separateurCreated with Sketch.

Relacje kobiet po przejściach, czyli od czego zacząć? [wywiad]

LĘK
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Katarzyna Matusz - 17.02.21
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Doświadczyliśmy krzywdy, wykorzystania, kłamstwa, nadużycia miłości, ciała i cierpimy. Dlaczego nie chcemy wchodzić w nowy związek? Bo boimy się cierpienia. Boimy się, że to się powtórzy.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Katarzyna Matusz: Spotykając nowych mężczyzn, w oczy kobiety po przejściach rzucają się wady
byłego partnera. Od czego zacząć, oprócz terapii?

Ks. Stanisław Szlassa*: Najpierw trzeba mieć w sobie zakończony dawny związek. Zakończony to znaczy taki, w którym wszystko ma się już w sobie rozliczone, ponazywane po imieniu, co było w nim krzywdzące i bolesne. Bo nie ukrywajmy, że związki rozpadają się przez to, co jest trudne, a nie przez to, co jest miłe. W tym dawnym związku były rzeczy dobre, miłe i pozytywne, tylko, że związek rozpada się przez to, co było złego, trudnego.

Ważne jest to, żeby mieć to ponazywane, te wszystkie krzywdy i wydarzenia, które miały miejsce. Ale żeby też kobieta miała w sobie uświadomione swoje zachowania, błędy, które popełniła. Widziała zniekształcenia, przez które patrzy na mężczyznę i widzi co innego, niż jest w rzeczywistości, przez które nie potrafi zobaczyć niektórych rzeczy. Jakie okulary ma na oczach, co nie pozwala jej zobaczyć prawdziwie, co jest jej piętą Achillesa. Może jest tak, że jej słabością jest, że szuka mężczyzny, który jest jakoś biedny, do zaopiekowania, nieporadny życiowo.

I ona leci, i myśli, że to jest miłość. To jest ważne, żeby kobieta miała w sobie zakończony ten związek, czyli uświadomiony, aby była pogodzona za sobą, wybaczyła sobie, że była w tym związku i popełniła błędy. Może ma do przebaczenia coś w związku z byłym mężem czy partnerem. Czy ten związek jest zakończony psychicznie, emocjonalnie, może nawet prawnie. To też jakoś w tym kierunku idzie. I to jest krok, żeby wejść w nowy związek.

Od czego zacząć? Jak ma się otworzyć na nowe?

Ważne jest, żeby mieć świadomość, że to będzie bardzo trudne. Bo na pewno będą uruchamiały się stare rzeczy i to trzeba mieć w świadomości. Trzeba, żeby kobieta miała w świadomości, sama sobie mówiła, że teraz, cokolwiek by się działo, ona ma być nową osobą, kimś innym i w głowie ma mieć informację, że poznaje kogoś innego. To będzie trudne. Trzeba będzie sobie to ciągle powtarzać, że mimo tego, że będą uruchamiały się stare schematy, że będą uruchamiały się dawne głosy, sytuacje, to teraz jest to ktoś inny, nowa sytuacja, nowa rzeczywistość.

Natomiast to otwarcie na nowe jest decyzją. Trzeba zdecydować o zaufaniu. Zdecydować o szczerości. Zdecydować o tym, żeby uwierzyć drugiemu człowiekowi w to, co deklaruje. Wierzyć, że to jest ktoś inny. Wierzyć, że to jest coś nowego niż do tej pory. Mówię tutaj o wierze, która idzie z rozumu, decyzji, a nie wierze emocjonalnej, duchowej. Kiedyś może ta osoba wierzyła z serca, a teraz musi zdecydować, żeby zaufać i to jest możliwe.

Osoby po przejściach nie są skazane na to, żeby być same…

Bardzo często same skazują się na to. Jest możliwe, żeby wejść w nowy związek i żeby budować dalej wspólnotę, małżeństwo, rodzinę.

Zastanawiam się, co nas tak bardzo poraniło, że nie chcemy wchodzić w kolejny związek. Czytamy w Piśmie Świętym, że ludzie są sami, bo inni ludzie ich takimi uczynili.

I to jest między innymi to. Doświadczyliśmy krzywdy, wykorzystania, kłamstwa, nadużycia miłości, ciała i cierpimy. Dlaczego nie chcemy wchodzić w nowy związek? Bo boimy się cierpienia. Boimy się, że to się powtórzy.

Czy to jest prawda, że dzisiaj nie ma już fajnych facetów, z którymi warto wchodzić w związki?

Bronię się przed szufladkowaniem. Tak samo kobiet, jak i mężczyzn. Nie chciałbym myśleć, że kobiety to są te cudowne, ale biedne, bo nie ma wspaniałych facetów. Są poranione przez facetów, wyszły pokrzywdzone ze związków i jakie to są one biedne i nieszczęśliwe. Boję się takiego mitu kobiet, które są ofiarami. I boję się takiego zaszufladkowania, że mężczyźni są już tylko oprawcami, krzywdzicielami albo niedojrzałymi, chorymi i tylko weź uważaj. Jeżeli wejdziemy w taką atmosferę szufladkowania, to po co się żenić, za mąż wychodzić…

* Ks. Stanisław Szlassa – psychoterapeuta, trener umiejętności społecznych i mediator.

Rozmowa jest fragmentem książki ks. Stanisława Szlassy i Katarzyny Matusz „O niektórych lękach kobiet. Zanim pójdziesz na terapię”, wyd. Grupa Centrum. Premiera zaplanowana jest na 8 marca 2021. Książkę można kupić TUTAJ.

O NIEKTÓRYCH LĘKACH KOBIET


ZABAWA W ZWIĄZEK
Czytaj także:
„Chodź, pobawimy się w związek”, czyli relacje na niby. Dlaczego w nie wpadamy?


RELACJA
Czytaj także:
Czym jest a czym nie jest dobry związek?

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.