Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
– Przyjęcie do Kościoła katolickiego osób nawróconych z islamu odbywa się w sekrecie. Goście ze względów bezpieczeństwa nie mogą robić żadnych zdjęć, a lokalizacja do ostatniej chwili utrzymywana jest w ścisłej tajemnicy. Nie znaliśmy adresu, zaprowadził nas ksiądz – mówi mi Ellen Kryger Fantini, dyrektor Obserwatorium Nietolerancji i Dyskryminacji Chrześcijan w Europie. – Jesteś pewna, że to na pewno było w Wiedniu? – dopytuję. Potwierdza.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Muzułmanie przechodzący na chrześcijaństwo ryzykują bardzo wiele. Mimo tego ci, którzy decydują się na taki krok, wcale nie stanowią odosobnionych przypadków. Dokumenty międzynarodowe, na czele z Powszechną Deklaracją Praw Człowieka, gwarantują wolność religijną, w tym możliwość zmiany wyznania. Prześladowania religijne, zgodnie z Konwencją Genewską, są jedną z przyczyn, dla których można ludzi opuszczających kraj uznać za uchodźców. Stanową też podstawę do przyznania azylu. Jak jego przyznawanie wygląda w praktyce?
Sytuacja uchodźców. Jak muzułmanie trafiają na Jezusa?
W ostatnich latach chrześcijanie z Syrii czy Iraku rzadko decydowali się na szukanie schronienia w obozach dla uchodźców znajdujących się pod nadzorem Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców. Dla nich, jako mniejszości, nie było tam bezpiecznie. Zgodnie z przyjętą polityką kraje europejskie przyjmowały do siebie uchodźców głównie z tych obozów, w wyniku czego praktycznie nie przyjmowały chrześcijan.
Dość duża liczba osób przechodziła jednak na chrześcijaństwo w trakcie drogi do Europy lub już po samym przyjeździe. Byli muzułmanie często spotykali się ze sceptycyzmem odnośnie tego, czy ich konwersja była prawdziwa. Nierzadkie były podejrzenia, że zależało im jedynie na otrzymaniu azylu. Takie założenie wydaje się jednak nielogiczne. Wszak w razie ujawnienia faktu konwersji, niebezpieczeństwo mogło grozić nawet ich rodzinom pozostałym w kraju pochodzenia.
Czytaj także:
Jestem Arabem, jestem chrześcijaninem, przyjechałem z ziemi Pana Jezusa
Jak sprawdzić, czy jesteś chrześcijaninem?
Obecnie wśród urzędników decydujących o przyznaniu azylu obserwujemy coś, co ja nazywam religijnym analfabetyzmem. Niezbyt rozumieją oni, czym jest nawrócenie. Zadają skomplikowane pytania teologiczne i biblijne, na które wiele wykształconych osób, wychowanych po chrześcijańsku, nie umiałoby udzielić prawidłowej odpowiedzi. Jeśli nie usłyszą tego, czego oczekują, uznają, że dana osoba jedynie udaje konwersję. Wtedy odmawiają jej prawa azylu – mówi Ellen Kryger Fantini. – Nie pomaga tu nawet potwierdzenie od księdza lub pastora – dodaje.
Zgodnie z raportem ze Szwecji, na potrzeby którego przepytano sześciuset konwertytów proszących o azyl ze względu na strach przed prześladowaniem, wniosek został odrzucony w przypadku 68% z nich. Nawet kiedy urzędnicy uznają, że zmiana religii była autentyczna, nie wierzą, że byli muzułmanie w krajach pochodzenia narażeni są na bezpośrednie i bardzo poważne niebezpieczeństwo. Nawet prawo, zgodnie z którym karą za konwersję jest śmierć lub wieloletnie więzienie, nie zawsze ich przekonuje.
Co sugerują? Przecież można ukrywać swoją wiarę i w ten sposób uniknąć prześladowania.
Chrześcijanie najbardziej prześladowaną grupą
Myślę, że urzędnicy w krajach europejskich starają się być neutralni. Nie chcą przyznać, że czynnik religijny powinien odgrywać rolę w przyznawaniu azylu. Ale to, że chrześcijanie są najbardziej prześladowaną grupą religijną na świecie, jest faktem – mówi Fantini.
W Wiedniu kobieta, która prowadzi katechezy dla osób przygotowujących się do chrztu, od dłuższego czasu musi organizować specjalne zajęcia dla tych, którzy przechodzą z islamu na chrześcijaństwo. Zostawiają oni Biblię na miejscu, a lokalizację spotkań mogą znać tylko zaufane osoby. To nie jest wydumane niebezpieczeństwo.
Nawróceni muzułmanie często są odrzucani przez rodziny lub nawet otrzymują groźby od swoich bliskich. Pomagają im głównie organizacje chrześcijańskie, bo, szczerze mówiąc, rząd nie zajmuje się tym problemem. Oni uciekli przecież po to, żeby w Europie w końcu znaleźć pokój – podsumowuje Fantini.
Czytaj także:
Wiele osób zostawia islam dla chrześcijaństwa – mówi katolicki ksiądz, były muzułmanin
Czytaj także:
15 figur Matki Bożej trafiło do Iraku. Zastąpią te zniszczone przez Państwo Islamskie