Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Każdego dnia w Polsce 15 osób odbiera sobie życie. Wśród nich jedna jest niepełnoletnia. W wyniku śmierci samobójczej ginie w naszym kraju więcej osób niż w wypadkach drogowych. WHO ocenia (nie ma tu wiarygodnych statystyk), że na każde zarejestrowane samobójstwo przypada 20 prób samobójczych. W Polsce byłoby to więc aż 110 tysięcy prób rocznie! To są ogromne liczby.
Wiele osób, które postanowiły zakończyć swoje życie, można uratować. Czasem wystarczy ktoś, kto wysłucha, poświęci trochę swojego czasu i życzliwej uwagi, i ewentualnie doradzi, gdzie szukać profesjonalnej pomocy. Warto pamiętać, że kryzys może dopaść każdego z nas.
1To nieprawda, że nie można pomóc...
Wsparcie osoby, która znalazła się w kryzysie psychicznym, można porównać do pierwszej pomocy przedmedycznej. Żeby pomóc, nie trzeba być lekarzem ani zawodowym ratownikiem. A można uratować życie! To naturalne, że jeśli zobaczymy na ulicy człowieka, który zasłabł albo został potrącony przez samochód, zatrzymamy się i udzielimy mu pomocy. Tak samo trzeba potraktować sytuację, kiedy ktoś mówi: „Nie chce mi się żyć”. Bo może się to zakończyć równie tragicznie jak wypadek samochodowy.
2…ale trzeba znać granice swoich możliwości
Tak jak w przypadku pomocy przedmedycznej, trzeba jednak w pewnym momencie oddać pałeczkę fachowcom. Ciężki kryzys psychiczny to sytuacja, z którą większość osób niemających odpowiedniego przygotowania sobie nie poradzi. Trzeba skierować potrzebującego do psychologa albo psychiatry. W najtrudniejszych przypadkach, np. gdy ktoś ma konkretne plany dotyczące samobójstwa albo jest w bardzo złym stanie psychicznym, uniemożliwiającym codziennie funkcjonowanie, trzeba zadzwonić pod numer alarmowy 112.
3Konkretna pomoc
Człowiek w ciężkiej depresji ma zawężoną świadomość i często nie jest w stanie samodzielnie sięgnąć po pomoc. Trzeba wówczas znaleźć konkretne miejsce, w którym zostanie mu ona udzielona, np. usiąść razem z nim przed komputerem i znaleźć terapeutę, umówić go na wizytę albo nawet zawieźć na spotkanie. Na wizytę u psychiatry nie trzeba mieć skierowania od lekarza rodzinnego. Jeśli nie wiemy, co robić, możemy zadzwonić do telefonu zaufania. Osoby, które tam dyżurują, są przygotowane również do wsparcia tych, którzy są świadkami cudzych kryzysów. Listę miejsc, w których można uzyskać bezpłatną pomoc psychologiczną, można znaleźć m.in. tutaj.
4To może być trudne. Ale jest ważne!
Większość z nas raczej nie będzie szukała okazji do rozmawiania z osobą myślącą o samobójstwie. Doświadcza ona bardzo trudnych i bardzo intensywnych emocji. Płacze (albo – przeciwnie – jest nienaturalnie, przerażająco spokojna), mówi straszne rzeczy, czasem dzieli się swoją traumą. To naturalne, że nie chcemy wchodzić w tę „strefę mroku”. Nie wiemy, co powiedzieć, boimy się odpowiedzialności, nie mamy siły i czasu... Ale jeśli ktoś się przy nas otworzył albo jeśli chociaż podejrzewamy, że przeżywa ciężkie chwile, nie możemy tego zignorować. Tutaj również można posłużyć się analogią z pierwszą pomocą przedmedyczną – czasem trzeba uklęknąć w błocie przy rannym.
5Nie mów: „Nie przesadzaj”
Komunikaty typu: „dasz radę”, „inni mają gorzej”, „przecież nic strasznego się nie stało” wynikają zwykle z dobrej woli, ale niskiej uważności. Jeśli ktoś zmaga się z trudnościami, trzeba go wysłuchać, ofiarować mu swój czas i spróbować go zrozumieć. Każdy z nas ma inną sytuację i inne zasoby emocjonalne, więc kogoś może przygnieść coś, co nam wydaje się drobiazgiem.
680% słuchania, 20% mówienia
Jak zatem rozmawiać z osobą w kryzysie? Wielu terapeutów stosuje zasadę „80% słuchania, 20% mówienia”, przy czym ostatnie 20% to głównie zadawanie pytań. Cierpiący potrzebuje naszej uwagi i emocjonalnego wsparcia. Dobrze by było, gdyby usłyszał, że ma prawo czuć to, co czuje. Bardzo pomocne jest także powtórzenie i streszczenie własnymi słowami tego, co usłyszeliśmy. Pomoże to nam rozeznać sytuację rozmówcy, a jemu samemu da bezcenną pewność, że został wysłuchany i zrozumiany, i że jest dla nas ważny. To wszystko to tzw. techniki aktywnego słuchania, które warto stosować w codziennym życiu – nie tylko w rozmowach z osobami zagrożonymi samobójstwem.
7Nie bój się ciszy
Ratownicy dyżurujący w telefonach zaufania nieraz mają do czynienia z sytuacją, kiedy ktoś dzwoni wiele razy i nie odzywa się, i np. dopiero za ósmym razem zaczyna rozmowę. Wiele rozmów jest przerywanych długimi chwilami ciszy. Nazywają to „pracą ciszą”. Jest takie powiedzenie, że czasem ktoś nie mówi dlatego, że nie ma nic do powiedzenia, a czasem dlatego, że ma zbyt dużo do powiedzenia.
8Zapytaj
Kolega z pracy dawniej był spokojny, a nagle stał się wybuchowy. Ktoś snuje się apatycznie, nie ma siły do życia i nadużywa słów na „bez-” („bezsilny”, „bez sensu”). Ktoś się rozwodzi. Ktoś jest ofiarą mobbingu. Dobrze by było, żeby usłyszał zwykłe: „Jak się czujesz?”.
9Korki, psy, hałas…
Jeśli ktoś żyje w stanie ogromnego napięcia, może mieć problem z mówieniem o problemach, które go zjadają. Najpierw więc sonduje uważność rozmówcy i jego gotowość do słuchania, rzucając np. pełne emocji, niewspółmierne do sytuacji uwagi o błahych sprawach, np. o korkach, o psach wyprowadzanych gdzie popadnie czy o hałasie zza ściany. Widać jednak, że te banalne zdania są w istocie rozpaczliwym wołaniem o pomoc.
10„Miałeś myśli samobójcze?”
Czasem mamy podejrzenie, że ktoś myśli o odebraniu sobie życia, ale nie chcemy pytać wprost, bo boimy się, że moglibyśmy podsunąć mu ten pomysł albo go w nim utwierdzić. Jednak terapeuci zgodnie twierdzą, że takie pytanie nigdy nie jest inspiracją do odebrania sobie życia. Przeciwnie, czasem działa jak przekłucie balona – uwalnia nieznośne napięcie emocjonalne i pomaga się otworzyć.
Tekst jest streszczeniem konferencji „Działając budzimy nadzieję”, zorganizowanej 10 września w Warszawie przez Polskie Towarzystwo Suicydologiczne oraz Instytut Psychiatrii i Neurologii. W dyskusji wzięli udział: Natalia Bielak, Renata Chronowska, Lucyna Kicińska, Małgorzata Łuba, Jolanta Palma, Marlena Stradomska, Ryszard Jabłoński.