“Pamiętam pewnego uwięzionego dżentelmena. Od lat nie widział córki, nie poznał też wnuczki. To jedno nagranie sprawiło, że pojednał się z rodziną”.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Mary Ann ma 76 lat i jest babcią z dość – nazwijmy to – nietypowym hobby. 7 lat temu postanowiła zostać wolontariuszką w więzieniu, a jej praca ma duży wpływ na małe, bezbronne dzieci.
Przed 15 laty, gdy przeszła na emeryturę i przestała pracować jako nauczycielka, Mary Ann zaczęła przychodzić do szkolnych bibliotek i ośrodków opieki, by opowiadać dzieciom bajki. Żartobliwie nazywa siebie “lektorką z czerwonym nosem”, bo zakłada taki przedmiot, by rozbawić maluchy.
Któregoś dnia trafiła na artykuł o programie służby więziennej “Story Link” w Missouri. Polega on na tym, że wolontariusze przychodzą do więzień i nagrywają głosy osadzonych, którzy czytają bajki na dobranoc. Potem nagrania trafiają do dzieci i wnuczków więźniów, razem z książkami – tak aby najmłodsi mogli poczuć bliskość z ukochanymi osobami i spotkać się z nimi za pomocą opowieści.
Artykuł poruszył jej serce. Poczuła wewnętrzne wezwanie i powiedziała głośno: “też chcę to robić”. I tak, w wieku niemal 70 lat, zaczęła nową przygodę.
Mary Ann pracuje w Idaho, stanie, w którym nadal istnieje kara śmierci i wielu więźniów, jak ci osadzeni w zakładach o zaostrzonym rygorze, mogą widzieć krewnych i przyjaciół tylko przez szybę.
Idaho jest dużym stanem o stosunkowo niewielkiej liczbie mieszkańców, a więzienia często znajdują się daleko od miast, w których mieszkają rodziny więźniów. Wizyta u osadzonych krewnych jest więc często kosztowną i skomplikowaną podróżą. Mało kogo stać także na rozmowy telefoniczne.
Po wielu latach zdecydowałam się ponownie pracować w więzieniach, a na szkoleniu poznałam Mary Ann. Ta babcia, z pięknym uśmiechem i delikatnym głosem, podzieliła się swoją historią i natychmiast poruszyła moje serce. Znalazła tak prosty i genialny sposób, by komuś pomóc!
Pamiętam pewnego dżentelmena, który ożenił się, rozwiódł, a potem ponownie się ożenił, nim trafił do więzienia. Z pierwszego małżeństwa miał córkę, ale jej matka zdecydowała, że dziewczyna nie będzie miała kontaktów z ojcem, zwłaszcza po tym, gdy trafił do więzienia. Kilka lat temu dowiedział się, że jego córka ma już własne dziecko, a więc został dziadkiem. Ale ponieważ kobieta nie chciała przedstawić mu wnuczki, zapytał, czy może nagrać dla niej dobranockę.
Złapał jedną z książek, które chcieliśmy przekazać rodzinie i nagrał opowieść. Kiedy jego córka usłyszała głos ojca opowiadającego bajkę, którą mama czytała jej przed laty, zalała się łzami i zrozumiała, że chciałaby zmienić relację z ojcem. Dobranocka stała się punktem wyjścia dla ich pojednania. Kiedy więzień w końcu wyszedł na wolność, spotkali się całą rodziną – mężczyzna wysłał mi wspólne zdjęcie. Pojedyncze nagranie na nowo połączyło rodzinę – opowiada Mary Ann.
Czasami proste nagranie opowieści może sprawić, że więzień zrozumie ból związany z tym, że nie ma go z rodziną, a to staje się katalizatorem procesu, w którym chce zmienić swoje życie po uwolnieniu i reintegracji ze społeczeństwem.
Jako chrześcijanie dobrze wiemy, że Jezus prosi nas, byśmy karmili głodnych, ubierali ubogich, przyjmowali obcokrajowców, odwiedzali uwięzionych. Ale ta ostatnia prośba jest często najtrudniejsza do spełnienia.
Nie możemy jej jednak ignorować. Wiemy, że wszyscy jesteśmy grzesznikami i że więzienia są miejscami, które bardzo potrzebują zobaczyć miłość Chrystusa w działaniu.
“Zdecydowałam się być clownem, ponieważ lubię patrzeć, jak ludzie się uśmiechają – mówi Mary Ann – a powodem, dla którego jestem wolontariuszką w więzieniu jest to, że pragnę łączyć tego, kto jest w środku z tymi na zewnątrz i dawać ludziom nadzieję – w miejscu, gdzie nikt nie powinien czuć się niekochany i opuszczony”.
Wszyscy jesteśmy grzesznikami poszukującymi łaski, nikt nie jest pozbawiony szansy na odkupienie – Chrystus chce tylko zbawić nas z naszych ciemności. Dziękuję ci, Mary Ann, za twoje pełne nadziei świadectwo o miłości Chrystusa do każdego z nas.
Czytaj także:
„Jezu, wiem, że jesteś kozak, skoro z takich rzeczy uzdrawiasz”. Historia nawróconego więźnia
Czytaj także:
Zanim został zakonnikiem, siedział w więzieniu za napad. „Przypadkiem” spotkał swą ofiarę