separateurCreated with Sketch.

Zaczął uprawiać lekkoatletykę, gdy miał 104 lata! Niesamowity pan Staszek

STANISŁAW KOWALSKI
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Beata Dązbłaż - 17.09.21
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Jego zdjęcie kilka lat temu na swoim koncie na Facebooku umieścił słynny amerykański raper 50 Cent podpisując: „He's 104 years old. What's your excuse?", co znaczy „On ma 104 lata. Jaka jest twoja wymówka?”. Chodzi o Stanisława Kowalskiego ze Świdnicy, który zaczął uprawiać lekkoatletykę w wieku 104 lat – od razu z sukcesami. Dziś ma 111 lat i jest trzecim najstarszym Polakiem.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

 – Dziadek chciał biegać, może i córki by go powstrzymały, ale ma taki charakter, jest uparty, że się nie dało. Późno zaczął, ale od razu z sukcesem rozsławił Polskę i Dolny Śląsk – mówi z dumą jego wnuk, Marek Baszak.

Stanisław Kowalski w 2014 r., wieku 104 lat, ustanowił rekord Europy w biegu na 100 m w swojej kategorii wiekowej, osiągając czas 32,79 sekundy.

Ustanowił też rekordy świata – na Drużynowych Halowych Mistrzostwach Polski Województw Weteranów w Toruniu w 2014 r. w biegu na 60 m (19,72 sek.) i w pchnięciu kulą (5,08 m). Rok później na halowych mistrzostwach Europy zdobył w swojej kategorii wiekowej złoty medal w biegu na 60 metrów z czasem 20,27 sekundy i złoty medal w pchnięciu kulą z wynikiem 5,07 m.

Pan Stanisław ma na swoim koncie jeszcze jeden sukces – jest najstarszym mężczyzną w historii Polski i pierwszym, który ukończył 110 i 111 lat. Niedawno zaszczepił się przeciwko COVID-19, o czym informowała na swoim koncie na Twitterze prezydent Świdnicy Beata Moskal-Słaniewska.

Dziś pan Stanisław już nie biega, ale chodzi, jest sprawny, niedomaga tylko słuch.

– Dziadek się niczym w życiu nie przejmował, całe życie „lajtowo” podchodził do wszystkiego, chętnie się śmieje – mówi Marek Baszak. – Już nie zliczę jego prawnuków, jego najstarsza wnuczka ma 64 lata. Sam miał czwórkę dzieci. Myślę, że w moim wieku wyglądał sto razy lepiej niż ja.

Pracował m.in. na kolei, ale już od ok. 1960 r. jest na emeryturze. Przez wiele lat dojeżdżał okrągły rok 12 kilometrów na rowerze do pracy, bez względu na pogodę.

Pan Stanisław urodził się w 1910 r. w województwie świętokrzyskim.

– Były wątpliwości co do jego wieku, dlatego to wszystko jest sprawdzone i oficjalnie potwierdzone. Dotarłem do ksiąg parafialnych i zapisów o dacie jego urodzin w Rogówku, zapisanych jeszcze cyrylicą – mówi Zygmunt Worsa, wicestarosta świdnicki i prezes Dolnośląskiego Związku Lekkiej Atletyki. Ma swój duży udział w tym, że pan Stanisław zaczął uprawiać lekkoatletykę.

STANISŁAW KOWALSKI

– Spotkałem się z koleżanką, która powiedziała mi o swoim sąsiedzie z osiedla w Świdnicy, który ma 100 lat i biega. Odwiedziliśmy go więc, przy okazji okazało się, że to ojciec mojej znajomej sprzed lat. Zapytałem go: „Panie Staszku, a przebiegłby pan setkę?”, a on na to: „A czemu nie, kiedy?”. No to mówię, że od razu możemy jechać na stadion. I tak się stało, zmierzyłem mu czas i okazało się, że przebiegł 100 m w 35 sekund – opowiada Zygmunt Worsa. – Zadzwoniłem do Janusza Rozuma, m.in. sędziego, który jest alfą i omegą sportu i powiedziałem mu o tym, ale nie uwierzył. Powiedział, że nie ma w Europie człowieka w tym wieku, który przebiegłby setkę.

I tak to się zaczęło. Potem było wiele zawodów, m.in. mistrzostwa Polski w Lekkiej Atletyce Masters czy mistrzostwa Europy Masters, w których Stanisław Kowalski startował z powodzeniem.

– Tam go zawsze traktowano serdecznie, jak maskotkę niemalże – śmieje się Zygmunt Worsa.

– Przed jednym ze startów w zawodach uszkodził sobie nogę, bo pojechał autobusem na cmentarz do żony, gdy padało i wyskoczył z tego autobusu. Ale się nie przyznał, że go boli i dopiero potem jego córka poprosiła, żebym zabrał go do lekarza, bo słucha tylko mnie, a rodzinie zaraz wszczyna awantury, gdy proszą, by poszedł do doktora. Zabrałem go do znajomego lekarza, ten go zbadał, stwierdził, że wszystko w porządku, ale nie chciał mi uwierzyć, że Staszek ma 107 lat, bo tyle wtedy miał. Mówił, że ma kości 60-latka – opowiada pan Zygmunt.

Stanisław Kowalski jest najstarszym mężczyzną Dolnego Śląska, najstarszym żyjącym mężczyzną w Polsce, czwartym najstarszym żyjącym Europejczykiem i 13. najstarszym żyjącym mężczyzną na świecie. Zatem życzenie 100 lat już dawno jest nieaktualne, pozostaje 150 jako najbliższa okrągła rocznica!

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.