Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Pamiętam, jak jeszcze przed ślubem, gdy spacerowaliśmy z moim przyszłym mężem nadmorską ścieżką, zdziwił mnie jeden wakacyjny widok. Mijała nas rodzina: rodzice, dwójka dzieci i babcia. Pomyślałam sobie wtedy, że to trochę dziwne – zabierać swoją mamę czy teściową na wakacje, w końcu taki wyjazd powinien być tylko dla nas.
Aż urodziły się moje dzieci i zrozumiałam, że „najlepszym” rodzicem jest się, zanim... ma się dzieci. Te potrafią naprawdę zmęczyć, choć przecież kochamy je nad życie. Co – oprócz zabrania kochanej babci – możemy zrobić, aby poprawić sobie obopólny komfort pobytu na wakacjach?
1Przemyślany nocleg
To nie musi być od razu apartament z basenami, animatorami, bawialnią i kręgielnią w jednym. Takie dobrodziejstwa mają swoją cenę. Ale warto pomyśleć o dziecięcym zadowoleniu w kontekście samego noclegu – tu najlepiej popytać innych rodziców na forach o polecane i niekoniecznie drogie miejscówki, na przykład z miłym placem zabaw w pobliżu. W takich miejscach łatwiej spotkać rówieśników. Wiadomo, że dziecięca fascynacja nowym miejscem i kolegami to także więcej spokoju dla rodziców.
2Gadżety na zmęczenie i nudę
Przed podróżą dobrze jest nagromadzić trochę rzeczy, którymi dzieci zajmą się w czasie drogi i podczas deszczowych wieczorów. Jakieś dawno schowane zabawki albo nowa planszówka? Trzeba też pomyśleć o tym, że w czasie wakacji więcej się przemieszczamy – może warto kupić osłony zaciemniające szyby, słuchawki wygłuszające dla niemowląt, pożyczyć dostawkę do wózka, nosidło albo poznać działanie miejskich hulajnóg?
3I planuj, i luzuj
Codzienność z dziećmi bywa nieprzewidywalna. Warto mieć to na uwadze, planując rzeczy, które są do eksploracji i obejrzenia na waszej wyjazdowej liście. Lepiej odwiedzić mniej miejsc, ale dać dzieciom czas na spontaniczną zabawę przy miejskiej fontannie, niż się spinać i pędzić dalej, by zaliczyć kolejne punkty programu. Czasem trzeba dać się poprowadzić dzieciom – ich przewodnictwo z pewnością nauczy uważności i beztroski.
4Miejsce wakacji
Marzy mi się rodzinny wyjazd w góry. Podziwiam rodziców z takimi supermocami, którzy pakują maluchy na plecy i ruszają w trasę. Znam jednak i siebie, i swoje dzieci – wiem, że na taki wyjazd musimy dać sobie jeszcze czas. Dlatego nie robię nic na siłę. Ale wybierając miejsce wakacji, zawsze myślę o tym, żeby był w tym jakiś kompromis – by dorosłe oczy się nacieszyły i dzieci były zadowolone. Pomyśl o tym, co sprawi przyjemność i tobie, i twoim pociechom.
5Odpuść
Na wielu płaszczyznach. Nie gotuj obiadu, który wymaga dwugodzinnego przygotowania. Dzieci jadły słodycze tylko w niedzielę? Nie zastanawiajcie się dwa razy nad lodami – to przecież smak wakacji! Zróbcie coś odwrotnie niż zwykle, niech domowe zasady na wyjeździe nie będą takie sztywne. Warto jednak zadbać o dobry sen dzieci, które muszą mieć czas na poukładanie wszystkich nowych bodźców w głowie i zebranie siły na kolejny nieznany dzień.
6Wymiana opieką
Miło jest czasem zrobić coś tylko dla siebie, prawda? Od czasu do czasu można przecież na wakacjach zamienić się opieką nad dziećmi. Godzina w SPA dla mamy, następnego dnia samotny wypad taty na rower. Wyjeżdżacie ze znajomymi? Podrzućcie im na trochę dzieci, a potem zabierzcie ich pociechy do siebie – z korzyścią i dla par, i dla dzieci, które na pewno ucieszą się swoim towarzystwem.
7Być dla bliskich
Wspólne, rodzinne wakacje – niezależnie, w jakim miejscu spędzone, zostają w nas na całe życie. Z perspektywy czasu dziecięce serca nie zapisują w pamięci szalonych atrakcji, ale poczucie radosnego i uważnego na siebie nawzajem czasu. Czasu sprawiającego, że nasze relacje stają się głębsze.
Jak szykowanie kanapek z kotletem na drogę. Słuchanie śpiewu taty na lotnisku, który w ten sposób próbował przekonać strażnika, aby przepuścili go przez odprawę, mimo że zapomniał dowodu. Wieczór wspomnień przy ognisku. Wszystkie te drobne wspólne chwile, które sprawiają, że wracamy z wakacji trochę inni, jeszcze bardziej bliżsi sobie. Zmęczeni nie sobą, ale co najwyżej zbyt długą podróżą.