Ekonomista i jezuita ks. Gaël Giraud postrzega sektor bankowy jako główny hamulec zmian w ekologii. W wywiadzie dla portalu Vatican News podkreśla: „Nasze pokolenie mówi, ale nie działa”.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Ks. Giraud jest odpowiedzialny za dział ekonomiczny Francuskiej Agencji Rozwoju (Agence Française de Développement) i szefem działu badań w największego i najbardziej prestiżowego instytutu naukowego Francji Krajowego Centrum Badań Naukowych (CNRS). Zanim wstąpił do zakonu jezuitów, przez lata pracował w świecie finansów na wysokich stanowiskach. Obecnie bada związki między gospodarką a zmianami ekologicznymi. Dewizą jego pracy jest: „Państwa muszą wprowadzić zmiany ekologiczne, zanim będzie za późno”.
Po “Laudato si” państwa Europy nic nie zrobiły
Międzynarodowa reakcja na «Laudato si’» była ambiwalentna – podkreśla ks. Giraud z okazji czwartej rocznicy ogłoszenia dokumentu papieża, który poświęcony jest ochronie „wspólnego domu”.
Z jednej strony, przyjęcie wydawało się bardzo entuzjastyczne. Do tej pory «Laudato si’» jest jedynym dokumentem o charakterze duchowym i politycznym na świecie, który otwiera eschatologiczny horyzont dla ekologicznej drogi i sojuszu ze stworzeniem, dając jednocześnie dokładną analizę naukową z realistycznymi zaleceniami. Nie znam żadnego porównywalnego dokumentu powstałego w państwach świeckich. Początkowo jego przyjęcie było bardzo pozytywne. Niestety, państwa Europy nic nie zrobiły. Na przykład we Francji w latach 2010–2017 emisja CO2 wzrosła o 3,2 procent. Innymi słowy, ludzie dużo mówią o ochronie środowiska, ale niewiele robią, jeśli w ogóle – powiedział francuski naukowiec.
Opór wobec ekologii ze strony sektora bankowego
Wskazał, że jednocześnie jesteśmy świadkami wzrostu liczby „zielonych partii”, w które głównie są zaangażowani młodzi ludzie.
Moim zdaniem młodzi ludzie coraz częściej walczą o środowisko, więc można liczyć, że następne pokolenie zrealizuje to, o czym papież mówi w swojej encyklice. Moje pokolenie i pokolenie mnie poprzedzające mówi, ale nie działa – zaznaczył ks. Giraud.
Nie „owijając w bawełnę”, ekspert wskazuje na największy opór wobec ekologii ze strony sektora bankowego.
Bankowcy są nie są za bardzo zaniepokojeni zmianami ekologicznymi, ponieważ nad ich bilansami nadal ciąży osłabienie kryzysem finansowym z 2008 roku. Priorytetem dla nich jest nadal ratowanie banków, a sytuacja jest już bardzo poważna, nawet bez problemu klimatycznego. Wiele z nich uważa, że życie byłoby dla nich jeszcze trudniejsze, jeśli musieliby znaleźć odpowiedzi na kryzys klimatyczny – zauważył jezuita.
Zdaniem ks. Girauda prawdą jest, że osoby odpowiedzialne w sektorze bankowym doskonale zdają sobie sprawę z powagi sytuacji. Zwrócił jednak uwagę, że podczas jego osobistych rozmów z ludźmi tego środowiska zauważył, że nie widać u nich woli poważnego zaangażowania w rzeczywistą zmianę w podejściu do ekologii.
Wyznali mi: «nic nie będziemy robić, ponieważ od 40 lat walczymy o władzę na rynkach finansowych, a teraz nie oddamy tego wszystkiego z powodu zmian klimatycznych» – powiedział francuski jezuita.
