separateurCreated with Sketch.

Gdy się urodził, był mniejszy niż dłoń taty. Ten dzielny wojownik zadziwił wszystkich!

JETT MORRIS
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Nie dawano mu dużych szans, ale Jett Morris żyje i rośnie.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Jett Morris. Mały, dzielny wojownik

Według lekarzy Jett nie miał szans na przeżycie. Zalecali jego mamie, by poddała się aborcji. Ona jednak stanowczo odmówiła. Chłopczyk urodził się w 25. tygodniu życia, jako wcześniak. Miał do pokonania wiele przeszkód. Cierpiał na przewlekłą chorobę płuc, żółtaczkę. Wykryto u niego również dwie dziury w serduszku. Nie ma żadnych szans na to, że urodzi się zdrowe. To niebezpieczne. Trzeba natychmiast przerwać ciążę” – takie słowa usłyszała od lekarzy Mhairi Morris, mama chłopca. W 20. tygodniu ciąży kobiecie odeszły wody płodowe. Po wykonaniu badań lekarze stwierdzili, że dziecko, jeśli w ogóle urodzi się żywe, będzie miało liczne wady. Zasugerowali aborcję. Mhairi trudno było zaakceptować diagnozę personelu medycznego.

 

Morrisowie. Upór i miłość rodziców

Rodzice malucha nie poddali się w walce o własne dziecko. Lekarze muszą nieraz powiedzieć o najgorszym scenariuszu, muszą być szczerzy, ale nie ma dwóch jednakowych ludzi i przypadków na tej ziemi. Kiedy powiedziałam lekarzowi, że nie decyduje się na terminację, on przewrócił zrezygnowany oczami, spojrzał na zegarek, jakby tracił tylko czas” – tłumaczyła Mhairi w jednym z wywiadów.

Dziecko zostało uratowane dzięki uporowi i miłości rodziców. Państwo Morrisowie byli pod ciągłą presją lekarzy w East Surrey Hospital. Na decyzję rodziców pracownicy szpitala czekali zaledwie 5 minut. Mhairi i Paul byli przekonani, że ich dziecko urodzi się jednak zdrowe. Nie widzieli go jeszcze, a już nazwali go niezdolnym do życia płodem. Było mi zimno i czułem się zdruzgotany” – wspomina Paul Morris. Nikt z personelu placówki nie przyszedł z nimi porozmawiać o innych możliwościach.

Mhairi została wypuszczona ze szpitala trzy tygodnie przed pierwotnym terminem porodu. U kobiety zdiagnozowano łożysko przednie – tworzyło się ono pod dzieckiem i mogło spowodować silne krwawienie oraz infekcję.

Gdy Mhairi Morris zaczęła krwawić, musiała zostać przewieziona do szpitala. Problem w tym, że lokalny fundusz zezwalał na opiekę nad dziećmi urodzonymi po 28. tygodniu. Rodzącą kobietę przewieziono zatem do oddalonej o 130 km placówki medycznej w Portsmouth.

 

Mikołajkowy prezent

Jett Morris urodził się 6 grudnia 2013 roku, w mikołajki. Zrobił tym samym wspaniały prezent swoim rodzicom, którzy wbrew temu, co mówili lekarze, ani na chwilę nie zwątpili w to, że chłopiec przyjdzie na świat zdrowy.

Pracownicy szpitala do ostatniej chwili ostrzegali Morrisów, że maluch będzie miał uszkodzony mózg i nie przeżyje nawet kilku dni ze względu na niedostatecznie rozwinięte płuca. Gdy Jett się urodził, był mniejszy niż dłoń jego taty. Chłopca umieszczono w inkubatorze.

Mały wojownik nie poddawał się w walce o swoje życie. Z czasem jego płuca zaczęły normalnie pracować, a dziurki w sercu nie były na tyle poważne, by uniemożliwiały mu codzienną egzystencję. Paul i Mhairi oczekiwali na najgorszy scenariusz, który całe szczęście się nie wydarzył.

Jesteśmy szczęśliwi, ale martwię się, że wiele matek zostało zmuszonych do aborcji, mimo że ich dzieci miały szansę przeżyć – tłumaczy Mhairi.

Ku zaskoczeniu tych wszystkich, którzy nie dawali mu większych szans, Jett obchodzi w tym roku kolejne urodziny.

Źródła: dailymail.com; buzznicked.com; metro.co.uk; Fighter Jett Morris-Beating the odds/Facebook.


WOMAN
Czytaj także:
Brytyjski uniwersytet zawiesił Polkę za bycie pro-life. Dostała odszkodowanie i wróci na studia


DOKTOR JOHN BRUCHALSKI
Czytaj także:
Widzieć oboje pacjentów. Kiedyś wykonywał aborcje, teraz prowadzi klinikę pro-life


NIEPLANOWANE
Czytaj także:
„Nieplanowane”: ważna lekcja dla działaczy pro-life

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Aleteia istnieje dzięki Twoim darowiznom

 

Pomóż nam nadal dzielić się chrześcijańskimi wiadomościami i inspirującymi historiami. Przekaż darowiznę już dziś.

Dziękujemy za Twoje wsparcie!