Uczestniczenie w pogrzebach i czuwaniach modlitewnych za zmarłych nie jest zwyczajnym uczynkiem miłosierdzia, lecz aktem współczucia i szacunku dla pogrążonych w żałobie.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Według danych przedstawionych przez Amerykańskie Stowarzyszenie Przedsiębiorców Pogrzebowych coraz mniej osób uczestniczy w pogrzebach bliskich i krewnych. Liczba respondentów, którzy zadeklarowali udział w uroczystościach pogrzebowych w ciągu ostatnich pięciu lat spadła z 10,3% w 2013 roku do 3,7% w roku ubiegłym.
Jeśli chodzi o katolików, tendencja ta stanowi powód do niepokoju. Grzebanie zmarłych jest uczynkiem miłosierdzia względem ciała. Jest obowiązkiem, na który musimy znaleźć czas, choć byłoby to trudne.
Tendencja ta odróżnia nas również niepokojąco od większości ludzi w historii. Przez całe tysiąclecia wskaźniki śmiertelności były znacznie wyższe niż teraz, a śmierć była prawie wszechobecna. Luksus unikania przypomnień o śmierci jest czymś wyjątkowym i charakterystycznym dla czasów współczesnych.
Empatia i współczucie
Czyż jednak przywilej ignorowania śmierci jest luksusem, czy może przekleństwem? Świadomość krótkości ludzkiego życia pomaga nam bardziej je doceniać i cieszyć się nim. Odcięcie się od nieuniknionej rzeczywistości śmierci sprawia, że doświadczenie życia staje się płytsze, a my sami tracimy okazję do wzrastania w empatii i współczuciu.
Ten ostatni punkt został wymownie podkreślony w kapitalnym tekście, który ukazał się w tym miesiącu w Chicago Tribune. Autorka Mary Wisniewski opisała, jak sama od wczesnego dzieciństwa często chodziła na pogrzeby:
Pochodzę z licznej rodziny, co oznacza, że musiałam chodzić na wiele pogrzebów i czuwań modlitewnych przy zmarłych krewnych… Przyzwyczaiłam się do zakładów pogrzebowych, do ich twardych, przestarzałych i przesadnie oficjalnych mebli, przyćmionego oświetlenia, bohomazów na ścianach, słabej kawy i nieświeżych ciasteczek.
W dzisiejszych czasach coraz rzadziej zdarza się, aby rodzice zabierali dzieci na nabożeństwa żałobne. Być może uważają, że dziecko nie jest gotowe na kontakt ze śmiercią. Jednak śmierć jest czymś naturalnym i nieuniknionym, a dzieci często lepiej radzą sobie z takimi sprawami niż przypuszczamy:
Moi rodzice nie martwili się, że my, dzieci, zbyt wcześnie mamy kontakt ze śmiercią; ona była częścią życia. Musieliśmy podejść do trumny, uklęknąć i modlić się za zmarłych.
Rodzice mogą też martwić się, że dzieci będą smutne w takich sytuacjach. Autorka zwraca jednak uwagę, że samopoczucie żałobników tak naprawdę nie ma znaczenia:
Moich rodziców nie obchodziło, czy moje rodzeństwo i ja dobrze się bawimy, czy nie, bo czuwanie przy zmarłym nie było dla naszej rozrywki. Nie chodziło o nas. Nasza obecność była pociechą dla tych, którzy stracili kogoś wyjątkowego.
Modlitwa za zmarłych
Poświęcenie czasu na różaniec przy zmarłym czy pogrzeb, nawet jeśli nie ma się na to ochoty, albo jeśli jest to niewygodne, jest nie tylko oddaniem hołdu życiu zmarłego, lecz także jednym z najbardziej znaczących sposobów wspierania tych, którzy zostali.
Wisniewski wyjaśnia dalej, że niedawno zmarła jej własna matka. Radzenie sobie ze śmiercią najbliższej osoby uświadomiło jej, jak ważne dla przyjaciół i rodziny jest przyjście na nabożeństwo żałobne. Autorka posługuje się symbolem kołdry zszytej z wielu kawałków:
…kiedy ktoś blisko ciebie umiera, nawet śmierć nie przychodzi niespodzianie, jest jak eksplozja bomby. A ty i twoja rodzina wędrujecie po gruzach, drżąc na wietrze… W tym okresie wizyty i telefony od przyjaciół są jak kawałki kołdry. Wszystkie składają się na jedno duże okrycie, które ogrzewa i pomaga przetrwać czas szoku i smutku.
Naprawdę nie ma większego znaczenia, czy goście mówią wiele, czy zostaną na długo. Wystarczy sama obecność przy osobach pogrążonych w żałobie. W takiej chwili liczy się to, że inni zatrzymali się na chwilę i usiedli obok. Jak pisze Wisniewski, „to co dasz rodzinie w żałobie, jest bezcenne”.
Ta dobra, staromodna i nieco zapomniana w dzisiejszych czasach rada nie traci nic ze swojej prawdziwości: jeśli możesz, zawsze idź na czuwanie przy zmarłym lub na pogrzeb. Nigdy nie będziesz tego żałował.
Czytaj także:
Wielki Post: piękna modlitwa z tradycji wschodniej do codziennego odmawiania
Czytaj także:
Zwycięzca „The Voice Kids”: Lubię się modlić i kocham śpiewać