Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Niemowlęta mogą mieszkać w Tuli Luli tylko do ukończenia roczku. Jeśli do tego czasu nie pojawią się nowi rodzice, to maluszek trafia do domu dziecka lub domu pomocy społecznej.
Z tego powodu Fundacja Gajusz intensywnie poszukuje rodzin dla swoich małych podopiecznych. Tym razem nowego domu potrzebuje 11-miesięczna dziewczynka.
Bardzo potrzebujemy pomocy w poszukiwaniach rodziny zastępczej dla 11-miesięcznej dziewczynki, która może zostać z nami tylko do swoich pierwszych urodzin. Czyli czas już bardzo goni... – przekazała Fundacja Gajusz w korespondencji z redakcją Aletei.
Apel pojawił się także na Facebooku ośrodka wraz z krótkim opisem sytuacji dziecka:
Dziewczynka na razie nie ma szans na adopcję. Główną przeszkodą jest jeszcze nieuregulowana sytuacja prawna. Ale także choroba – nie bardzo poważna, lecz wymagająca uważnej opieki. Malutka rozwija się wolniej niż jej rówieśnicy. Potrzebuje wsparcia, by rozkwitnąć.
Ośrodek zaprasza do kontaktu zarówno osoby, które już mają kwalifikacje potrzebne do stworzenia rodziny zastępczej, jak i te, które są gotowe je zdobyć. Jak to zrobić? Poczytać można na Rodzina Jest dla Dzieci.
Każdy, kto zechce uzyskać więcej informacji, może napisać na adres rodzinazastepcza@gajusz.org.pl. Zespół Tuli Luli deklaruje, że postara się odpowiedzieć na każdą wiadomość, ale w przypadku dużej liczby e-maili może to potrwać kilka dni.
Sprawa jest bardzo pilna, dlatego prosimy o przemyślane deklaracje. Więcej informacji o dziecku będziemy mogli przekazać podczas osobistego spotkania – deklaruje Fundacja Gajusz.
Tuli Luli to urocza nazwa Interwencyjnego Ośrodka Preadopcyjnego prowadzonego przez Fundację Gajusz. Czułą opieką są otaczane niemowlęta, którymi z bardzo ważnych przyczyn nie mogą zająć się rodzice biologiczni. Zwykle maluszki trafiają tu prosto ze szpitala. Opiekunowie robią wszystko co w ich mocy, by ukoić ból rozłąki z mamą i tatą.
W 2020 roku troskliwe ręce cioć tuliły 27 dzieci. Tylko ośmioro trafiło do adopcji. Troje wróciło do biologicznych mam, kolejnych troje umieszczono w rodzinach zastępczych, a jedno znalazło miejsce w rodzinnym domu dziecka. Mniej więcej połowie Tulisiów towarzyszy choroba. Zespół Downa, epilepsja, opóźnienie rozwoju. Znalezienie rodziny adopcyjnej dla takiego malucha graniczy z cudem. Rozwiązaniem jest rodzina zastępcza, a tych w Łodzi wciąż jest za mało. Dom może stworzyć para lub singiel. Więcej informacji znaleźć można TUTAJ.