Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Historia Jonathana Bryana – 15-letniego dziś chłopca z angielskiego Wiltshire – pojawiła się już na łamach Aletei. Urodzony z porażeniem mózgowym, w niewielkim stopniu kontroluje swoje ciało. Nie mogąc mówić, porozumiewa się za pomocą liter przyczepionych do tablicy – literuje wszystko, co chce zakomunikować. Napisał książkę Eye Can Write, a także założył organizację charytatywną Teach Us Too. Lubi pisać, piec, słuchać muzyki klasycznej i latać do różnych części świata w serii gier Microsoft Flight Simulator.
Jonathan jest inspirującym przykładem wiary, nadziei, radości i wdzięczności. Specjalnie dla Aletei napisał list, w którym postanowił dodać otuchy wszystkim młodym ludziom w czasie pandemii.
********
Drodzy Przyjaciele,
jesteśmy pokoleniem, które spędzi największą część swojego życia pod wpływem pandemii i w miarę, jak kraje świata zaczynają wychodzić ze skutków kolejnych lockdownów, możemy zacząć myśleć o tym, jak nasze życie będzie się zmieniać w przyszłości.
Najpierw musimy jednak spojrzeć wstecz na miniony rok i zastanowić się, gdzie widzieliśmy palec naszego Pana piszący na płótnie naszego życia.
Dla mnie ostatnie 12 miesięcy było wyzwaniem, ponieważ żyłem w izolacji i nie mogłem uczęszczać do szkoły, a moja praca w szkole sprowadzała się do nudnych kart ćwiczeń. Nie widziałem moich przyjaciół osobiście przez wiele miesięcy, co sprawiało, że czułem się samotny; ale przyniosły one również wspaniałe okazje do nauczenia się nowych rzeczy o sobie i mojej wierze.
Podczas pierwszego lockdownu było wiele niepewności, ponieważ pojęcie pandemii i jej konsekwencje były nowe i nieznane. Ale jedną z najbardziej niebezpiecznych rzeczy, które ogarnęły ludzi, był strach. Wkroczył on w nasze zdrowie psychiczne i sparaliżował naszą zdolność do dobrego życia. Wiosną ubiegłego roku zacząłem więc pisać codziennie coś, za co byłem wdzięczny i publikowałem to na Twitterze z hasztagiem #ThankfulNotFearful (ang. wdzięczny, a nie zlękniony).
Wyznaczając sobie to wyzwanie, nie byłem pewien, czy uda mi się znaleźć rzeczy, za które mógłbym być wdzięczny każdego dnia, zwłaszcza, że niewiele się działo. Ale to ćwiczenie było dla mnie pokrzepiające. Kontakty z przyjaciółmi z bliska i daleka na Zoomie, pieczenie z moimi siostrami, piękno krajobrazu, w którym mieszkam – oznaczały, że pod koniec dnia zawsze miałem z czego wybierać i o czym pisać na Twitterze. Dobroć i hojność naszego Pana są nieskończone.
We wrześniu moi przyjaciele wrócili do szkoły, a ja nadal pozostawałem w domu bez lekcji online – znowu sam. Ryzykiem dla mnie nie był teraz strach, ale frustracja. Gryzące, gorzkie uczucie, że coś mnie ominęło. Kiedy nadeszła zima, łatwiej było myśleć o przyszłości – bo przecież życie będzie bardziej normalne, kiedy zima zamieni się w wiosnę.
Ale zdałem sobie sprawę, że życzyć sobie, żeby ten czas – który teraz mamy – przeminął, to przegapiać wartość i lekcje, które niesie każda pora roku.
Zadowolenie polega na życiu w chwili, w której jesteśmy, z sercem otwartym na naszego Pana. A przy harmonogramach pozbawionych dodatkowych zajęć i czasu poświęcanego na dojazd, jest więcej czasu na cieszenie się byciem razem jako rodzina: na długie spacery, wieczory filmowe i gry planszowe. Zima ma swoje własne, niepowtarzalne piękno.
Niezależnie od tego, jakie lekcje przyniósł miniony rok, wszyscy możemy zaświadczyć o życiodajnej, stałej dobroci naszego Pana, który w swoich kochających ramionach niesie nas przez trudne chwile. Doświadczywszy tego w naszej młodości, będziemy przygotowani do życia pełnego zaufania naszemu Zbawicielowi. To jest moja modlitwa za nas.
Wasz kochający brat w Jezusie,
Jonathan