separateurCreated with Sketch.

Będąc w ciąży, zaszła w kolejną. Niezwykła historia życia 3 dziewczynek!

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Annalisa Teggi - 10.09.21
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Lekarze doradzali matce test genetyczny. Miała "wybrać jeden zarodek, który poświęci dla dobra pozostałych”. Nie zgodziła się. Na świat przyszły Vivienne, Georgina i Ivy. Przed wami opowieść o rzadko spotykanej superfetacji.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Czy mogę zajść w ciążę, będąc już w ciąży? To pytanie wydaje się absurdalne, ale wcale takie nie jest. Pewną amerykańską mamę spotkała jeszcze bardziej nieprawdopodobna sytuacja: będąc w ciąży z bliźniętami, odkryła, że... zaszła w kolejną ciążę.

Czym jest superfetacja?

To, co spotkało tę kobietę, zdarza się niezwykle rzadko i nosi nazwę superfetacji. W królestwie zwierząt dochodzi do niej dużo częściej niż wśród ludzi. Polega ona na tym, że po zapłodnieniu komórki jajowej, a co za tym idzie, po zagnieżdżeniu się zarodka we wnętrzu macicy, pojawia się kolejny cykl menstruacyjny i dochodzi do kolejnego zapłodnienia.

Skutkuje to ciążą dwuzygotyczną. Nie ma jednak pewności, że drugi embrion zdoła rozwinąć się na etapie płodowym. W literaturze istnieje zaledwie kilka udokumentowanych przypadków superfetacji, często związanych ze sztucznym zapłodnieniem, którego procedury wywołują hiperstymulację jajników.

Jednak w przypadku tej amerykańskiej mamy nieprawdopodobna ciąża pojawiła się w sposób naturalny.

Dwie plus jedna, wszystkie błogosławione

Kobietę – znaną pod nickiem Taming Triplets – obserwuje blisko 1,5 miliona użytkowników TikToka. Po raz kolejny zadziwia tutaj siła, z jaką social media oddziaływują na młodych. Z ogromnym zaciekawieniem reagują oni na historię kobiety „potrójnie zaskoczonej przez życie”, która chce dzielić się nim w internecie.

Dziesięć dni po poczęciu bliźniaczek u kobiety doszło do kolejnej owulacji i poczęła się trzecia dziewczynka. Mama postrzega każdą z nich jako błogosławieństwo:

Jesteśmy ogromnymi szczęściarzami i czujemy się bardzo pobłogosławieni i wdzięczni. Wszystko to wydarzyło się w sposób naturalny. Chcieliśmy być rodzicami, a Bóg odpowiedział na to: Uważajcie, o co prosicie i zesłał nam troje dzieci.

Gdy minęła początkowa euforia i oszołomienie, stało się jasne, że ciąża będzie skomplikowana. Największym ryzykiem obciążona była najmłodsza dziewczynka, jednak w przypadku pozostałych dwóch również istniało ryzyko przedwczesnego porodu.

Zatrzymasz wszystkie trzy?

Lekarze uprzedzili kobietę, że jest to ciąża „wysokiego ryzyka” i przede wszystkim zalecili jej bezwzględny odpoczynek. Zaproponowali jej także rozważenie testu genetycznego, aby zmniejszyć liczbę dzieci przy pomocy aborcji selektywnej. Ona jednak zdecydowała się zawierzyć los swoich córek w ręce Boga:

Zatrzymamy wszystkie trzy. Żadnych testów genetycznych, żadnej aborcji selektywnej. Będziemy się modlić i mieć nadzieję, że wszystkie dziewczynki będą zdrowe… A nawet jeśli urodzą się z jakimiś problemami, będziemy je kochać bezwarunkowo.

Matka tej trójki obrała najlepszą cząstkę: zawierzenie Temu, który ukochał nas, nim jeszcze powstaliśmy w łonie matki.

Aborcja selektywna

Ciężka artyleria wyciągana w temacie aborcji jest dziś naszym powszechnym, gorzkim chlebem. Tym, co może dodawać nadziei, jest fakt, że ta kobieta zdecydowała się podzielić swoim wyborem z liczną społecznością w social mediach. Wysłuchały jej miliony osób. 80 tysięcy osób zareagowało na jej świadectwo, pojawiło się też 2 tysiące komentarzy, a wśród nich historie innych mam mierzących się z trudnościami w ciąży, które ze swojej strony również dały świadectwo towarzyszenia rodzącemu się życiu.

Witajcie Vivienne, Georgino i Ivy

W 32. tygodniu ciąży konieczne okazało się cesarskie cięcie z powodu zagrożenia życia dziewczynek. Na świat przyszły Vivienne, Georgina i Ivy. Jako wcześniaki umieszczone zostały na intensywnej terapii oddziału neonatologii.

Jak wynika z opowieści ich mamy, nie było to wszystko proste. Ivy miała gorączkę. Dopiero po trzech tygodniach dwie dziewczynki trafiły w ramiona rodziców. Na trzecią musieli jeszcze zaczekać.

Możemy sobie tylko wyobrażać jak zmieni się styl konta Taming Triplets, które wypełni błogosławiona wrzawa, jaką niesie ze sobą szalone życie z trojgiem maluchów na pokładzie.

Właśnie tę wrzawę warto usłyszeć, by zagłuszyła podszepty tych, którzy chętnie pozbyliby się tego, co niezaplanowane, tylko dlatego, że nie mają nikogo, komu mogliby podziękować za takie błogosławione niespodzianki.