W środę 1 maja Dawid Kubacki wziął ślub! Utytułowany skoczek narciarski resztę swojego życia postanowił spędzić z Martą Majcher. Para udzieliła sobie sakramentu małżeństwa w Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej na podhalańskiej Bachledówce.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Na uroczystości nie zabrakło kolegów ze skoczni. Wśród gości pojawili się Kamil Stoch z żoną, Piotr Żyła, Maciej Kot.
Pierwszy dzień nowego życia – napisał na swoim oficjalnym koncie na Facebooku Dawid Kubacki pod zdjęciem ze świeżo upieczoną żoną. Widać na nim, jak skoczek trzymając ją za dłoń dumnie prezentuje obrączkę.
Dawid Kubacki i Marta Majcher byli parą przez kilka lat. Skoczek oświadczył się jej w 2018 roku podczas wakacji w Egipcie. Marta wielokrotnie wspierała swojego ukochanego podczas sportowych zmagań. Towarzyszyła mu nawet podczas Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Korei Południowej. W Seefeld Dawid Kubacki wywalczył tytuł mistrza świata. Do złota doskoczył wówczas z 27. miejsca!
Skoczek wielokrotnie podkreślał, że wiara jest w jego życiu bardzo ważna. Przed każdym skokiem czyni znak krzyża, choć zdarzało się, że ten gest spotkał się z krytyką komentatorów i publicystów (choć ci nie należeli do grona miłośników i znawców sportu).
Żegnam się przed skokiem, bo to jest symbol wiary, z którym się identyfikuję – powiedział Dawid Kubacki w rozmowie z Onet Sport.
W wywiadzie dodał także:
Wydaje mi się, że ten znak krzyża pomaga mi być lepszym zawodnikiem. Dzięki temu czuję, że mam na skoczni dodatkowe wsparcie. Tak, jakbym miał przy sobie psychologa. Dzięki temu ze spokojem podchodzę do pewnych rzeczy, mając świadomość, że ma się wsparcie z góry. Dlatego jest to może trochę taki środek psychologiczny. U mnie to się sprawdza. Identyfikuję się z tym i nie jest to dla mnie wstydliwy temat. Nie uważam, żebym musiał się ograniczać albo tłumaczyć, dlaczego to robię.
Źródło: Onet Sport
Czytaj także:
Olimpiada olimpiadą, ale na mszy świętej trzeba być!
Czytaj także:
Kamil Stoch: Bardzo Panu Bogu dziękuję za to, że tyle osiągnąłem