separateurCreated with Sketch.

Dziś odpuść. Niech się dzieje!

ODPUŚĆ SOBIE
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

U mnie ten dzień przez wiele lat pełen był pośpiechu, który odbierał mi radość i siłę. Do czasu aż usłyszałam radę od pewnej bardzo mądrej kobiety.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Ostatnie dni i godziny przed kolacją wigilijną często pełne są nerwowej krzątaniny. Sprawdzasz, czy wszystko jest, czy nie trzeba czegoś naprędce dokupić. W ten dzień kręcisz się, gotujesz, sprzątasz dom albo szykujesz się do wyjścia na wigilię do kogoś.

U mnie ten dzień przez wiele lat pełen był pośpiechu, który odbierał mi radość i siłę. Do czasu aż usłyszałam radę od pewnej bardzo mądrej kobiety. Siedziałyśmy razem i popijałyśmy herbatę, gdy zaczęła snuć swoją opowieść.

 

Dobra rada

Wiesz, Zuzia. Przez wiele lat tak bardzo się starałam, żeby wszystko było na tip top. Gdy urządzaliśmy jakiekolwiek przyjęcie, to ja aż cała chodziłam z nerwów. Chciałam, żeby było idealnie, żeby goście czuli się przyjęci po królewsku. Byłam perfekcjonistką.

Paweł i dzieciaki próbowali mi pomóc, ale ja wszystko chciałam robić sama. Bo nie umiałam dopuścić myśli, że mogliby zrobić coś inaczej niż ja. Złościłam się, czepiałam. Byłam nieznośna i domownicy schodzili mi z drogi. W końcu jak przychodzili goście, to często byłam zmęczona i tak naprawdę chciałam, żeby jak najszybciej poszli, żebym mogła odpocząć.

Któregoś razu po takiej imprezie zastanowiłam się, po co ja to wszystko robię? Po co tak się krzątam? Po co zapraszam gości, a później większość imprezy siedzę w kuchni? Po co mi to wszystko?

I wiesz, co sobie uświadomiłam? Że zapraszam tych wszystkich ludzi, bo ich lubię, ale jednocześnie boję się, że będę oceniona jako pani domu, więc krzątam się z lęku i z tego samego powodu uciekam do kuchni.

Niezły absurd. Chcę towarzystwa ludzi i od nich uciekam. Tęsknię za nimi, ale swoim zachowaniem nie pozwalam im się zbliżyć. Postanowiłam coś z tym zrobić.

Następnym razem, gdy robiliśmy przyjęcie, to podzieliłam obowiązki i postanowiłam zamknąć oczy. Zdecydowałam, że jak o czymś zapomnę, to nie będę nikogo wysyłać do sklepu w ostatniej chwili. Po prostu poradzimy sobie bez tego.

Znów się strasznie denerwowałam, ale miałam tego świadomość. Ciągle sobie powtarzałam np. „to Paweł odkurza, jak gdzieś nie będzie idealnie czysto to trudno. Odpuść sobie”. A gdy denerwowałam się potencjalną reakcją gości, to mówiłam do siebie: „to są moi przyjaciele. Oni przychodzą spędzić z nami czas, a nie jako sanepid sprawdzać czystość salonu i kuchni”.

Na przyjęciu starałam się jak najwięcej siedzieć z gośćmi. Ale to było trudne. Tak bardzo chciałam uciec do kuchni. Trudno mi się było odnaleźć w nowej roli. Oczywiście czegoś zabrakło. Zapomniałam kupić serwetek, ale ratowaliśmy się chusteczkami jednorazowymi i było przy tym dużo śmiechu.

Po skończonym przyjęciu byłam dużo mniej zmęczona niż zwykle. A moje serce czuło się pełne miłości. Gdy siedziałam przy stole, to usłyszałam dużo miłych i ciepłych słów. Od tamtego momentu, za każdym razem gdy organizuję przyjęcie, w dniu imprezy mówię sobie „Odpuść sobie, niech się dzieje. Teraz już i tak nic nie zmienisz”.

 

Otwarte serce

Ta rozmowa była dla mnie bardzo ważna. Zastanowiłam się:

Ile razy ja lękam się oceny ze strony moich bliskich i przyjaciół?

Jak bardzo boję się, że zostanę źle oceniona, skrytykowana, odrzucona?

W jakim stopniu ten lęk blokuje mnie przed otwarciem serca na ich miłość, życzliwość, dobroć?

Teraz za każdym razem, gdy zaczynam czuć napięcie związane z jakimś zbliżającym się wydarzeniem, powtarzam sobie te słowa – Odpuść sobie, niech się dzieje. Teraz już i tak nic nie zmienisz. Dzięki temu zamiast lęku i stresu doświadczam coraz więcej miłości i dobra. Tobie też tego życzę.


PUŁAPKI NA DRODZE DO SZCZĘŚCIA
Czytaj także:
5 pułapek, które spotykasz na drodze do szczęścia


RÓB TYLE ILE MOŻESZ
Czytaj także:
Rób tyle, ile możesz, nie więcej


MYŚLISZ, ŻE POWINNAŚ
Czytaj także:
Myślisz, że POWINNAŚ więcej robić?

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!