Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Pelé. To imię znane jest na całym świecie nie tylko miłośnikom futbolu. Uznawany jest za najlepszego piłkarza wszech czasów, z reprezentacją Brazylii 3-krotnie sięgał po mistrzostwo świata. Były to lata: 1958, 1962 i 1970.
Piłkarz prawie całą karierę spędził w Santosie, rozgrywając tam 638 meczy i strzelając 619 goli. Kiedy w 1974 r. Pelé zdecydował o zakończeniu kariery, jego pożegnalny mecz oglądało z trybun ponad 200 tys. kibiców. Później wznowił na pewien czas karierę w New York Cosmos, którego został honorowym prezydentem.
Talent piłkarski, dar od Boga
Już od dzieciństwa można było dostrzec, że Pelé ma ogromny talent piłkarski. Jego tata również był piłkarzem i naturalnym stawało się stwierdzenie, że syn „idzie w ślady” ojca. Chłopiec często brał udział w meczach ze swoimi starszymi kolegami. Był bardzo pracowity i zdyscyplinowany, co nie uszło uwadze trenera.
Potrafił ćwiczyć całymi godzinami i chętnie słuchał wskazówek trenera, który dostrzegał jego wielki talent. Dlatego pewnego dnia chłopiec zastał trenera w swoim domu. Pelé tak wspomina to spotkanie: „Mama bardzo płakała, a tato był zamyślony i smutny. Mama kilkakrotnie powtarzała: «Panie trenerze, przecież to jeszcze dziecko, niech najpierw skończy szkołę, a później zdobędzie zawód, konkretna pracę!» Na te silne argumenty moja mama usłyszała odpowiedź: «Tak, ale Santos to jest uniwersytet piłkarski. To jest wielka szansa dla waszego syna! Nie ma sensu dłużej czekać!». Moja mama uszyła mi pierwsze długie spodnie, tak bardzo było przejęta, że jadę do Santos, do piłkarzy zawodowców.
Bardzo przeżywałem przygotowania do podróży, również widząc jak martwi i troszczy się mama. Całą noc nie spałem. Przytulałem posążek Matki Boskiej, modliłem się i prosiłem: «Doradź, Madonno, pomóż, Matko, pokieruj mną». Przyszedł do mnie tata. «Widziałem, że nie śpisz, synu. Uniwersytet Santos to było marzenie mojego życia. Nie spełniło się. Może to dla ciebie Pan Bóg przygotował moje miejsce… Będziesz grał z zawodowcami. Szanuj ich… Trzymaj na wodzy swój charakter. Graj tak, jakby to miał być ostatni mecz. Krzykacze do niczego nie dochodzą. Talent piłkarski, to dar od Boga» – spuentował mój ojciec”.
Tej nocy nie mógł zasnąć
Po latach Pelé wspominał, że płakał całą noc i modlił się na przemian. Rano jednak wstał jak nowo narodzony. Pomyślał, że choćby nie wiem co, to da radę, bo nie jest sam!
Wyjazd chłopca do Santosu okazał się strzałem w dziesiątkę. Pelé szybko został jednym z najlepszych zawodników ligi brazylijskiej. Dzięki dobrym występom został powołany do kadry reprezentacji Brazylii na Mistrzostwa Świata w Szwecji w 1958 roku. Właśnie udział Pelégo w tych Mistrzostwach przyczynił się do zwycięstwa jego drużyny.
To był pierwszy i milowy krok w jego karierze piłkarskiej. 28 czerwca 1958 r. odbył się mecz o mistrzostwo świata Szwecja – Brazylia na stadionie Rasunda w obecności szwedzkiej Pary Królewskiej. W pewnym momencie tuż przed rozpoczęciem meczu Pelé zniknął w szatni. Na szczęście trener kadry wiedział gdzie go szukać. Znalazł Pelégo klęczącego i modlącego się. Trener delikatnie dotknął piłkarza. Nic nie powiedział, ale dał znak, że czas wyjść już na płytę boiska. Rozgrzewka, pamiątkowe zdjęcia i hymny narodowe Brazylii i Szwecji. Piłkarz opowiadał, że na pewno wszystkiego słuchają rodzice i przeżywają! Pelé będąc już na stadionie – jak zwykle to czynił – przeżegnał się i ucałował medalik.
Piłkarze ze Szwecji zaczęli mecz z przytupem. Liedholm w czwartej minucie zdobył gola dającego gospodarzom prowadzenie. Kibice na stadionie reagowali bardzo żywiołowo. Wtedy zaczął błyszczeć Pele. Kibice z niedowierzaniem patrzą na charyzmatycznie grającego piłkarza. Gra głową, piętami, czubkami butów, piersią, kolanami. Publiczność oczarowana klaszcze, a gorący duch zagrzewający do walki udziela się Brazylijczykom.
Do przerwy Brazylijczycy prowadzą 2:1, by ostatecznie wygrać tamten mecz 5:2. Pelé był jednym z autorów zwycięstwa. Jak zgodnie podkreślają wszyscy, był to dopiero początek wielkiej kariery jednego z najwybitniejszych piłkarzy w historii futbolu.
Pelé zagrał z Deyną
Niezwykły film „Ucieczka do zwycięstwa” poruszył chyba każdego, kto chociaż raz obejrzał tę historię „gry o życie”. A udział gwiazd filmowych i sportowych jeszcze bardziej podkreśla dramaturgię wojennej opowieści.
Z jednej strony znakomici aktorzy, tacy jak Michael Caine czy Sylvester Stallone, a z drugiej… geniusze futbolu. „Ucieczka do zwycięstwa” w reżyserii Johna Hustona to historia z czasów II wojny światowej, w której główne role zagrały takie legendy piłki nożnej czy Pelé i Kazimierz Deyna.
Akcja filmu, który powstał w 1981 roku, dzieje się w niemieckim obozie jenieckim w czasie II wojny światowej. "Ucieczka do zwycięstwa" to opowieść o meczu piłki nożnej, w którym zagrali przeciw sobie niemieccy oficerowie oraz więźniowie obozu.
Mecz jest dla więźniów okazją do odniesienia moralnego zwycięstwa, ale też ucieczki z przymusowego obozu. Jednakże w przerwie spotkania rozgrywanego na stadionie w Paryżu, piłkarze-jeńcy postanawiają pojedynek dograć do końca.
Pelé wystąpił w tym filmie nie tylko jako jeden z głównych bohaterów, jest też autorem większości akcji z finałowego momentu filmu, w którym rozgrywany jest wielki mecz.
"Ucieczkę do zwycięstwa" oparto na filmie Zoltána Fábriego "Dwie połowy w piekle". Węgierski dramat filmowy został nakręcony w 1961 roku i inspirowany był „meczem śmierci”, który odbył się w 1942 roku w Kijowie.
Po premierze filmu świat sportowy po raz kolejny „odkrył”, że Pelé jest geniuszem futbolu. Ale piłkarz przypomniał słowa swojego ojca, że „talent piłkarski, to dar od Boga”.