Czytaj także:
Smog jako problem duchowy. Franciszek wiedział, co pisze o zanieczyszczeniach. Zaglądamy do „Laudato si”
Ciężar ekologicznej odpowiedzialności leży na politykach
Zapytany, w jaki sposób chcą oni zagwarantować przyszłość swoim dzieciom, ks. Giraud powiedział, że chcą przenieść się do Szwecji, ponieważ jest to kraj, w którym najlepiej żyć ze zmianami klimatycznymi. Wyznał, że cierpi z powodu cynizmu, z jakim wielu bankowców reaguje na kryzys ekologiczny. Tylko nieliczni najwyżsi menedżerowie jasno zdają sobie sprawę z ryzyka, w tym szef Banku Anglii w Londynie, Marc Carney. Po publikacji encykliki „Laudato si’” przyznał on, że największe ryzyko dla stabilności finansowej tkwi właśnie w zmianach klimatu.
Ale także tutaj polityka powinna wziąć na siebie ciężar odpowiedzialności – zaznaczył.
Przypomniał, że w 2015 roku wszyscy europejscy politycy pozytywnie przyjęli „Laudato si’”.
Powiedzieli, że czytali encyklikę, że jest fantastyczna i że musi ona zostać wdrożona w życie. Ale potem nic nie zrobili, może z braku czasu, żeby o tym pomyśleć. Większość europejskich polityków ma dziś niewiarygodny rytm pracy: mają pięć minut tygodniowo na myślenie na temat, o którym nic nie wiedzą. Kiedy byli studentami, zmiany klimatyczne nie były jednym z głównych przedmiotów ich studiów. Innymi słowy, obecni politycy europejscy nie mają czasu na myślenie i nie traktują poważnie zmian klimatycznych – powiedział ekspert, który doradza różnym rządom w ich pracy.
Zwrócił uwagę, że pesymizm panuje również wśród sprawujących państwową pieczę, jeśli chodzi o asertywność państwa.
Chodzi o idealistyczną przesadę w traktowaniu sektora prywatnego, który nie był w żaden sposób konsekwentnie zainteresowany uszczupleniem własnych zysków poprzez zrównoważone inwestycje, choć wielu twierdziło coś przeciwnego. W rzeczywistości nie jest możliwe dla sektora prywatnego, aby podjął niezbędne inwestycje prowadzące do ekologicznej zmiany. Sektor prywatny ma znacznie wyższe zadłużenie niż państwa i dlatego nie jest w stanie zapłacić za rzeczywistą ekologiczną zmianę, która kosztuje miliardy – powiedział ks. Giraud.
Jego zdaniem państwa muszą walczyć o taki przewrót.
To trudne zadanie, biorąc pod uwagę, że nawet istniejące projekty infrastrukturalne nie dokonują niezbędnych inwestycji – zaznaczył ks. Giraud, wskazując na skandal, jakim był upadek mostu autostradowego w Genui w ubiegłym roku.
Politycy muszą odkryć na nowo swoje obowiązki i potrzebę strategii, która będzie miała na względzie wspólne dobro i 30-letni horyzont, aby inwestować w zmiany ekologiczne i «zieloną industrializację» Europy. To jest plan. Pracowałem z inżynierami i ekonomistami we Francji, aby prześledzić scenariusz zmian ekologicznych. Nie ma potrzeby rewolucji technicznej, jesteśmy już w stanie to zrobić. To jest możliwe i możemy to zrobić. A poszczególne etapy są jasne. Pierwszym krokiem jest termomodernizacja wszystkich budynków. Druga to «zielona» mobilność, tj. samochody napędzane wodorem i pociągi, ponieważ nawet te elektryczne wytwarzają CO2 podczas eksploatacji. I wreszcie trzecia to zielona industrializacja. Z inżynierami opracowałem plan, który przedłożyłem prezydentowi Macronowi w porozumieniu z firmami budowlanymi. Należy sobie z tym poradzić, aby uniknąć zanieczyszczenia świata klimatyzatorami i grzejnikami. Powiedziano mi, że mam rację. Ale nic się nie dzieje – podkreślił francuski jezuita.
Źródło: Vatican News, KAI
Czytaj także:
Co łączy Dawida Podsiadło i encyklikę „Laudato si”?
Czytaj także:
Papież spotkał się z Gretą Thunberg, jedną z najmłodszych działaczek na rzecz ochrony klimatu