Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Wielka Sobota to dzień wielkiej ciszy. Nic się nie dzieje, bo nic się nie da zrobić. Kościół – zgodnie ze starożytnym zwyczajem – nie sprawuje tego dnia sakramentów, bo Jego Pasterz zasnął snem śmierci i spoczywa w grobie.
Tak naprawdę to księża nie powinni nawet tego dnia spowiadać. Nie mamy więc nic do zrobienia tego dnia. Nie jesteśmy w stanie nic zrobić. Milczymy, wsłuchujemy się w ciszę Jego snu i czekamy. Czekamy na Zmartwychwstanie.
Być może trudno nam milczeć i czekać. Wolelibyśmy coś robić, działać. Nic z tego. To jest szabat całego stworzenia, szabat całego kosmosu. Nie robimy i nie zrobimy nic.
To On działa. Dziś, w tej ciszy, milczeniu i pozornym bezruchu działa sam Bóg. Chrystus spoczywa w grobie, ale nie jest bezczynny. Właśnie zstępuje do Otchłani – do każdej naszej otchłani. Do otchłani naszych grzechów, smutków, dramatów. Do otchłani naszej bezsilności, strachu, rozpaczy.
Tam pochyla się nad nami, aby nas pochwycić za rękę i wyprowadzić ku Niekończącemu się Życiu, do którego nas stworzył i powołał.
Pięknie mówi o tym starożytna homilia na Wielką Sobotę: „I odrzekł Chrystus Adamowi: (…) Zbudź się, o śpiący, i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus! (…) Zbudź się, który śpisz! Nie po to bowiem cię stworzyłem, abyś pozostawał spętany w Otchłani”. Tu możecie posłuchać całości tego tekstu:
Co więc robić w tej ciszy? Nic. Milczeć i czekać. Żyć dzisiaj normalnie, szykować się do świąt, malować jajka, ozdabiać mazurki, dzwonić z życzeniami, obejrzeć jakiś dobry film, poczytać książkę, pobawić się z dziećmi, przytulić żonę, pocałować męża. Nie musisz dzisiaj robić nic wielkiego.
Po prostu żyj, bo On przynosi i podarowuje ci właśnie Życie. Uciesz się życiem, tak zwyczajnie, spokojnie, po prostu.
Znajdź czas, żeby sięgnąć do obfitego skarbca Słowa Bożego, jaki liturgia otworzy przed nami tej nocy. Poszukaj wśród czytań Słowa, które dotyka i dotyczy cię osobiście – które (z być może nieznanych ci jeszcze powodów) porusza twój umysł i serce.
Oto czytania na dziś: Rdz 1,1-2,2; Rdz 22,1-18; Wj 14,15-15,1a; Iz 54,4a.5-14; Iz 55,1-11; Ba 3,9-15.32-4,4; Ez 36,16-17a.18-28; Rz 6,3-11; Mt 28,1-10.
Jeśli macie w domu dzieci – młodsze czy starsze – to koniecznie, jako rodzice, zróbcie im katechezę o tej nocy. Podczas paschalnego Sederu najmłodsze dziecko pytało głowę rodziny: „Czym ta noc różni się od wszystkich innych nocy?”, a on w odpowiadał „haggadą” – opowieścią o wyjściu z Egiptu.
Opowiedzcie swoim dzieciom, a jeśli ich nie macie, to sobie nawzajem, a jeśli jesteście samotni, to na głos sami sobie o tajemnicy tej Wielkiej Nocy, o tym, co zrobił dla was Chrystus. Własnymi słowami, tak jak umiecie.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiliście, to przygotujcie świecę paschalną, którą zapalicie, gdy zapadnie zmrok i oglądając transmisję usłyszycie słowa: „Światło Chrystusa!”. Jeśli nie będziecie oglądać transmisji, to zapalcie ją, gdy zaczniecie się wieczorem modlić. Przy jej blasku odnówcie przyrzeczenia chrzcielne. Oto tekst dla tych, którzy nie będą oglądać transmisji z liturgii w kościele:
Odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych to najważniejszy moment tej Nocy. Zanurzamy się na nowo w swój chrzest, w Życie, które Bóg nam w nim podarował. Świadomie, dobrowolnie, z nową nadzieją i radością.
Ale wcześniej koniecznie zmierzcie się z tym obfitym wielkanocnym Słowem, podanym powyżej. Zaśpiewajcie (nawet jeśli zupełnie nie umiecie śpiewać!) „Alleluja!”. Powiedzcie sobie: „Chrystus zmartwychwstał! Prawdziwie zmartwychwstał!”.
Bo naprawdę zmartwychwstał. A skoro zmartwychwstał, to żyje. A jeśli żyje, to nie gdzieś w „zaświatach”, ale tu i teraz. Tu i teraz jest przy was – żywy i prawdziwy, realny, choć niewidzialny. Zmartwychwstały Pan jest z nami tam, gdzie my jesteśmy. Nie opuszcza, nie zostawia, nie porzuca. Jest, bo kocha.