separateurCreated with Sketch.

Czy okłamywanie dzieci jest w porządku?

ROZMOWA Z DZIECKIEM
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Michael Rennier - 09.03.20
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

W rodzicielstwie pojawia się mnóstwo okazji do minięcia się z prawdą. Jednak zanim to zrobicie, rozważcie poniższe kwestie.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Przez lata zgromadziłem całe mnóstwo rysunków wykonanych przez moje dzieci. Niektóre są jedynie bazgrołami, inne w bardziej udany sposób przedstawiają naszą rodzinę. Ich częstą tematyką są także jednorożce oraz zachody słońca. Tak jak do wszystkich innych rzeczy, które robią moje dzieci, podchodzę do ich rysunków poważnie.

Po pierwsze dlatego, że obrazują cenne momenty z ich życia, które chcę zapamiętać. Po drugie – ponieważ miłość, z jaką je tworzą i prezentują, jest prawdziwa. Te rysunki mają zatem rzeczywistą wartość. Ale czy to znaczy, że są dobre? Czy mogłyby trafić do muzeum? Czy w chociaż najmniejszej mierze wskazują na to, że moja córka, kiedy dorośnie, stanie się sławną artystką? Zapewne nie.

Oto pytanie, nad którym głowi się wielu rodziców: jak okazać zachętę naszym dzieciom i docenić ich pracę bez uciekania się do kłamstw? Ostatnią rzeczą, jakiej bym chciał, to rozpływać się nad tymi „arcydziełami” i karmić moje dzieci iluzjami. Dlatego jedynie doceniam ich ciężką pracę, dziękuję za podarunek i mówię, jak bardzo mi się podoba. Wszystko zgodnie z prawdą. Ale nigdy nie wprowadzam ich w błąd.

Wiem, że część rodziców nie zgodzi się ze mną i uzna, że białe kłamstwa w tak błahej sprawie jak rysunek nie mogą wyrządzić dużej szkody. Niektórzy oszukują swoje dzieci w dobrej intencji. Kłamstwa mogą ustrzec nasze maluchy przed chaosem i złem, jakie niesie świat. Chcemy ochronić ich niewinność, zanim będą musiały mierzyć się z rzeczywistością choroby, śmierci, przemocy czy rozwodu.

Z tych samych pobudek niektórzy rodzice przedstawiają swoim dzieciom świat w magiczny sposób i pozwalają im wierzyć w Mikołaja, zębową wróżkę czy zająca wielkanocnego. Zdarzają się także momenty, w których dzieci doprowadzają nas do szaleństwa i po prostu łatwiej jest nam skłamać. Na przykład: „jak nie umyjesz zębów, to ci wypadną”, „nie obejrzysz teraz bajki, bo telewizor jest popsuty” albo „nie możemy iść do parku, bo jest dzisiaj zamknięty”.

Nie chcę się wywyższać ani też kogokolwiek oceniać. Sam mam mnóstwo wad jako ojciec. Jednak jednej decyzji trzymam się niezmiennie: nigdy nie skłamię moim dzieciom z żadnego powodu. Oto dlaczego:

 

Zaczną okłamywać ciebie

Badania wskazują na trwałe negatywne skutki, jakie wywierają na dzieci kłamstwa ich rodziców. Kontrolowanie zachowania dzieci poprzez mówienie nieprawdy nie będzie działać wiecznie. W końcu dzieci zrozumieją, że nimi manipulujemy. Nawet pozornie niewinne kłamstwa jak to o istnieniu Mikołaja powodują w nich prawdziwy emocjonalny zamęt.

Kiedy dowiedzą się prawdy, poczują się zdradzone i zawstydzone. Jeżeli sami dajemy przykład, że w pewnych sytuacjach warto jest skłamać, żeby uprościć sobie życie, nasze dzieci na pewno wezmą tę naukę do serca i zaczną według niej postępować. Z pewnością zaczną oszukiwać rodziców, nauczycieli i inne osoby, jeśli zajdzie taka potrzeba. I zapewne będą to robić w jak najlepszych intencjach.

 

Utrata zaufania

Chcę, żeby moje dzieci mogły wierzyć w każde moje słowo. Bardzo szybko nauczyłem się, że nie mogę straszyć ich nieprzyjemnymi konsekwencjami, których nie zamierzam wyciągnąć. Nie mogę kłamać, żeby wzbudzić posłuszeństwo. Nie mogę powiedzieć dziecku, że zostawię je gdzieś samo, jeśli nie włoży butów. Nigdy bym tego nie zrobił i w końcu się o tym przekonają. Przekonają się też, że ich rysunki nie są zbyt ładne. Nauczyłem się także, że jeśli postanowię zawsze mówić prawdę, niezależnie od okoliczności, moje dzieci będą mi ufać bez wahania i nie będę musiał uciekać się do gróźb.

 

Droga na skróty nie prowadzi do dojrzałości

Łatwo jest nam kłamać, żeby ochronić nasze dzieci przed złem, żeby wzmacniać w nich poczucie wartości, albo żeby powstrzymać lawinę trudnych pytań. Jednak wypowiadane przez nas półprawdy opóźniają proces dojrzewania naszych pociech. Droga na skróty nigdy nie przynosi dobrych owoców. Prawdomówność jest zawsze najlepszym wyborem, ponieważ stymuluje rozwój wewnętrzny naszych dzieci, nawet jeśli szczera odpowiedź na zadane przez nie pytanie prowadzi do długiej i trudnej rozmowy.

 

To, co robimy jest ważniejsze od naszych intencji

Nierzadko usprawiedliwiamy swoje złe zachowanie tym, że mieliśmy dobre intencje. Oczywiście uznajemy, że w większości przypadków kłamstwo jest czymś złym, jednak czasem tłumaczymy je naszymi dobrymi intencjami. Dzieci szybko to wyłapują i utwierdzają się w przekonaniu, że intencje są ważniejsze niż nasze postępowanie. To już prosta droga do życia pełnego wymówek oraz unikania odpowiedzialności. A przecież koniec końców intencje są najbardziej istotne. Najważniejsze jest to, co robimy i to, czy można obdarzyć nas zaufaniem.

Konkluzja jest bardzo prosta: jeżeli oszukujemy nasze dzieci w małych sprawach, być może uda nam się wybrnąć z pojedynczych trudności, ale prędzej czy później możemy spodziewać się czegoś o wiele bardziej poważnego: problemu z zaufaniem i odpowiedzialnością. Szczerość zawsze popłaca. Skorzystacie na niej zarówno wy, jak i wasze dzieci.


DZIEWCZYNKA RYSUJE
Czytaj także:
Dlaczego pojęcie „grzeczne dziecko” nie wspiera wychowania?


Parents - Child - Education - Argument
Czytaj także:
Co robić, kiedy kwestie wychowania dzieci dzielą małżonków?

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Aleteia istnieje dzięki Twoim darowiznom

 

Pomóż nam nadal dzielić się chrześcijańskimi wiadomościami i inspirującymi historiami. Przekaż darowiznę już dziś.

Dziękujemy za Twoje wsparcie!