„To mój pierwszy rajd i jestem zestresowany, ale nie boję się, bo jestem z tatą” – podkreśla Lucas Barron, pierwszy pilot z zespołem Downa w historii Rajdu Dakar.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Trasa 41. Rajdu Dakar wynosi ponad 5 tys. kilometrów, a jej znaczna większość wiedzie przez peruwiańską pustynię. O dotarcie do mety 17 stycznia walczy ponad 500 kierowców. Wśród nich wyjątkowy duet – Lucas Barron i jego ojciec Jacques.
25-latek z Limy doskonale czuje się w sporcie i rywalizacji. Swoich sił próbował już m.in. w pływaniu, piłce nożnej i kolarstwie. Aby wystartować w słynnym rajdzie u boku ojca (kategoria lekkich pojazdów UTV), potrzebował odpowiedniej licencji – jak wszyscy piloci.
Jego ojciec dobrze wie, na co się pisze, bo w tych wyczerpujących zmaganiach bierze udział po raz szósty (poprzednio na motocyklach), a z zawodu jest mechanikiem samochodowym. Nie ukrywa przy tym radości, że 41. Rajd odbywa się wyłącznie na terenie jego ojczyzny. Jak mówi, dobrze zna tę trasę.
“Naszym celem jest ukończyć wyścig i osiągnąć nasz cel – w rozmowie z agencją AFP podkreśla Lucas. – Ojciec jest dla mnie wyjątkową osobą. To mój pierwszy rajd i jestem zestresowany, ale nie boję się, bo jestem z nim i idę w jego ślady”. Jak dodaje, czuje się “gotowy i zdolny do tego, żeby pokonać pustynne wydmy”. Do roli pilota przygotowywał się 1,5 roku i można na nim polegać.
Jesienią Jacques i Lucas wystartowali w wyścigu Desafio Inca, który potraktowali jako przygotowanie do Dakaru. Zajęli 7 miejsce w swojej kategorii.