Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Po pojmaniu Jezusa w ogrodzie Getsemani większość apostołów rozproszyła się w obawie, że spotka ich ten sam los. Aby uniknąć zatrzymania, Piotr wyparł się nawet znajomości z Jezusem.
Apostołowie odczuwali lęk, byli niepewni swojej przyszłości, może mieli też wątpliwości co do tego, czy Jezus faktycznie jest Mesjaszem. Zamiast powrócić do zwykłego trybu życia, zdystansowali się od ludzi wokół i wybrali izolację w jednym miejscu.
I właśnie wtedy, kiedy odczuwali przemożną udrękę, Pan Jezus ukazał się im, aby przekazać swój pokój.
Wieczorem owego pierwszego dnia tygodnia, tam gdzie przebywali uczniowie, gdy drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: „Pokój wam!” (J 20,19).
Jednak jeszcze po tym pierwszym spotkaniem ze Zmartwychwstałym apostołowie przebywali w izolacji aż do momentu, kiedy Pan Jezus ukazał się im po raz wtóry.
A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz [domu] i Tomasz z nimi, Jezus przyszedł mimo drzwi zamkniętych, stanął pośrodku i rzekł: „Pokój wam!” (J 20,26).
Ilekroć czujemy się osamotnieni, przebywamy w izolacji czy poddani jesteśmy kwarantannie, powinniśmy ponownie przeczytać ten fragment Pisma Świętego i wyobrazić sobie siebie w opisywanej przez Ewangelistę scenie.
Wyobraźmy sobie przez chwilę, że jesteśmy w zamkniętym pomieszczeniu razem z apostołami, którzy przeżywają obawę, niepokój i wielki stres z powodu niedawnych wydarzeń. Pośród tego całego napięcia Jezus przechodzi przez zamknięte drzwi i staje pośród apostołów. Jego pierwsze słowa, poprzedzające jakiekolwiek pozdrowienie, brzmią „Pokój wam!”.
Jezus przynosi pokój osobom w izolacji. Chce uspokoić nasze serca i rozproszyć nasz niepokój. Wie, że boimy się i uśmierza nasz lęk swoim pokojem.
A my powinniśmy jedynie przyjąć ten dar pokoju w naszych niekiedy bardzo zamkniętych sercach. Albowiem serce to to, co musimy otworzyć w chwilach izolacji od innych ludzi. Nasze serca muszą otworzyć się szeroko na Jezusową miłość i pokój. Musimy pozwolić Mu zamieszkać w nas, bo wtedy mamy pewność, że On czuwa nad wszystkim, bez względu na to, co dzieje się na świecie.