separateurCreated with Sketch.

„Tańczę z najlepszym Tancerzem”. S. Estera od hip-hopu i żagli

Estera Andrzejewska
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
S. Estera Aleksandra Andrzejewska rozpoczęła przygodę z hip-hopem w wieku 3 lat. Były zawody, konkursy taneczne. Nie wyobrażała sobie życia bez dźwięków muzyki, z trudem znosiła ciszę. Pewnego dnia została sama w kaplicy. I po raz pierwszy usłyszała w sercu głos Jezusa. To wydarzenie zmieniło całe jej życie

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

– Pismo Święte mówi, żeby chwalić Boga tańcem. Nie wiem, czy ktokolwiek miał na myśli hip-hop, ale Pan Bóg na pewno wiedział, co robi – mówi siostra Estera.

Aleksandra miała 3 lata, kiedy po raz pierwszy poszła na zajęcia taneczne. Po kilku spotkaniach trafiła do zespołu. Było dużo treningów, zawodów i wyjazdów. W wieku 4 lat wystartowała w mistrzostwach Polski. Marzyła o studiach na Akademii Wychowania Fizycznego. Miała już plany na przyszłość: studia, rodzina, dzieci. Nie myślała wtedy o powołaniu zakonnym. – Zakon nie był w mojej głowie – przyznaje.

Podczas Światowych Dni Młodzieży w Kolonii poznała przyszłego chłopaka. Trzy lata później pojechała na Zjazd Młodzieży Oblackiej „Niniwa”. Podczas jednej z nauk rekolekcyjnych usłyszała słowa kapłana, które zrobiły na niej wrażenie: „możesz go bardzo kochać, ale czujesz, że to nie jest to”.

Kiedy wychodziła z kościoła, spotkała siostrę służebniczkę. Potem przeszła koło niej kolejna zakonnica z tego zgromadzenia. Pomyślała, że tego już za wiele. Wypierała z serca myśli o zakonie. Ale one nie dawały jej spokoju.

S. Estera Andrzejewska. Od hip-hopu do zakonu

Pojechała do Katowic na umówione wcześniej spotkanie. Tam jedna z sióstr zaprowadziła ją do kaplicy. – Na początku myślałam, że zwariuję, nigdy w życiu nie byłam tyle czasu sama. Zaczęłam śpiewać w głowie wszystkie piosenki, jakie pamiętałam, do czasu kiedy mój repertuar się skończył. Wtedy też w kaplicy zauważyłam obraz Serca Jezusa. Zrozumiałam, że Pan mówi w ciszy – tłumaczy siostra Estera. W sercu usłyszała głos: „tu jest twój dom i tu będziesz szczęśliwa”.

Siostra przyznaje, że zrobiło jej się słabo. Miała przecież zupełnie inne plany na życie. – Nigdy nie słuchałam tego, co Jezus ode mnie chce – wyjaśnia w rozmowie z Aleteią.

Pod żaglami z Jezusem

Kilka lat temu siostra, wraz z innymi służebniczkami, ruszyła z wyjątkowymi rekolekcjami: „Z Jezusem pod żaglami”. – Żeglarstwo obecne jest w moim życiu od dziecka. Mój tata jest sternikiem i to on zaszczepił we mnie tę pasję. W gimnazjum zrobiłam kurs, uzyskałam dokumenty i mogłam żeglować – opowiada siostra.

Projekt „Z Jezusem pod żaglami” spotkał się z bardzo dobrym odbiorem wśród młodych ludzi. – Mieliśmy czas na rozmowę, na mszę świętą, ale i milczenie nad brzegiem jeziora – podkreśla siostra Andrzejewska. Być może inicjatywa będzie reaktywowana.

Taniec w habicie

Siostra Estera ewangelizuje poprzez taniec. Prowadziła warsztaty w ramach „Projektu Kostka”, który organizowany jest przez zgromadzenie zakonne Misjonarzy Świętej Rodziny.

Czy taka forma głoszenia Dobrej Nowiny może się udać? – Dużym zaskoczeniem dla ludzi jest to, że osoba w habicie potrafi tańczyć. Taniec łączy ludzi, od rozmów o nim wszystko się zaczyna. Potem zaś toczą się poważniejsze dyskusje – mówi siostra Estera.

Podczas Światowych Dni Młodzieży w Krakowie, służebniczka uczyła młodzież tanecznych choreografii, w przerwie głosząc świadectwa. – Sam fakt, że mam habit, powoduje, że ludzie się zatrzymują i pytają. A ja zapewniam, że życie z Jezusem jest fascynujące – tłumaczy siostra Andrzejewska.

Służebniczka aktywnie działa w duszpasterstwie akademickim i duszpasterstwie powołań. – Ważne jest, aby znaleźć odpowiednią dla siebie przestrzeń na słuchanie Jezusa, a On zawsze chce dla nas pełnego szczęścia. Ja wciąż zachwycam się tym, co Jezus zrobił z moim życiem. Już kilka lat tańczę z najlepszym Tancerzem – dodaje z uśmiechem siostra Estera.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Aleteia istnieje dzięki Twoim darowiznom

 

Pomóż nam nadal dzielić się chrześcijańskimi wiadomościami i inspirującymi historiami. Przekaż darowiznę już dziś.

Dziękujemy za Twoje wsparcie!