separateurCreated with Sketch.

„Milcząca rewolucja”. Co może wydarzyć się z powodu dwóch minut ciszy?

MILCZĄCA REWOLUCJA
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Ewa Rejman - 14.06.19
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Rok 1956, NRD. Uczniowie klasy maturalnej, dzięki nielegalnemu słuchaniu radia, dowiadują się o trwającej na Węgrzech rewolucji. Postanawiają uczcić odwagę Węgrów dwiema minutami ciszy w czasie lekcji. Jakie będą tego konsekwencje?

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Na ekrany wchodzi oparty na prawdziwych wydarzeniach film „Milcząca rewolucja” w reżyserii Larsa Kraume, znanego też z „Fritz Bauer kontra państwo”. Dobrze pokazuje mechanizmy systemu, w którym zbrodnią może być samodzielne myślenie i milczenie, na które nie wydano odgórnej zgody.

 

Symboliczna kontrrewolucja?

Dwie minuty ciszy są symbolem, o którym cierpiący Węgrzy w tamtym czasie pewnie nawet się nie dowiedzieli. Uczniowie rozumieli, że symbol nie pomoże wygrać powstania, a ich pomysł był spontanicznym odruchem solidarności, odpowiedzią serca na niesprawiedliwość i zło, które ich uderzyło. Jak wiele można zaryzykować dla symbolu? A może pytanie powinno brzmieć – jak wiele można zaryzykować dla prawdy?

Biorący udział w milczącym proteście zostają uznani za kontrrewolucjonistów, do szkoły przyjeżdża sam minister edukacji. W systemie totalitarnym władza doskonale zna słabe punkty tych, którzy mogą jej się sprzeciwić i uderza w to, co dla nich najdroższe.

Czy ktoś zgodzi się przyjąć ofertę i ujawnić, kto wpadł na pomysł tej „kontrrewolucji”? Jedno nazwisko i wszystko dobrze się skończy. W przeciwnym razie nikt nie zda matury w NRD. Jaką przyszłość wybrać: uprzywilejowane życie inteligenta czy morderczą pracę w hucie?

 

System totalitarny: mechanizmy działania

Film przez cały czas trzyma w napięciu i właściwie nie czuje się upływających minut. Doskonale czuje się za to emocje bohaterów. Bez względu na to, jakiego wyboru dokonają konsekwencje dotkną nie tylko ich samych, ale także ich rodziny i przyjaciół. Dodatkowo, próbuje się ich przekonać, że okazując wsparcie Węgrom tak naprawdę przyczyniają się do umocnienia faszyzmu.

Kłamstwa, łamanie ludzkich sumień i próba nastawienia przeciwko osobom, którym wcześniej się ufało to mechanizmy doskonale znane z czasów PRL, dlatego polskiemu widzowi łatwo będzie zidentyfikować się z przedstawioną historią. Im więcej czytam i dowiaduję się o sytuacji politycznej w różnych częściach świata, tym bardziej przekonuję się, że opresyjne systemy wszędzie działają na podobnych zasadach.

 

Nie doceniają młodych ludzi

Film wywołuje smutek i jakąś złość, ale reżyserowi, także dzięki pewnym niedopowiedzeniom, udało się uniknąć wrażenia beznadziei. Moim zdaniem dobrze też, że nie uległ pokusie dodania zbyt wielu ozdobników i nadmiernemu rozwijaniu wątków pobocznych, prosta forma pozwala lepiej skupić się na treści. W czasie oglądania mimowolnie nasuwa się pytanie: co ja zrobiłabym na ich miejscu?

Czy młodzież obecnie tak bardzo różni się od tej z lat ‘50? Dietrich Garstka, pierwowzór głównego bohatera wcale tak nie uważał. W wywiadzie dla Reuters’a mówił:

Oni kompletnie nas nie doceniali, sądzili, że jesteśmy małymi szczeniakami, którzy wierzą w to, co twierdzą „wielcy socjaliści”. Myślę, że młodzi ludzie także teraz są często niedoceniani przez swoich rodziców. Oni nie są obojętni. Możesz być pewien, że zaangażują się, kiedy tylko znajdą kampanię albo coś do zrobienia.


HELENA KMIEĆ
Czytaj także:
Najwyższa ofiara Heleny Kmieć. Mocne świadectwo pokazane w nowym filmie dokumentalnym


Spotlight Movie
Czytaj także:
10 filmów z Netfliksa, które polecamy z czystym sumieniem. Idealne na weekend


RANKING FILMÓW RELIGIJNYCH
Czytaj także:
Nie znasz tych tytułów? Koniecznie to nadrób! 10 filmów religijnych, które trzeba znać

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!