Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Pokażemy wyłącznie wątek Powstania Warszawskiego. Jak przyznał później prymas Wyszyński, i co potwierdzają ludzie, którzy z nim walczyli, pod koniec Powstania wydarzyło się coś, co wywarło wielki wpływ na jego życie i kapłaństwo.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Powstaje film o Stefanie Wyszyńskim, który przybliży postać duchownego podczas Powstania Warszawskiego. Rozmawiamy z Tadeuszem Syką, współtwórcą studia filmowego High Hope Films, reżyserem filmu „Powstanie Kardynała”.
Małgorzata Bilska: Robicie z Maciejem kolejny film. Tym razem wojenny. Dlaczego wybraliście postać znanego wszystkim prymasa Wyszyńskiego?
Tadeusz Syka: Wbrew pozorom dopiero prymasa odkrywamy. Nasz film ma odsłonić nowe fakty z czasów II wojny światowej, których zupełnie nie zna młode i starsze pokolenie. Mało kto wie, że ks. Wyszyński był żołnierzem Armii Krajowej, w stopniu porucznika. Ponadto, ta postać od zawsze była zakorzeniona w naszym domu rodzinnym. Tata miał szansę kilkukrotnie się z nim spotkać, w domu rodzinnym do dziś wisi ich wspólne zdjęcie. Obecnie zaczynamy zgłębiać to, kim był, zanim został mianowany biskupem (lubelskim). Ten okres jest trochę pomijany przez biografów, znamy go głównie jako Prymasa Tysiąclecia. A co to za biografia, która rozpoczyna się od 1946 roku, kiedy prymas miał już 45 lat? Jego biografia jest niepełna. Postanowiliśmy spróbować odkryć nieznane karty z jego życia.
Jakie?
Etap wojny jest bardzo istotny i nie może być pomijany. Polacy sporo wiedzą o represji przez SB, internowaniu, Stoczku, Prudniku, Komańczy. W filmie pokażemy wyłącznie wątek Powstania Warszawskiego. Jak prymas później przyznał i co potwierdzają ludzie, którzy z nim pracowali i walczyli, pod koniec Powstania wydarzyło się coś, co wywarło wielki wpływ na jego życie i kapłaństwo. W filmie jest scena „Będziesz miłował”. Ksiądz porucznik Wyszyński przechadza się po Laskach [od 1942 r. był kapelanem Zakładu dla Niewidomych w Laskach założonego przez Różę Czacką i prowadzonego przez Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża – MB], spogląda w stronę płonącej Warszawy. Nagle wiatr przywiewa nadpalone kartki, jedna spada mu pod nogi. Podnosi ją i czyta: „Będziesz miłował”. Puentuje to słynnymi słowami „Będziesz miłował. To najświętszy apel walczącej Warszawy”. Prymas wiele razy mówił, że to była jego dewiza życiowa (oprócz zawołania biskupiego „Soli Deo”), a nawet – jego duchowy testament. Jak nie zrobić o tym filmu?
Czytaj także:
Bo „Matka nie opuszcza”! Fatimska Pani „aresztowana” na Okęciu i mistrzowska zagrywka kard. Wyszyńskiego
Powstaje film o prymasie Wyszyńskim
Brzmi poetycko, porusza wyobraźnię… Tylko czy wystarczy na film?
Próbujemy zrealizować ok. 17 scen fabularnych. Film ma trwać ok. 60-80 minut. Życie pisze najciekawsze scenariusze, zresztą nasz bohater uczestniczył w niezwykłych wydarzeniach, nie raz mrożących krew w żyłach. Pokazujemy np. jak Niemcy „rewidowali” szpital w Laskach. Są sceny bitew w Puszczy Kampinoskiej. To dokument fabularyzowany, ale warstwa dokumentalna będzie tylko smaczkiem, takim łącznikiem pomiędzy światem fabularnym a światem dokumentu.
Dotarliście do nowych dokumentów?
