Informacje rozpowszechniane przez międzynarodowe tytuły mijają się z faktami. Wskazują na to niezależni dziennikarze.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Noa Pothoven faktycznie nie chciała już żyć. Cierpiała psychicznie, gdy od 11 roku życia wielokrotnie była ofiarą molestowania seksualnego.
W ostatnich dniach świat obiegła informacja o tym, że z uwagi na jej psychiczne problemy, jako nieletnia jeszcze dziewczyna, została poddana eutanazji w prywatnej klinice, specjalnie akredytowanej do tego celu.
Kiedy ta smutna historia przedostała się do międzynarodowych mediów, została „sprzedana” światu jako przypadek eutanazji dokonanej wskutek schorzenia psychicznego – najbardziej „śliskiego” z założeń podejmowanych podczas etycznych dyskusji nad przerywaniem życia. Kazus 17-letniej Holenderki wzbudził oczywiście wiele kontrowersji, wzniecił dyskusję nad tym, czy problemy psychiczne mogą być przesłanką do wykonania eutanazji, czy jest to moralnie dopuszczalne, zwłaszcza, że Noa Pothoven była nieletnia?
Jednak informacje rozpowszechniane na całym świecie wydają się być manipulacją. Wskazuje na to niezależna dziennikarka z Dublina – Naomi O’Leary, która skontaktowała się z holenderskim dziennikarzem Paulem Bolwerkiem, autorem oryginalnej historii opublikowanej na łamach „Der Gelderlander” .
Według informacji O’Leary, pewnym jest, że dziewczyna wniosła prośbę o eutanazję, jednak ta została odrzucona. Po prostu Noa – z tego, co czytamy w oryginalnym artykule – odmówiła jedzenia i picia aż do śmierci. Rodzina oraz lekarze po wypróbowaniu wszelkiego rodzaju terapii (włączając w to elektrowstrząsy) przekonani o daremności swoich wysiłków postanowili nie wymuszać na niej decyzji, wprowadzając równocześnie leczenie paliatywne. Jak przekazał Bolwerk, dziewczyna przez wiele lat chorowała także na anoreksję.
Naomi O’Leary, dziennikarka pracująca m.in. dla POLITICO na swoim koncie na Twitterze napisała:
17-letnia ofiara gwałtu NIE została uśmiercona w Holandii.
@euronews @Independent @DailyMailUK @dailybeast są w błędzie.
Około 10 minut zajęło mi, aby skonsultować się z dziennikarzem, który napisał oryginalną historię w języku niderlandzkim.
Noa Pothoven poprosiła o eutanazję, ale ta prośba została odrzucona (cd.)
A 17-year-old rape victim was NOT euthanised in the Netherlands.@euronews @Independent @DailyMailUK @dailybeast are all wrong
It took me about 10 mins to check with the reporter who wrote the original Dutch story.
Noa Pothoven asked for euthanasia and was refused (cont.) pic.twitter.com/e7PYQSCxG1— Naomi O'Leary (@NaomiOhReally) June 5, 2019
Pytanie, które wisi w powietrzu, poza kwestią elementarnej deontologii zawodowej (która powinna zmusić tych, którzy rozpowszechniają fałszywe informacje, do tego, by jeszcze raz zweryfikować źródła oraz naprawić swoje błędy), dotyczy także kierunku debaty na temat eutanazji, jaka toczy się na całym świecie. Przedstawiane są przypadki graniczne, takie jak tej biednej młodej kobiety, które normalizują tego typu założenia.
Czytaj także:
Zmęczeni życiem chcą umrzeć, oddając innym organy. Transplantacja a eutanazja
Czytaj także:
Eutanazja. Kilka mocnych argumentów na „nie”
Czytaj także:
Uporczywa terapia, eutanazja, godna śmierć. Co trzeba wiedzieć w sprawie Charliego Garda?