separateurCreated with Sketch.

Ten proboszcz codziennie pisał listy do parafian

Père David Lerouge.

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Francuski ksiądz David Lerouge w okresie zakazu publicznego odprawiania nabożeństw zupełnie nie potrafił się odnaleźć w transmisjach internetowych: „Odprawiać mszę samotnie, do telefonu… Nie, nie widziałem w tym siebie”. Więc zaczął do parafian pisać listy…

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Ks. Lerouge, proboszcz parafii Notre-Dame de la Baie w Saint-pair-sur-Mer, wydał niedawno książkę zawierającą 60 listów, które wysłał do swoich parafian podczas przymusowej izolacji. Wszystko zaczęło się w połowie marca, kiedy Emmanuel Macron ogłosił narodową kwarantannę „na co najmniej dwa tygodnie” w celu powstrzymania pandemii COVID-19. Dwa tygodnie zamieniły się w dwa miesiące – dwa miesiące, podczas których wierni byli pozbawieni mszy, kontaktu z księżmi i zgromadzeń.

Po zawieszeniu publicznego odprawiania nabożeństw ks. David zaczął szukać innych sposobów na celebrację Słowa; czegoś, co mógłby dać swoim parafianom, by pomóc im modlić się w domu. Nie potrafił odnaleźć się w transmitowaniu Eucharystii w sieci: „Odprawiać mszę samotnie, do telefonu… Nie, nie widziałem w tym siebie” – przyznaje. „Ale przecież jest coś, co umiem robić: pisanie!”.

 

Każdy list czytano około 2000 razy

„Jak mógłbym wspierać wiernych, skoro mieszkam sam na plebanii? Pisząc”. Wysyłając codziennie mailem list do swoich parafian lub urlopowiczów, którzy przybyli do Saint-Pair-sur-Mer. Ten właśnie sposób wybrał ks. Lerouge, aby „wspierać i być blisko swojej wspólnoty”.

Z czterystu odbiorców na początku izolacji, w ciągu paru dni zrobiło się ośmiuset. Wiele osób przekazywało listy swoim znajomym, „każdy list czytano około 2000 razy”. Z początku ks. Lerouge pisał listy rano i wysyłał w południe, ale po paru dniach zdecydował, że będzie wysyłał je o 6, „żeby towarzyszyły parafianom od początku dnia”.

A o czym były te listy? „Jak wszyscy, na początku nie miałem pojęcia, jak będziemy funkcjonować w kolejnych dniach. Ale ta niepewność i zamęt mogły zamienić się w siłę i stać się potężną energią”. O tym właśnie mówił. O pytaniach, wątpliwościach, ale także nadziei, kreatywności i radości, które nadają życiu wyjątkowego smaku.

Przekazał też parafianom apel Alix, której ciotka przebywała w domu opieki, i która prosiła o wysyłanie listów i rysunków do pensjonariuszy. Od czasu do czasu pojawiały się również wskazówki, żeby np. odmawiać „Zdrowaś, Mario” podczas mycia rąk, zadzwonić do krewnych, pomóc osobom na kwarantannie, wziąć udział we mszy online…

 

Anegdoty jak przypowieści

Ks. Lerouge nie wahał się też opowiadać osobistych anegdot, takich jak telefon od siostry z 1 kwietnia. To była trudna rozmowa, siostra prawie nie słyszała, co mówił. Następnego dnia napisała do niego, żeby opowiedzieć mu puentę tej historii: jej dzieci, w ramach primaaprilisowego żartu, zakleiły jej telefon kawałkiem taśm.

Tę zabawną anegdotę ks. David wykorzystał, by poprowadzić głębiej swoich parafian i zastanowić się nad naszymi „kawałkami taśmy”:

Wyobrażam sobie, że w tych niespokojnych czasach nasze kawałki taśmy klejącej przeszkadzają nam w kontakcie z Bogiem. Nieźle nam się to mimo wszystko udaje … Ponieważ dni nam się dłużą w tym trudnym czasie, w społecznej pustce, lepiej słyszymy to, co zwykle zagłuszane przez miasto, ale jest tam i taśma klejąca.

 

Duchowa przyjaźń

Aby rozjaśnić nieco codzienność parafian, ozdabiał listy zdjęciami zachodów i wschodów słońca, jakie można podziwiać z okien plebani. „To proste, ale czasami wystarczy, aby ogrzać serce w ciemne dni” – mówi. Jak w każdej listownej relacji, niektórzy odpisywali, by go wesprzeć, opowiedzieć, jak list ich wzruszył. Inni – by podzielić się złością, którą odczuwali z powodu braku Eucharystii.

„W ten sposób chciałem czuć bliskość z moją wspólnotą, codziennie ją wspierać”, podsumowuje ks. David Lerouge. Świadczy o tym sposób, w jaki kończył swoje listy: „Zapewniam o mojej najgłębszej przyjaźni”. Ta duchowa przyjaźń rozwijała się przez sześćdziesiąt dni „piekielnie duchowej” izolacji. „Szliśmy w tym samym tempie, razem”, zapewnia proboszcz. „Ten czas, który dano nam przeżyć, może być lekcją prawdziwej pokory: nie kontrolujemy czasu (…). Ale razem posuwamy się naprzód w czasie i dzięki Niemu uczymy się żyć w Jego obecności”.


IKONY W KOŚCIELE
Czytaj także:
Pomysłowy proboszcz pustą świątynię zapełnił ikonami od parafian. To okna do świata nadprzyrodzonego


PIOSENKA DLA PARAFIAN
Czytaj także:
„Muzyka w kościele gra…” Z tęsknoty za parafianami księża nagrali piosenkę. Posłuchaj!


CALM
Czytaj także:
Ta pandemia pokazuje mi, że nie nad wszystkim mam kontrolę. I dobrze!


MODLITWA
Czytaj także:
Niech transmisje Wam nie wystarczą! List księdza do „wiernych online”

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Tags:
Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!