Kiedy 45-letni Antonio zaczął się topić, Filippo Magnini bez wahania wskoczył do morza. „Zrobiłem to, co musiałem” – mówi.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Włoski mistrz świata w pływaniu na 100 m stylem dowolnym odpoczywał na plaży Cala Sinizias (Sardynia). Nagle usłyszał krzyki mężczyzny porwanego przez fale. Plażowicz spadł z nadmuchiwanego materaca i zaczął się topić, połykając morską wodę.
Magnini natychmiast rzucił się na pomoc i przetransportował 45-latka do brzegu. Dalej zajęli się nim już ratownicy.
“Poszkodowany był bardzo przestraszony. Utknął i połknął trochę wody morskiej. Kiedy do niego dotarłem, nie był nawet w stanie mówić. Trudno było go podnieść na specjalną tratwę, więc położyliśmy go na materacu od ludzi, którzy byli niedaleko. Zrobiłem to, co musiałem” – mówił w „Corriere dello Sport”.
Czytaj także:
Uratował tonącego chłopca. Ale sam nie umiał pływać…
Czytaj także:
Pamiętamy: Polski misjonarz utonął w Tanzanii, ratując życie innego księdza