separateurCreated with Sketch.

Myślisz, że nie masz talentów? Pokażę ci, jak je odkryć

MALOWANIE
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Hanna Kowalska - 22.05.21
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Co zrobić, jeśli ktoś patrzy na siebie, swoje cechy i działania, i ma poczucie, że kiedy Bóg rozdzielał talenty, to nie zauważył tam na końcu kolejki jego skromnej osoby? Myślę, że znam odpowiedź :)
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Kiedy przyszłoby ci wymienić, jakie ludzie mają talenty, z pewnością bez zająknięcia powiesz: śpiewanie, malowanie, różne formy aktywności ruchowej, gra na instrumentach muzycznych, talent kulinarny, rzeźbiarski, „lekkie pióro” pisarzy i mnóstwo innych działań ludzkich, których wynikiem w większości przypadków jest jakieś dzieło lub pokaz zachwycających umiejętności. To całkiem długa, ale skończona lista. A co, jeśli ci powiem, że drugie tyle, a może nawet więcej, znajdziesz na drugiej, „nieoficjalnej” liście?

Nielimitowanej? Oczywiście żartuję, mówiąc o istnieniu jakichś spisów talentów, ale chciałabym skłonić cię do namysłu, czy nic ci nie umyka, jeśli przyglądając się sobie, masz problem ze zidentyfikowaniem jakiejkolwiek wyjątkowej umiejętności u siebie. Bo mimo że cię nie znam, to wiem, że masz! Więcej niż jedną. Jak to odkryć? Są cztery sposoby, a w zasadzie cztery kroki do tego celu.

1Zmiana optyki

Skoro nic z „oficjalnej listy” do ciebie nie pasuje, wyrzuć ją do kosza. Zapomnij, że istnieje. Pomyśl za to, co najbardziej lubisz robić. Tak po prostu. Może piec ciasteczka albo prowadzić długie rozmowy telefoniczne.  Zakładam, że jeśli lubisz, to przychodzi ci to z łatwością, a wtedy… no właśnie – masz do tego talent! I choć wydawać by się mogło, że gadanie z przyjaciółmi przez telefon nie jest żadną supermocą, to… tylko się wydaje. Dobry rozmówca to dobry mówca, dobry opowiadacz. To także dobry słuchacz, prawdopodobnie również dobry doradca. Ja mam już co najmniej pięć pomysłów, jak można te cechy rozwijać i wykorzystać, czy to w życiu zawodowym, czy jako bardziej ukierunkowane hobby. Przykłady takich nieoczywistych talentów można by tutaj mnożyć, jednak nie ma takiej potrzeby, bo punktem wyjścia powinno być zawsze spojrzenie na swoje ulubione działania, unikalne dla każdego i każdej z nas.

2Próbowanie nowych rzeczy

Nie zakładaj nigdy, że do czegoś się nie nadajesz, dopóki nie spróbujesz tego faktycznie zrobić. Nawet jeśli jest podobne do czynności, w której nie czujesz się dobry. Być może podobieństwa nie są tak duże, jak myślałeś, a różnice, których jako obserwator nie jesteś w stanie zauważyć, okażą się być właśnie tym elementem, który sprawi, że w czymś podobnym szło ci kiepsko, a w tym nowym pójdzie świetnie. Zresztą próbowanie nowych aktywności to fascynująca przygoda sama w sobie!

3Próbowanie starych rzeczy na nowo...

W ciągu całego życia zmieniamy się w sposób ciągły i nie jest powiedziane, że jeśli jako 10-latek byłeś na WF-ie najgorszy w ćwiczeniach gimnastycznych, to jako 25-latek też sobie z tym nie poradzisz. Mało tego – w przeciwieństwie do dzieciństwa tym razem może ci to sprawić frajdę i wciągnąć na maksa! Możesz też odkryć nową, wspaniałą formę dawnej dziewczęcej gimnastyki. W XXI wieku mamy jej świetny męski (a raczej uniwersalny!) odpowiednik w postaci kalisteniki i parkouru.

