separateurCreated with Sketch.

Ks. Mateusz: Nie chcę, żeby ludzie się mnie bali. Nie zależy mi na tytułach

SUTANNA
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Coraz trudniej spotkać człowieka… Nie zależy mi na tym, aby poprzez tytuły ludzie oddawali mi chwałę.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

W starych legendach i przepowiedniach słyszałem nieraz, że przyjdzie taki moment, gdy „człowiek będzie szedł po śladach stóp na piasku, aby znaleźć drugiego człowieka”. Nie trzeba było długo czekać, a proroctwo zaczęło się wypełniać na naszych oczach.

Jako zażarty przeciwnik tytułomanii zauważam, że coraz rzadziej spotykamy się jako ludzie, a nasze relacje można określić jedynie jako kurtuazyjno-służbowe. Wiem, że zawsze tak było. Możemy o tym przeczytać chociażby w historii Cesarstwa Wschodniego, gdzie zwykły śmiertelnik musiał rozmawiać z cesarzem za pośrednictwem lustra, żeby przypadkiem blask chwały cesarza nie poraził nieszczęśnika.

Niestety tytuły, stanowiska i przypisywane sobie kwalifikacje staję się dzisiaj barierą nie do przebicia. Niewiele jest osób, które zwracają się do mnie po imieniu, a przecież bardzo lubię swoje imię. Któż nie chciałby zostać „darem od Boga”?

Nie obawiam się, że dodanie tytułu „ksiądz”, „ojciec”, czy „dobrodziej” (z tym akurat spotykam się rzadko – ha ha ha) zmienia moje podejście do rozmówcy. Ale jestem przekonany, że z drugiej strony może budować pewną barierę, która nie jest tylko zwykłą rewerencją, ale podszyta może być zwykłym strachem.

Nie chcę, żeby ludzie się mnie bali. Nie zależy mi także na tym, aby poprzez tytuły oddawali mi chwałę.

Tyle mówi się, że Kościół powinien być blisko ludzi, ale w praktyce już tak wielkiej chęci nie ma. Przyznajmy się. Lubimy te wszystkie tytuły: ekscelencja, eminencja, ksiądz, dyrektor, prałat, profesor, doktor, dziekan, proboszcz, wikary, prefekt, mistrz, etc. etc. Końca nie widać!

Jeżeli komuś jest to potrzebne, to proszę bardzo. Dla mnie liczy się to, jaki jesteś, a nie jaki tytuł nosisz.

Noblesse oblige. Chcesz by tytułowano cię według uznania, to zachowuj się tak, żeby nikt nie miał wątpliwości, że słusznie ci ten tytuł przypisano. W przeciwnym razie pozostań przy swoim chrzcielnym imieniu. Da ci to sporo wolności. Bądź człowiekiem, bo ten tytuł to najszlachetniejsza rzecz, jaką możesz posiąść.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!