separateurCreated with Sketch.

Od dyrektora firmy naftowej do mnicha w Montserrat: „Teraz jestem szczęśliwy”

MONTSERRAT,SPAIN
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Dolors Massot - 30.04.21
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
David Valls żył w bogactwie i luksusie, jednak to doprowadziło go do kryzysu wartości. Zdecydował się odprawić rekolekcje i wówczas odkrył, co Bóg dla niego przygotował.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Do wspólnoty benedyktyńskich zakonników w Montserrat od czterech lat nie dołączył żaden nowy zakonnik. Aż wreszcie nadszedł ten radosny dzień – nowy zakonnik jest bardzo szczególny. To David Valls, lat 57, były dyrektor dwóch międzynarodowych firm, w tym jednej naftowej.

"Byłem bogaty i wiodłem luksusowe życie, jednak nie byłem szczęśliwy" –wyjaśnił Valls, który zdecydował się porzucić całe swoje bogactwo, aby zrobić krok i poświęcić się życiu modlitwy, w celibacie, posłuszeństwie i ubóstwie, zgodnie z regułą świętego Benedykta.

"Teraz jestem szczęśliwy" – twierdzi po tym, jak doświadczył, że „pieniądze i władza coraz bardziej mi nie wystarczały, aż doprowadziły mnie do kryzysu. Ale to nie był kryzys czterdziestolatka. To był kryzys wartości”.

W najbardziej krytycznym momencie „kochająca mnie osoba poradziła mi, że być może nadszedł czas, aby się zatrzymać; postanowiłem pojechać do Montserrat i odprawić rekolekcje”. Tam Bóg wskazał mu drogę: „Nie stało się to nagle, jednego dnia, to był proces” – wyjaśnia.

David Valls Gonzálvez urodził się w katolickiej rodzinie w barcelońskiej dzielnicy Sants-La Bordeta i otrzymał religijne wychowanie, jednak odsunął się od wiary. "Miałem wiele partnerek, a z jedną z nich wziąłem ślub cywilny i byliśmy małżeństwem przez pięć lat. Ale nigdy nie chciałem mieć dzieci. Byłem egoistą, choć oszukiwałem się uważając, że w ten sposób jestem szczery wobec moich narzeczonych. Byłem agresywnym dyrektorem i lubiłem pieniądze. Wiodłem luksusowe życie".

Nie odczuwa dumy z życia, jakie wcześniej wiódł: “Gdy się orientujesz, że ludzie dookoła ciebie nie są szczęśliwi i że mogłeś ich skrzywdzić, nie ma innego wyjścia, jak to zatrzymać” – uważa. 

Proces nawrócenia i powołania do życia zakonnego sprawił, że Valls zrezygnował z pracy w Madrycie i przeniósł się do Montserrat, aby zostać najpierw postulantem, a następnie nowicjuszem. W sumie zajęło mu 10 lat, aby się oczyszczać, modlić i przekonać o prawidłowej decyzji.

W niedzielę Zesłania Ducha Świętego w 2019 roku, podczas mszy konwentualnej złożył śluby i od tego momentu ma na imię Pau (Paweł). Zobowiązał się do życia jako mnich do końca życia i „to mi wystarcza i czyni bardzo szczęśliwym”.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!