Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
„Święta Rita. Życie usłane różami”
Katarzyna Szkarpetowska: Dlaczego Księdza najnowsza książka nosi tytuł „Święta Rita. Życie usłane różami”, skoro ziemska wędrówka świętej z Cascii nie należała do łatwych? Jan Paweł II nazwał ją nawet „ekspertką od cierpienia”.
Ks. dr Zbigniew Sobolewski*: Patrząc po ludzku, św. Rita wiele wycierpiała, ale w duchowym wymiarze jej życie było usłane różami. Takimi kwiatami róży były liczne łaski, które otrzymała od Pana Boga: miłość do męża, do synów, dar stygmatu. Róża to również symbol łask, które święta z Cascii wyprasza ludziom u Boga. Rita jest nazywana świętą od spraw beznadziejnych i… od róż. To właśnie ten kwiat podarował jej Jezus, gdy leżała na łożu śmierci.
Opowie Ksiądz o tym nadzwyczajnym zdarzeniu?
Cud ten wydarzył się podczas ostatniej zimy jej życia. Rita była już wyczerpana chorobą, nie wstawała z łóżka. Któregoś razu odwiedziła ją kuzynka. Gdy zapytała chorą, czy może coś dla niej zrobić, ta odpowiedziała: „Przynieś mi różę z mojego dawnego ogrodu”. Kobieta pomyślała, że Rita majaczy. Wiedziała, że spełnienie tej prośby w środku zimy jest niemożliwe. Gdy w drodze powrotnej przechodziła obok dawnego domu Rity, spojrzała na ogród. Jej oczom ukazał się wówczas piękny, przebijający się przez kołderkę śniegu, kwiat róży.
Rodzina św. Rity
Rita wyszła za mąż w wieku czternastu lat. Za mężczyznę, w którym nie była zakochana. Co sprawiło, że jednak obdarowała uczuciem starszego od siebie Paula, który – co tu dużo mówić – nie miał łatwego charakteru?
Rita rzeczywiście wyszła za mąż bez miłości. Jej pragnieniem było tak naprawdę wstąpienie do zakonu. Małżeństwo zostało zawarte z woli rodziców. Rita była im posłuszna, darzyła rodziców ogromnym zaufaniem. Dlatego w duchu pokory podporządkowała się ich decyzji. Jej żarliwa modlitwa i przymioty charakteru sprawiły, że ta miłość małżeńska pojawiła się. W tym miejscu warto też podkreślić rolę samego Paula, który dla małżonki przewartościował całe swoje życie. Stał się zupełnie innym człowiekiem, niż był przed ślubem. On zresztą bardzo ją kochał, czekał na nią aż cztery lata. Nie jest prawdą, że był okrutnikiem, awanturnikiem. Oczywiście miał swoje wady, ale nie był źródłem cierpień swej małżonki, jak twierdzą niektórzy biografowie.
Rita została wdową w wieku 36 lat. W tym samym roku, w którym zamordowano Paula, w wyniku zarazy zmarli również jej synowie. Jak poradziła sobie z bólem po stracie najbliższych?
Jej odpowiedzią na to wielkie cierpienie była głęboka wiara i przylgnięcie do Chrystusa. Ona ten krzyż po prostu przyjęła, w nadziei, że jest Panu Bogu do czegoś potrzebny. Bardzo dużo czasu poświęcała na modlitwę. Przez trzy lata niemal codziennie wdrapywała się na szczyt jednej ze skał w Roccaporenie i tam się modliła. Chciała być bliżej Chrystusa, otwierała przed nim swoje serce. Wspinając się na tę skałę, co oczywiście wiązało się dla niej z trudem, dopełniała cierpień Jezusa w swoim ciele. Ta samotna modlitwa sprawiała, że doświadczała mistycznego zjednoczenia z krzyżem.
Św. Rita – augustianka
Po śmierci męża i synów zapragnęła wstąpić do klasztoru sióstr augustianek. I chociaż siostry nie chciały wpuścić jej na teren klasztoru, zadbał o to sam Jan Chrzciciel, w asyście św. Augustyna z Hippony i św. Mikołaja.