Warto też przypomnieć sobie, dlaczego w dzieciństwie nie lubiliśmy jakiejś aktywności. Może wcale nie było tak, że mieliśmy do niej dwie lewe ręce (albo nogi), ale ważne dla nas osoby wmówiły nam, że się do tego nie nadajemy...? Oczywiście daleka jestem od przypisywania komukolwiek złych intencji, wiem tylko, jak mogło to wyglądać.

Pozostając w obszarze zajęć z wychowania fizycznego, przytoczę swój przykład. Przez całą szkołę podstawową i średnią żyłam w głębokim przeświadczeniu, że absolutnie nie nadaję się do sportu. Z racji drobnej budowy ciała zawsze byłam odsuwana przez koleżanki na bok, gdy wybierano składy drużyn do gry w siatkówkę czy kosza, a nauczyciel nie interweniował. Nikt z tych osób nie robił tak, by sprawić mi przykrość czy zniechęcić do sportu, ale tak to zadziałało na niezbyt pewną siebie dziewczynę. Dopiero na studiach na nowo odkryłam sport i… zakochałam się w nim, w dodatku z wzajemnością! Drobna budowa ciała okazała się być atutem w wielu sportach, a gdy popróbowałam tego i owego, wyszło na jaw, że owo niepozorne ciało skrywa dużą siłę mięśni, zwinność i gibkość. Od tamtego czasu do dziś czerpię ogrom radości z tańca, slackline’a, windsurfingu, a swego czasu także z pole dance i brazylijskiego jiu-jitsu. Gdyby nie druga próba podejścia do jeża, ominęłoby mnie tyle wspaniałych rzeczy!

4...lub z dobrym nauczycielem

Nie zawsze spróbowanie starych rzeczy na nowo przyniesie sukces. Czasem ktoś nas musi poprowadzić właściwą ścieżką. Jeśli podejmowałeś muzyczne starania i naprawdę marzyłeś, by śpiewać, ale zaniechałeś tego, bo stwierdzono, że słoń ci na ucho nadepnął, zachęcałabym do spróbowania raz jeszcze, tym razem z pomocą dobrego nauczyciela. W większości przypadków okazuje się, że po włożeniu odpowiedniej ilości pracy, pod okiem prawdziwego fachowca od śpiewu, z fałszowania robią się dźwięki coraz bardziej zbliżone do właściwych, a finalnie śpiewasz równie dobrze, co osoby z wrodzonym talentem muzycznym! I zjawisko to nie jest zaliczane do kategorii cudów ;-)  

Czyli kompletnym brakiem talentu do czegoś? Zwykle porzucamy te rzeczy na dobre, nie zamierzamy ich już nigdy więcej tknąć. Tymczasem to prawdziwa kopalnia złota! Wspaniałe narzędzie samorozwoju i… relaksu.

Pomyśl tylko: jeśli wiesz, że jesteś w czymś beznadziejny, to wykonując tę czynność, nie będziesz od siebie oczekiwał, że wyjdzie ci dobrze. Co to oznacza dla twojego umysłu? Na początku każe ci porzucić zmorę naszych czasów: perfekcjonizm. Nieźle się już wszyscy wytrenowaliśmy w oczekiwaniu od siebie zawsze najlepszych rezultatów, doskonałego wykonania każdego zadania. Czy umiesz tego od siebie nie oczekiwać? Spróbuj. To trudne! Ale kiedy już się uda, osiągasz niesamowity stan relaksu. Przecież kiedy robię to, co kocham (coś, w czym jestem dobry), to wtedy najlepiej odpoczywam…

Też tak myślałam. Do chwili, gdy spróbowałam malowania. Dziedziny, w której jestem całkowitym beztalenciem. Bo jednak gdy tańczę, to staram się wykonać piękne lub satysfakcjonujące mnie ruchy. Gdy śpiewam, ma brzmieć świetnie. A kiedy maluję i wiem na 100%, że to nie wyjdzie ładnie, wreszcie mogę naprawdę odetchnąć. Nieoczekiwanie od siebie wspaniałego rezultatu jest niesamowicie uwalniające i odprężające.

Na pewno twoje hobby przyniesie ci relaks, a rozwijanie talentów uskrzydla (i gorąco do niego zachęcam!). Ale warto od czasu do czasu sięgnąć po ten inny rodzaj relaksu, o którym wspomniałam powyżej. To naprawdę ciekawe doświadczenie.