Szybko zmieniająca się moda sprawia, że nabywamy rzeczy tanio i słabej jakości, a potem wyrzucamy je oraz kupujemy kolejne. Na wysypiska śmieci regularnie trafiają kontenery odzieży, którą można ponownie wykorzystać. A gdyby tak w ciuchy zaopatrywać się rozsądniej? Oto 4 – alternatywne do sklepów – miejsca, w których można kupić szałowe ubranie i nie zrujnować przy tym planety i portfela.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Podobno przemysł odzieżowy na całym świecie każdego roku produkuje 150 mld sztuk ubrań, a 30 proc. z nich nigdy nie zostaje sprzedanych (dane pochodzą z The 2018 Apparel Industry Overproduction Report and Infographic). To nie koniec zatrważających faktów. Ten sam przemysł odzieżowy produkuje 92 mln śmieci – to około 12,3 kg na jednego mieszkańca naszej planety.
Model konsumpcyjny jest prosty: kupujemy ciuch niezbyt drogo, ale średniej jakości, nosimy, niszczymy, a potem wyrzucamy i wędrujemy do sklepu po kolejny. Czasami jednak odzież wciąż jest dobrej jakości. Wówczas dyskwalifikuje ją często fakt, że nie przystaje już do obecnej mody.
Konsumpcyjny, masowy i nieco bezmyślny charakter zaopatrywania się w odzież byłby prawdopodobnie jedynym „grzechem”. Chodzi tutaj jednak o coś jeszcze: każdy ciuch – zwłaszcza ten wytworzony z poliestru – jest dla ziemi dodatkowym obciążeniem. Tekstylia są w dużej mierze odpadem niebiodegradowalnym i potrzebują nawet około 200 lat, by się rozłożyć.
Branża odzieżowa (zaraz po naftowej i produkcji mięsa) jest jednym z największych winowajców, jeśli chodzi o zatruwanie naszej planety. Odpowiada za 10 proc. globalnej emisji CO2 (to więcej niż wszystkie międzynarodowe loty i transport wodny razem wzięte).
Dość już moralizatorsko-ekologicznych wykładów! Czas zastanowić się, co możemy z tym zrobić? Jak oszczędzić nie tylko trochę pieniędzy, ale i matkę-Ziemię, a przy tym… być może nawet komuś pomóc?
1. Second handy
To pierwsze, co przychodzi na myśl, gdy mowa o drugim życiu ubrań. Niegdyś tzw. ciucholandy kojarzyły się z niezbyt zamożnymi ludźmi, dla których były jedyną szansą na odświeżenie garderoby. Dzisiaj w second-handach ubiera się coraz więcej osób –zasobność portfela nie ma przy tym żadnego znaczenia. Styliści modowi przyznają, że to właśnie w lumpeksach udaje im się znaleźć prawdziwe perły, które dopełniają wyszukane stylizacje.
Z kolei w Szwecji pomysł nadawania drugiego życia ubraniom i przedmiotom przyjął się tak bardzo, że w 2015 roku w miejscowości Eskilstuna powstało duże centrum handlowe, oferujące jedynie używany asortyment. Skandynawskie społeczeństwo jest bardzo zamożne – Szwedów stać na zakup fabrycznie nowych ubrań. Są jednak przy tym świadomi ekologicznie, stąd też centrum handlowe ReTuna Recycling Mail cieszy się zainteresowaniem. Życzylibyśmy sobie podobnych rozwiązań w Polsce, o tak!
2. Garażówki
Garażówka, zwana czasami także pchlim targiem, jest rodzajem bazaru, na którym można znaleźć używane ubrania, przedmioty i inne bibeloty za niezbyt wygórowane stawki. Idea jest prosta: pozbądź się bezużytecznych już rzeczy, które zabierają ci przestrzeń w domu i sprzedaj je tym, którym mogą się jeszcze przydać.
Niektóre garażówki zorganizowane są tak, by pomagać przy tym potrzebującym.
Przykładem niech będzie Garażówka Charytatywna, która odbędzie się już w najbliższą sobotę na warszawskim Mokotowie. Więcej szczegółów TUTAJ.
Co ciekawe, na garażówkach ze swoimi stoiskami wystawiają się także kolekcjonerzy, artyści, pasjonaci trudniący się rękodziełem. Jest to okazja, by poznać ciekawych ludzi oraz posłuchać o ich zamiłowaniach i zainteresowaniach.
To, co charakterystyczne dla garażówki to fakt, że można nabyć coś w sposób pozagotówkowy. Bartery zdarzają się bardzo często i pomagają odświeżyć szafę bez wydania ani grosza!
3. Szafa Przyjaciół Saint Egidio
Szafa Przyjaciół to inicjatywa, o której często pisaliśmy na wirtualnych stronach Aletei. Stoi za nią Wspólnota Sant’Egidio, która nie tylko pomaga bezdomnym spotykanym na dworcach, ulicach miast czy peryferiach, ale z tymi bezdomnymi także się zaprzyjaźnia!
Wolontariusze organizują tzw. „kolację na ulicy”, Wigilię dla Ubogich, a także szafę czystych i ciepłych ubrań, z której skorzystać mogą bezdomni – tzw. Szafę Przyjaciół.
Czasami szafa ta jednak jest przepełniona odzieżą, która nie przydaje się bezdomnym (zwiewne sukienki, spódniczki mini czy szpilki na obcasie nie są artykułami pierwszej potrzeby dla ludzi mieszkających na ulicy – zwłaszcza zimą). Wówczas Sant’Egidio organizuje kiermasze, na których można złowić niejedną perłę. Dochód przeznaczany jest na działania organizacji – często jest to zakup artykułów spożywczych wykorzystywanych co tydzień podczas „kolacji na ulicy”.
4. Sklepy charytatywne
Na ulicach brytyjskich miasteczek niemal na każdym kroku spotkać można tzw. „charity shopy”. W Polsce wciąż są nowością i wielu nie ma o nich pojęcia. Część lub całość dochodu ze sprzedawanych tam rzeczy z drugiej ręki, przeznaczane jest na cele charytatywne.
Warto poszukać w naszych miejscowościach sklepów charytatywnych, dowiedzieć się, jakie organizacje wspierają i skierować do nich pierwsze kroki podczas kolejnych zakupów.
Znaleźć w nich można nie tylko ubrania, ale także bibeloty, używane sprzęty AGD, książki, a nawet meble!
W Warszawie funkcjonuje kilka takich „przybytków”: sklep charytatywny Fundacji Sue Ryder, Fundacji Forani, Kopalnia, Sklepowisko czy Niebosklep.
Czytaj także:
Pomagać, kupując stylowe ubrania? Sant’Egidio podpowiada, jak to połączyć!
Czytaj także:
Zamiast kupować ubrania, można je wypożyczyć. Czy trend na biblioteki mody się przyjmie?