Przyjęcie Rity do zakonu było dla sióstr dość ryzykowne. Sprawa śmierci Paula nie została wyjaśniona, ludzie domagali się samosądu. Augustianki nie chciały przenosić sporu za klasztorne mury. Rita była oddaną przyjaciółką tych wymienionych świętych. Jan Chrzciciel to wielki prorok, a św. Augustyn był duchowym ojcem całej Cascii. Z kolei św. Mikołaj z Tolentino, augustianin, to mistrz augustianek. Rita nie była w stanie przekonać sióstr, by ją przyjęły. Trzeba więc było nadzwyczajnej interwencji Bożej. Święci przenieśli Ritę za klasztorną bramę. Najstarsze opisy źródłowe mówią o lewitacji.
Jak wyglądało jej życie za klasztornymi murami?
Był to klasztor średniowieczny, monastyczny, aczkolwiek nie było jeszcze surowej klauzury. Rita nie była oddzielona od świata kratami. Dopóki pozwalało jej zdrowie, odwiedzała chorych, pomagała ubogim. Jej życie miało wymiar pokutny. Rita umartwiała się – spała na podłodze, miała tylko jeden habit, biczowała się. Trzy razy w roku podejmowała 40-dniowy post. Przez piętnaście lat życia w zakonie miała wspomniany stygmat ciernia, który nie tylko powodował ból i miał nieprzyjemny zapach, ale był również przyczyną ograniczenia kontaktów ze światem zewnętrznym. Rita była w pewnym sensie odizolowana. Siostry chciały uniknąć plotek i nieprzyjemnych sensacji.
Spowiednik w santkuarium w Cascii
Przez ponad piętnaście lat był Ksiądz spowiednikiem w sanktuarium w Cascii. Czy spotykał Ksiądz tam ludzi, którzy doświadczyli szczególnej opieki ze strony św. Rity?
Wielokrotnie słyszałem – od ludzi, których spowiadałem, którzy pielgrzymowali do tego świętego miejsca – że tam, gdzie kończyła się już nadzieja, tam pojawiała się św. Rita. Wypraszała małżonkom poczęcie i narodziny dziecka, łaskę przebaczenia, pojednanie w rodzinach, uwolnienie od nałogów. Przy sarkofagu św. Rity w Cascii znajdują się różne wota. Wśród nich są m.in. złote strzykawki ofiarowane w dowód wdzięczności przez narkomanów, którzy wyjście z nałogu zawdzięczają cudownej interwencji Rity.
Kult św. Rity nigdy nie był jakoś szczególnie „dopieszczany” przez Kościół hierarchiczny.
To prawda. Rita została wyniesiona na ołtarze po 160 latach. To święta ludowa, która obroniła pamięć o sobie dzięki łaskom, którymi po dziś dzień, jak płatkami róży, obsypuje ludzi.
Czego współczesne kobiety mogą się od niej uczyć?
Współczesne kobiety mogą uczyć się od niej miłości, która ma wiele odcieni. Rita może być wzorem dla dziewczyn, które szukają odpowiedzi na pytanie, jak w czystości przeżywać swoją młodość; wzorem dla mężatek, które pragną uczyć się pięknej, ofiarnej miłości małżeńskiej; wzorem dla matek, dla wdów, które przeżywają stratę po śmierci bliskiej osoby.
Niezawodna przyjaciółka
Co napisanie książki o świętej z Cascii zmieniło w Księdza relacji z nią?
Myślę, że jeszcze bardziej mnie do niej zbliżyło. Na co dzień mocno doświadczam jej opieki, duchowej obecności. Cieszę się, że mam tak wspaniałą przyjaciółkę. Powierzam jej wszystkie trudne sprawy, a ona posyła mi małe, drobne różyczki, które są dla mnie umocnieniem. Chciałbym, żeby jak najwięcej ludzi poznało i pokochało Ritę, bo ona naprawdę jest tego warta.
*Ks. dr Zbigniew Sobolewski – autor wielu książek, m.in. „Idźcie i głoście Ewangelię. Dzieci dla misji”, „Bajki dla młodszych i starszych”, „Ze świętymi na misjach”, „Przekroczyć próg nadziei ze św. Janem Pawłem II” oraz najnowszej – „Święta Rita. Życie usłane różami”. Przez ponad piętnaście lat pełnił posługę spowiednika w sanktuarium w Cascii. Dyrektor Dzieła Pomocy Ad Gentes, które niesie pomoc polskim misjonarzom i misjonarkom posługujących w 98 krajach.