Tak. Mamy dokumenty po pewnym nieżyjącym powstańcu, w tym jego relację dotyczącą „Radwana III” – taki pseudonim konspiracyjny nosił ks. Wyszyński. W czasie prac odkryliśmy zapomniany eksponat, nieznany żadnej placówce muzealnej – pudełko po butach Wyszyńskiego, które siostry w Laskach przerobiły na podręczną apteczkę. Kapelan nosił w nim leki oddziałom powstańczym w Puszczy Kampinoskiej. Z naszej inicjatywy trafiło ono do Muzeum św. Jana Pawła II i Prymasa Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Zachęcamy, aby je obejrzeć. Chcielibyśmy, aby w późniejszym czasie, pudełko można było oglądać w Muzeum Pamięci Powstania Warszawskiego.
Muzeum Pamięci Powstania?
Oprócz Muzeum Powstania Warszawskiego od niedawna istnieje w Warszawie drugie muzeum. Mieści się w dawnej Reducie Banku Polskiego, przy ul. Daniłowiczowskiej. Tworzą je prawdziwi pasjonaci, wkładający serce w każdy szczegół placówki. Zaimponowali mi swoją autentycznością i dlatego razem działamy.
Kto jest waszym konsultantem w kwestiach historycznych?
Konsultantów jest wielu, m.in. prof. Paweł Skibiński, Grzegorz Krynicki, ekspert największej grupy rekonstrukcyjnej w Polsce – SGH „Zgrupowanie Radosław”, Tomasz Karasiński, wicedyrektor Muzeum Pamięci Powstania Warszawskiego, Krzysztof Zawidzki z GRF Bemowo, eksperci IPN i Instytutu Prymasowskiego i co najważniejsze, eksperci z Ministerstwa Obrony Narodowej, w tym Ordynariatu Polowego. Są też powstańcy z grupy „Kampinos”, np. Jadwiga Skolimowska, która odbierała od ks. Stefana Wyszyńskiego przysięgę harcerską w Laskach. Była sanitariuszką w tym szpitalu. Kręcimy film na tym samym piętrze, na którym pracowała p. Jadwiga – to dodaje adrenaliny. Najważniejszym źródłem są dla nas siostry zakonne w Laskach, Franciszkanki Służebnice Krzyża i niezastąpiona Matka Judyta oraz Prezes Towarzystwa Opieki nad Ociemniałymi wraz z OSP w Laskach. To właśnie z siostrami bohater spędzał wtedy najwięcej czasu. I z harcerkami. To między innymi te doświadczenia miały ogromny wpływ na tworzące się środowisko słynnych „Ósemek”. W czasie pisania scenariusza bardzo pomogła mi również żona, która jest absolwentką historii na UW ze specjalnością historii kościoła.
Czytaj także:
Prymas Wyszyński, nasz Ojciec, nauczył mnie, że ludzi należy kochać i że kocha się za nic
Kto wcieli się w postać ks. Wyszyńskiego?
To ogromny projekt. Kto go finansuje?
Cały czas szukamy wsparcia. Pandemia krzyżuje nam plany i zwiększa koszty pracy. Obecnie jest kilku sponsorów. Głównie prywatnych. Pomaga nam bardzo dużo osób i przedsiębiorców prywatnych, jedna spółka skarbu państwa. Szukamy środków finansowych. Chcemy zorganizować zbiórkę na ten cel.
A Kościół?
Niestety. Tu, jak to często bywa, kończy się na błogosławieństwie. I podejściu, że wszystko zrobi się za „Bóg zapłać”. Jakość wymaga nakładów finansowych i czasu, chcemy o tym przekonywać również duchowieństwo. Nie chcemy podejmować się projektów z kategorii tzw. katolipy. Chcemy zmieniać świadomość. Znalazła się jedna organizacja, która nam pomogła – Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży z ks. dr. Andrzejem Lubowickim i Patrykiem Czechem na czele. Dziękuję im, że „wypłynęli z nami na głębię”! Oby to zainspirowało innych szefów instytucji, hierarchów do inwestowania w nowoczesne projekty. Pragnę również podziękować Karolowi Uliczowi za pomoc w szukaniu pomysłów na finansowanie projektu.
