Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Ponad 30 proc. Amerykanów jest zdania, że zabijanie nienarodzonych w ogóle nie powinno być legalne. Wyniki ogólnokrajowego sondażu na temat postaw wobec aborcji pokazują, że znaczna większość społeczeństwa uważa, iż aborcja powinna być dozwolona, gdy zagrożone jest zdrowie matki lub gdy ciąża jest wynikiem gwałtu lub kazirodztwa. Trzy czwarte zgadza się, że zakończenie ciąży powinno być możliwe, jeśli dziecko urodziłoby się z zagrażającą jego życiu chorobą.
Zdecydowana większość respondentów popierających aborcję to wyborcy Partii Demokratycznej, którzy identyfikują się jako „niereligijni”. Niewiele ponad połowa Amerykanów uważa, że o legalności aborcji powinny decydować władze federalne, a 45 proc. – że kompetencje te powinny posiadać władze stanowe.
Badanie przeprowadził Uniwersytet w Chicago po tym, gdy w połowie maja Sąd Najwyższy USA ogłosił, że w kolejnej kadencji zajmie się ustawą aborcyjną z 2018 r. z Missisipi, która zakazuje usuwania ciąży w większości przypadków po 15. tygodniu. Prawo to nigdy nie było egzekwowane. Tuż po tym, jak ówczesny gubernator Missisipi Phil Bryant podpisał ustawę, sąd federalny zablokował jej wejście w życie. Stało się to po pozwie jednej z klinik aborcyjnych, która argumentowała, że ustawa jest niezgodna z konstytucją. Sąd apelacyjny podtrzymał blokadę ustawy.
Na stosunek Amerykanów do aborcji wpływa także postawa nowego prezydenta tego kraju, Joe Bidena. Przywódca Stanów Zjednoczonych nie dostrzega konfliktu pomiędzy wiarą katolicką, której wyzwanie deklaruje, a swoim stanowiskiem w sprawie usuwania ciąży.
Biden uważa, że aborcja powinna być finansowana z kieszeni podatników, a jego administracja dąży do liberalizacji przepisów ograniczających usuwanie ciąży i wspomaga międzynarodowe grupy proaborcyjne. Jakiś czas temu amerykański episkopat przystąpił do opracowania dokumentu doktrynalnego na temat Eucharystii, który może sprawić, że Joe Biden nie będzie mógł przystępować do Komunii. „To prywatna sprawa i nie sądzę, aby do tego doszło” – skomentował te doniesienia prezydent USA.