W niedzielę 16 grudnia zmarł 36-letni Bartosz Niedzielski. Polak został postrzelony w głowę, gdy wraz z kolegą powstrzymał zamachowca usiłującego wtargnąć do klubu, w którym odbywał się koncert. Jest piątą ofiarą zeszłotygodniowego ataku terrorystycznego w Strasburgu.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
O śmierci Bartka Niedzielskiego za pomocą mediów społecznościowych poinformowało rodzeństwo. Przez kilka dni walczył o życie w jednym ze strasburskich szpitali.
Odszedł Bartek, cudowny człowiek, który kochał ludzi, kochał życie… Żegnaj Braciszku – napisała na Twitterze jego siostra Katarzyna.
Odszedł Bartek, cudowny człowiek, który kochał ludzi, kochał życie…
Żegnaj Braciszku. pic.twitter.com/M4g8aCx5Bf— Magda Rutowska (@magda_r77) December 16, 2018
Mój brat właśnie nas opuścił. Dziękuje Wam za miłość i siłę, którą nam daliście. Zawsze będziesz czuwał nad nami i nadal przynosił nam radość – opublikował na Facebooku brat, Jakub.
Mężczyznę i jego społeczne zaangażowanie wspominają również jego przyjaciele, którzy podkreślają jego otwartość na inne kultury i narody, miłość do ludzi.
Był obywatelem świata – tak piszą o Bartku jego znajomi z Francji. – Pełen idei, wulkan energii, zawsze uśmiechnięty. Wspierał Palestynę, radia społecznościowe, ponoć marzył o założeniu międzynarodowej knajpki w Strasburgu.
Rozmawialiśmy po zamachu terrorystycznym w Paryżu w 2015 r. Nie szukał winnych tam, gdzie szukają ich fanatycy, rasiści, zwolennicy łatwych odpowiedzi czy ci, którzy i tak wiedzą lepiej. Winnych widział wśród tych, którzy wywołują wojny, sprzedają broń, sieją nienawiść. Proste przesłanie: ChaqueHommeEstMonFrère / KażdyCzłowiekJestMoimBratem
Z Katowic do Strasburga
Jak poinformowała „Gazeta Wyborcza”, Bartosz Niedzielski pochodził z Katowic, jednak od 20 lat mieszkał we Francji. Współpracował z Parlamentem Europejskim, był pilotem wycieczek, aktywistą oraz lokalnym dziennikarzem. Odgrywał istotną rolę w życiu tamtejszej Polonii.
Bartosz Niedzielski został postrzelony w głowę podczas wtorkowego ataku terrorystycznego w Starsburgu. 11 grudnia uzbrojony napastnik otworzył ogień z broni maszynowej do osób odwiedzających tamtejszy jarmark bożonarodzeniowy. Na miejscu zginęły 2 osoby, potem zmarły 3 kolejne – wśród nich Polak Bartosz Niedzielski oraz jego przyjaciel, dziennikarz z Włoch – Antonio Megalizzi.
The European Parliament offers its deepest sympathies to the families and loved ones of Antonio Megalizzi and Bartosz Orent-Niedzielski. In Tuesday’s attack in Strasbourg we lost two young journalists who worked for Europe for many years. pic.twitter.com/wDiEIhM31U
— European Parliament (@Europarl_EN) December 17, 2018
W rozmowie z katowickim oddziałem „Gazety Wyborczej” mieszkający w Strasburgu przyjaciele Polaka, Renata i Bogusław Bojczukowie, tak relacjonowali scenę, która rozegrała się tuż przed postrzeleniem Niedzielskiego i Megalizziego:
Tamtego dnia Bartek poszedł na koncert do jednego z klubów. Jeszcze zanim koncert się rozpoczął, Bartek razem ze znajomym dziennikarzem z Włoch i dwoma muzykami stali przed wejściem. Wyszli zapalić. Wtedy zobaczyli zamachowca z bronią. Od świadków wiemy, że rzucili się, żeby go powstrzymać. Dzięki nim drzwi zostały zamknięte, sprawca nie wszedł do środka. Inaczej doszłoby do masakry. Byłoby jak w paryskim klubie Bataclan, gdzie terroryści strzelali do ludzi jak do kaczek.
Zamachowiec marokańskiego pochodzenia
Zamachowcem okazał się 29-letni Cherif Chekatt, Francuz marokańskiego pochodzenia. Agencja AFP podaje, że francuskie służby obserwowały go już wcześniej, podejrzewając, że może stanowić zagrożenie terrorystyczne.
Chekkata zastrzelono dwa dni później podczas obławy, w której uczestniczyło przeszło 700 funkcjonariuszy francuskich służb bezpieczeństwa. Do ataku przyznało się tzw. Państwo Islamskie, choć władze francuskie zaprzeczyły, by islamiści mieli z tą zbrodnią jakiś związek.
Po ataku doszło do serii zatrzymań – aresztowano łącznie siedem osób. W sobotę zwolniono rodziców i dwóch braci terrorysty, natomiast w niedzielę kolejne dwie, które mogłyby mieć związek z Chekattem. Śledczy sprawdzają, czy ktokolwiek pomagał napastnikowi w ataku lub ukrywał go przez 2 dni po strzelaninie.
Rodzinie zmarłego Bartosza Niedzielskiego złożył kondolencje m.in. prezydent RP Andrzej Duda.
Pracował w PE i znałem Go z widzenia. Jestem wstrząśnięty. Nie zdawałem sobie sprawy, że to właśnie On został śmiertelnie ranny, chroniąc innych ludzi. Cześć Jego Pamięci! – napisał na Twitterze.
Wczoraj w szpitalu w Strasburgu zmarł Bartosz Niedzielski. Piąta Ofiara śmiertelna zamachu z 11.12. Pracował w PE i znałem Go z widzenia. Jestem wstrząśnięty. Nie zdawałem sobie sprawy, że to właśnie On został śmiertelnie ranny chroniąc innych ludzi. Cześć Jego Pamięci! RiP
— Andrzej Duda (@AndrzejDuda) December 16, 2018
Źródło: Gazeta Wyborcza, AFP
Czytaj także:
Sagrada Familia miała być wysadzona w powietrze. Ujawniono część zeznań terrorystów
Czytaj także:
Dwa ataki terrorystyczne w Hiszpanii. Są zabici i ranni