(Śmiech). Z Krzysztofem Zanussim w wywiadzie dla „Przewodnika Katolickiego” zastanawialiśmy się, czemu Kościół instytucjonalny w „epoce obrazu” nie inwestuje w kulturę. To domena świeckich. Kogo z aktorów zobaczymy w filmie?
Wyszyńskiego gra Ksawery Szlenkier, rocznikowo są w podobnym wieku. Na potrzeby filmu schudł, zmienił kolor włosów na blond. Ma naturalny pieprzyk na lewym policzku, w tym samym miejscu, co ks. Wyszyński. Pojawiają się też Adam Fidusiewicz, Marcin Kwaśny, Małgorzata Kożuchowska, Wojciech Sukiennik, Jan Marczewski, Ida Nowakowska, Agnieszka Kawiorska i – uwaga! – ks. Dominik Chmielewski. To nie jest pełna obsada. Są setki statystów, rekonstruktorów, zarówno po stronie powstańczej, jak i niemieckiej.
Kiedy film o prymasie Wyszyńskim trafi do kin?
Ostatni film High Hope Films był o bł. Edmundzie Bojanowskim, inspirującym świeckim katoliku. Trafił do dystrybucji kinowej?
Pandemia pokrzyżowała nam plany, nie zdążyliśmy. Nasze filmy można oglądać na YouTube (kanał „Do zobaczenia w Niebie”), w tym takie hity jak „The Human Experience” czy „Szare Anioły” (byliśmy koproducentami i dystrybutorami). Szukamy partnerów i finansów na dalsze projekty z tym związane. Zapraszamy do subskrypcji, niebawem nowe odcinki. „Powstanie Kardynała” jest kontynuacją tego, co robimy z bratem i przyjaciółmi od dawna. Zapraszam na stronę „High Hope Films” – jest w trakcie przebudowywania, ale można tam znaleźć nasze filmy o Polonii w Stanach Zjednoczonych i Afryce, o Izraelu. Nasze motto brzmi: „Odpalamy kamery tam, gdzie inny je wyłączają”. Do tej pory nikt nie dotknął tematu Wyszyńskiego w Powstaniu. To nasz pierwszy film fabularny i to wojenny, co utrudnia przygotowania, ale próbujemy!
„Powstanie Kardynała” trafi do kin?
Dziś nikt nie wie, jak będzie wyglądała branża kinowa po pandemii. Może się okazać, że najlepsze będą platformy. Film powinien być w szerokiej dystrybucji, ale jak ona będzie wyglądała – czas pokaże. Produkcją interesują się największe stacje telewizyjne w Polsce, zgłaszają się już dystrybutorzy. Najważniejsze jest dla nas ukończenie etapu produkcji, na który potrzebujemy wsparcia. Co istotne, w czasie produkcji pojawia się szereg inicjatyw przez nas aranżowanych. Poza filmem chcemy uhonorować ks. Wyszyńskiego – wystosowaliśmy do Ministra Obrony Narodowej wniosek o to, by pośmiertnie podnieść mu stopień wojskowy. Przez cały PRL temat był zaniedbany. Kiedy prymas Wyszyński zmarł w 1981 r., powstańcy z „Parasola” podarowali mu własny krzyż Virtuti Militari zdobyty na powstańczych barykadach (obecnie znajduje się w muzeum).
Twórcy filmu zapraszają do współpracy! Bardzo Was potrzebują. Jeśli ktoś chciałby im pomóc, może napisać na: biuro@highhopefilms.tv.
Czytaj także:
Ostatni kapelan kard. Wyszyńskiego. Świadectwo o autentycznej świętości prymasa