Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
20 września Norm Macdonald stał się bohaterem obszernego artykułu w dzienniku „New York Times”. Jego autorem jest Matthew Walther – redaktor katolickiego czasopisma literackiego „The Lamp”.
Zdaniem autora, w XXI wieku coraz trudniej mówić o „chrześcijańskiej komedii”, której cechy charakterystyczne widoczne były jeszcze w latach 60. ubiegłego wieku, choćby w niektórych wystąpieniach abp. Fultona Sheena. Wraz z narastającym zeświecczeniem także ten nurt jakby znikł z kultury amerykańskiej, o czym świadczą prawie nieporuszające tematu religii artykuły poświęcone zmarłemu komikowi. Walther przypomina więc: „Lekceważenie roli religii w życiu Macdonalda to nie tylko biograficzne przeoczenie. Bez uznania go za wyjątkowego komika chrześcijańskiego (ang. idiosyncratic Christian, comedian) odbieramy mu to, co najlepsze w jego dorobku artystycznym”.
Dziennikarz tak pisze o jego spuściźnie: „Jego komedie były znacząco wolne od złośliwości, a ostatnio widać było w nich coraz bardziej miłosierdzie i pokorę”. W 2008 r., w czasie występu z innym komikiem, Bobem Sagetem, Norm Macdonald nie zawahał się wskazać na „grzechy” komików, a może też wielu innych aktorów i artystów:
Chrześcijański wymiar jego wypowiedzi często bywał ukryty, a zarazem był „bezceremonialny”. W jednej z dyskusji online ze znanym biologiem, ateistą Richardem Dawkinsem, Macdonald zapytał go: „Dlaczego organizmy, które istnieją tylko po to, aby powielać swój materiał genetyczny, miałyby w ogóle popełniać samobójstwo?”.
W innym występie z komikiem-ateistą Billem Maherem Norman Macdonald zapytał widownię, czy „zastanawia się nad życiem po śmierci”. Następie sięgnął jakby na nowo do słynnego zakładu Pascala: "Są dwie możliwości – jedna, że nie można udowodnić istnienia Boga i druga – że nie można udowodnić, że Bóg nie istnieje. Co się więc stanie, jeśli umrzemy? Też są dwie możliwości: albo będziemy «grać na harfie w niebie» (w planie Bożym) albo będziemy się trzymać tylko swojego (planu), a ludzie rzucą na nas tylko grudkę ziemi".
W wywiadzie telewizyjnym dla znanego redaktora Larry'ego Kinga kanadyjski komik zaznaczył wyraźnie: „Jestem chrześcijaninem” i potrafił to uzasadnić w sposób przypominający wypowiedzi Sorena Kierkegaarda czy św. Jana H. Newmana. Zapytany, czy wierzy w życie wieczne, odpowiedział: „To nie jest sprawa «wierzenia» – ja mam wiarę. To, czego ludzie nie rozumieją, to to, że trzeba ją po prostu wybrać”.
W swojej twórczości Kanadyjczyk podziwiał rosyjską literaturę piękną (m.in. Fiodora Dostojewskiego), do której nawiązywał, gdy mówił o problemach moralności i teologii.
Przez ostatnich 9 lat Norm Macdonald chorował na raka, co w końcu stało się przyczyną jego śmierci. Według Walthera akceptacja tej choroby była chyba najbardziej chrześcijańskim akcentem w całym życiu komika. Macdonald nie walczył z nią, ale potrafił się z niej nawet pośmiać: „Nie jestem lekarzem, ale wiem, że jeśli ktoś umiera na raka, to rak także umiera. To nie jest strata, to jest remis”.
Jednakże kanadyjski komik nie tylko potrafił pogodzić się z cierpieniem. W jego życiu widać było, że cierpienie nie jest ostatecznym celem religii chrześcijańskiej, która czerpie swój sens z radości Zmartwychwstania Chrystusa.
Kilka lat temu zapytano Macdonalda, czy jest katolikiem. Odpowiedział, że nie, dodając: „w Québecu, w którym się urodziłem, byłoby czymś dziwnym, że ktoś, kto nie ma francuskiego pochodzenia, miałby chodzić do kościoła (katolickiego)”. Ale zaraz wyjaśnił: „Jak każdy, jestem na drodze do pogłębienia swojej wiary”. I dodał: „Dla mnie była to długa droga”.
Norm Macdonald urodził się 17 października 1959 r. w Québecu, był kanadyjskim artystą kabaretowym, aktorem i scenarzystą filmowo-telewizyjnym, który zrobił karierę w USA. Występował jako aktor w wielu filmach komediowych, a następnie sam prowadził programy rozrywkowe, m.in. "Sport Show", będący satyrycznym podsumowaniem wydarzeń sportowych. Zmarł 14 września 2021 r. w Los Angeles.