawet przez długie lata, nawet przez całe życie, po to, by mogły one dojrzewać.
Pewne jest natomiast, i to łączy wszystkich bohaterów filmów Vaske’go, że kreatywność to coś wspaniałego. Coś, co daje poczucie szczęścia, satysfakcję. A właściwie nie sama kreatywność daje spełnienie, bo owszem, pomysł jest czymś cudownym, ale dopiero jego realizacja to jest to „coś”.
Bycie kreatywnym może też jednak być powodem… nieszczęścia, bo człowiek kreatywny nie może się zatrzymać, musi wciąż tworzyć, bo to coś, co jest w nim, chce wypłynąć. Głowa buzuje mu od pomysłów, które nie mogą przestać się pojawiać, a on musi je z siebie wyrzucić po to, by osiągnąć spokój. Ale na chwilę, bo ta cecha nie znosi próżni, a skoro jest wolna przestrzeń to pojawiają się kolejne pomysły. Niektórzy przyznają, że „twórczoholizm” jest jak uzależnienie i w tym sensie może człowieka unieszczęśliwiać.
Kreatywność – spoglądanie z innej perspektywy
Czy kreatywny to szaleniec z roztrzepanymi włosami, w powyciąganej koszuli, bo „opętany” swoimi pomysłami nie zwraca uwagi na przyziemne drobiazgi czy raczej poukładany, uporządkowany twórca? Owszem, pomysły mogą być szalone, najbardziej odjechane, ale… trzeba je ująć w ramy, ukierunkować. Jak mówi ktoś, bycie kreatywnym to takie zrobienie zamieszania skutkującego tornadem, ale jednocześnie umiejętność poprowadzenia go w kierunku, w którym się chce.
Niewątpliwie kreatywność to coś, co nie da ująć się w ramy, prosto zdefiniować. Bo sam ten proces twórczy wymaga spojrzenia z innej perspektywy, dystansu. Czasem trzeba przewrócić coś do góry nogami, by zobaczyć, że pod spodem jest inne wyjście. To bycie jak pies, który nie rozumiejąc obraca głowę, przygląda się czemuś pod każdym kątem.
To wychodzenie poza ramy, bo najważniejsze jest szukanie własnej drogi. Jak radzi jeden z bohaterów, jeśli ktoś ci coś mówi, narzuca z góry, wydaje polecenie, musisz robić dokładnie odwrotnie. Chodzi o wyjście poza schematy, poza to, że „wszyscy tak robią”.
Kreatywność – nie chodzi o cel, ale o bycie w podróży
Podczas swojej niezwykłej filmowej podróży Vaske spotkał się z największymi postaciami współczesnej kultury i popkultury. To oni mają dziś największy wpływ na to, co oglądamy, czego słuchamy, w co się ubieramy i jak myślimy. Ich odpowiedzi mogą być inspirujące, dla innych niekiedy szokujące, ale też mają potencjał, by zmienić myślenie. Połączone tworzą fascynujący portret kilku pokoleń błyskotliwych umysłów zaprezentowany w jednym z oryginalniejszych filmów ostatnich lat.
Znalezienie odpowiedzi na pytanie, dlaczego jesteśmy kreatywni stało się niemal obsesją reżysera filmu, jego życiową idée fixe. Przez 30 lat szukał odpowiedzi na jedno i to samo pytanie i ostatecznie nie znalazł jej, ale w końcu… samo szukanie stało się właśnie tym czymś, co może wypełnić ramy kreatywności, stać się jedną z jej definicji.
Nie chodzi przecież o to, by dotrzeć do celu, aby by być w podróży, w tym twórczym pędzie…
Czytaj także:
5 zaskakująco prostych wskazówek, jak rozwijać kreatywność u dzieci
Czytaj także:
Robisz wszystko na ostatnią chwilę? Spokojnie, jesteś twórcza
Czytaj także:
Lajki, woda po goleniu, kapcie. Oto 10 wynalazków zakonników, które ułatwiają nam życie