Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Eric Clapton pojawił się na scenie z Luciano Pavarottim w 1996 r. Wspólnie zaśpiewali tę piękną piosenkę dla Matki Bożej. Do pary artystów dołączył East London Gospel Choir. Razem wykonali wzruszający hymn „Holy Mother”, do którego słowa napisał sam Clapton.
Eric Clapton – „Holy Mother”
Piosenka jest serdeczną prośbą o wstawiennictwo Maryi. Z tekstu autorstwa Claptona można odczytać desperację. Prosi o obecność Maryi w jego życiu. Po chwili wręcz wykrzykuje „Nie mogę dłużej czekać”. Pilność tego wezwania jest tym bardziej intensywna, gdy do utworu dołącza Pavarotti. Solówki Claptona przeplatają się z wysokimi tonami znakomitego śpiewaka.
Utwór „Holy Mother” został pierwotnie wydany jako część albumu Claptona z 1986 r. zatytułowanego „August”. Jak można dowiedzieć się z postu na fanpage’u Claptona cytowanego przez „Songfacts”, legendę rocka do napisania hymnu zainspirował „Purple Rain” Prince'a. Clapton wyznał:
W latach 80. staczałem się w dół – piłem, brałem narkotyki. W kinie w Kanadzie zobaczyłem „Purple Rain”. Nie miałem pojęcia, kim on jest, ale to było jak błyskawica! Byłem pogrążony w depresji, a to dało mi nadzieję, było jak światło w ciemności… Wróciłem do hotelu i otoczony pustymi puszkami po piwie napisałem „Holy Mother”.
Eric Clapton o nawróceniu
Nieco więcej o tym ważnym duchowym zwrocie w swoim życiu, podczas którego powstała piosenka „Holy Mother”, Clapton napisał w swoich wspomnieniach zatytułowanych „Autobiografia”. Muzyk wyjaśnił, że pomysł na tekstu utworu przyszedł do niego, gdy był na odwyku alkoholowym.
„La Sallet” cytuje artystę:
Byłem w całkowitej rozpaczy. W zaciszu pokoju błagałem o pomoc. Nie miałem pojęcia, o kim myślę, do kogo mówię. Po prostu wiedziałem, że doszedłem do kresu wytrzymałości i… padłem na kolana, i poddałem się. W ciągu kilku dni zdałem sobie sprawę, że...
Znalazłem miejsce, do którego mogłem się zwrócić. Miejsce, o którym zawsze wiedziałem, że jest, ale nigdy tak naprawdę nie chciałem ani nie potrzebowałem w nie wierzyć. Od tamtego dnia do dziś nigdy nie zaprzestałem modlitwy. Rano na kolanach proszę o pomoc, a wieczorem wyrażam wdzięczność za moje życie, a przede wszystkim za trzeźwość.